Windows Office2007 na Debianie?
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 09 października 2009, 08:58
- Lokalizacja: Warszawa
Windows Office2007 na Debianie?
Do tej pory korzystałam z Windows XP a teraz chciałabym wypróbować Debiana, ale tu się zaczyna mój problem bo muszę pisać w Office2007 tym z Windows swoje dokumenty bo osoba, z którą wymieniam teksty ma Windowsa i na pewno nie będzie miała żadnego innego. I stąd moje pytanie.
Czy na Debianie da się zainstalować sam Office2007?
Czy muszę mieć dwa systemy aby tego dokonać?
Czy 160GB na dysku jest na tyle wystarczające by bardzo nie zamulić komputera mając na nim Windowsa XP z Office2007 i Linuksa Debiana?
Jak podzielić partycje by jakoś to pogodzić jeśli się okaże, że samego Office2007 bez Windowsa nie da się zainstalować?
Moje pytania mogą wydawać się dziwne, ale do tej pory nie miałam styczności z Linuksem.
Ostateczność to, że mam laptopa z Windowsem Vistą i Office2007 i wtedy jeden komputer z Linuksem, a drugi z Windowsem. Ale to już ostateczność jeśli nie da się inaczej. Pozdrawiam i dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi.
Czy na Debianie da się zainstalować sam Office2007?
Czy muszę mieć dwa systemy aby tego dokonać?
Czy 160GB na dysku jest na tyle wystarczające by bardzo nie zamulić komputera mając na nim Windowsa XP z Office2007 i Linuksa Debiana?
Jak podzielić partycje by jakoś to pogodzić jeśli się okaże, że samego Office2007 bez Windowsa nie da się zainstalować?
Moje pytania mogą wydawać się dziwne, ale do tej pory nie miałam styczności z Linuksem.
Ostateczność to, że mam laptopa z Windowsem Vistą i Office2007 i wtedy jeden komputer z Linuksem, a drugi z Windowsem. Ale to już ostateczność jeśli nie da się inaczej. Pozdrawiam i dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi.
Zgadza się. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby użyć formatu .doc, który jest obsługiwany przez OpenOffice praktycznie w całości.
MS Office 2007 da się uruchomić na Linuksie bez Windowsa, ale sporo kombinacji to wymaga, działanie też takie sobie (podobno, nie testowałem).
Ostatnia alternatywa to cały dysk na Linuksa, a Windows XP na wirtualnej maszynie. Wtedy Windows można uruchomić tak jak każdy inny program (np. Firefoxa), klikając na skrót na pulpicie i łatwo go usunąć bez ruszania partycji na dysku. 160 GB spokojnie wystarczy na 2 systemy. Windows XP na Virtualbox działa bardzo dobrze i szybko, oczywiście oprócz gier i filmów HD.
MS Office 2007 da się uruchomić na Linuksie bez Windowsa, ale sporo kombinacji to wymaga, działanie też takie sobie (podobno, nie testowałem).
Ostatnia alternatywa to cały dysk na Linuksa, a Windows XP na wirtualnej maszynie. Wtedy Windows można uruchomić tak jak każdy inny program (np. Firefoxa), klikając na skrót na pulpicie i łatwo go usunąć bez ruszania partycji na dysku. 160 GB spokojnie wystarczy na 2 systemy. Windows XP na Virtualbox działa bardzo dobrze i szybko, oczywiście oprócz gier i filmów HD.
Instalowałem Office 2007 na Debianie w okolicach wine 1.1.12. Zainstalował się bez żadnego kombinowania, identycznie jak w Windows. Word, Excel i coś jeszcze (nie pamiętam co), działały idealnie, reszta aplikacji wykrzaczała się już przy starcie (czyli w ogóle się nie uruchamiały). Nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć, na swoim komputerze MS Offica nie mam.
Jakiś rok temu sie tym zajmowaliśmy.
Działało bez problemu.Nie tylko mi.
http://forum.dug.net.pl/viewtopic.php?id=11145&p=1
Działało bez problemu.Nie tylko mi.
http://forum.dug.net.pl/viewtopic.php?id=11145&p=1
A próbowałeś potem te dokumenty czytać i poprawiać w MS Office? Bo ja tak i powiem Ci, że formatowanie tekstu totalnie siada. Nie wspominając już o kodowaniu znaków. Jak ktoś nie skonfiguruje odpowiednio dokumentu to jest masakra potem i trzeba użyć ponownie OpenOffice, żeby to poprawić i odesłać z powrotem.giaur pisze: Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby użyć formatu .doc, który jest obsługiwany przez OpenOffice praktycznie w całości.
-
- Senior Member
- Posty: 2156
- Rejestracja: 29 lipca 2007, 18:06
martusiam2009, MS Word ma taką: http://appdb.winehq.org/objectManager.p ... &iId=12811 możliwość działania pod linuksem. Instalujesz Wine, a następnie Worda. Co to znaczy poziom Silver - sprawdź sobie i zobacz czy Ci wystarcza.
Możesz - jeśli system jest wystarczająco wydajny zainstalować pod virtualboksem (albo innym qemu itp.) Windowsa na linuksie, a następnie w Windowsie to co chcesz. Zaleta, nie musisz wychodzić z linuksa by pracować pod Windowsem - wada, lepszy procesor, a przede wszystkim większa ilość RAM.
Możesz podzielić dysk i zainstalować obok siebie oba systemy (wpierw Windows, potem linuksa).
Możesz... nie instalować MSOffice wcale. Jeśli Twoje teksty nie są bardzo rozbudowane jeśli chodzi o format, nie używają makr, to wystarczy Ci OpenOffice (lub inne jego alternatywy, z których najsensowniejszą - jeśli chodzi o wymianę plików z MSO - jest chyba Lotus Symphony). Wbrew temu co napisał KeFaS - nie jest tak źle. Nie mam od blisko 10 lat programów z grupy MSO i też dostaję - niestety - pliki w formatach *.doc, *.xls, a ostatnio *.docx czy *.xlsx. Obrabiam w OO i odsyłam. Jak do tej pory nie było problemów większych niż pomiędzy natywną obsługą formatów różnych wersji Worda przez niego samego. Pliki były jednak stosunkowo proste.
W końcu... możesz pozostać przy Windowsie, skoro jak sam piszesz do tej pory nie pracowałeś na linuksie. Jeśli nie masz nic przeciwko temu systemowi, pracowało Ci się w nim dobrze, masz zainstalowany, to może lepiej nie zmieniać?
Możesz - jeśli system jest wystarczająco wydajny zainstalować pod virtualboksem (albo innym qemu itp.) Windowsa na linuksie, a następnie w Windowsie to co chcesz. Zaleta, nie musisz wychodzić z linuksa by pracować pod Windowsem - wada, lepszy procesor, a przede wszystkim większa ilość RAM.
Możesz podzielić dysk i zainstalować obok siebie oba systemy (wpierw Windows, potem linuksa).
Możesz... nie instalować MSOffice wcale. Jeśli Twoje teksty nie są bardzo rozbudowane jeśli chodzi o format, nie używają makr, to wystarczy Ci OpenOffice (lub inne jego alternatywy, z których najsensowniejszą - jeśli chodzi o wymianę plików z MSO - jest chyba Lotus Symphony). Wbrew temu co napisał KeFaS - nie jest tak źle. Nie mam od blisko 10 lat programów z grupy MSO i też dostaję - niestety - pliki w formatach *.doc, *.xls, a ostatnio *.docx czy *.xlsx. Obrabiam w OO i odsyłam. Jak do tej pory nie było problemów większych niż pomiędzy natywną obsługą formatów różnych wersji Worda przez niego samego. Pliki były jednak stosunkowo proste.
W końcu... możesz pozostać przy Windowsie, skoro jak sam piszesz do tej pory nie pracowałeś na linuksie. Jeśli nie masz nic przeciwko temu systemowi, pracowało Ci się w nim dobrze, masz zainstalowany, to może lepiej nie zmieniać?