Prawnik lekarz i architekt kłócą się, który zawód powstał pierwszy. Lekarz z architektem zażarcie dyskutują, a prawnik się nie odzywa tylko słucha. Architekt powiedział: "Ale ktoś przecież musiał zaprojektować wszechświat, bo dalej by panował chaos i zamęt!". W tym momencie wtrącił się prawnik: "Panowie, a kto wywołał ten chaos i zamęŧ?"
Teraz chyba wiadomo kto jest winny powstałej sytuacji...
Żenada - kilka s
-
- Senior Member
- Posty: 2156
- Rejestracja: 29 lipca 2007, 18:06
grzesiek, dawniej, jak dawniej. Obecnie mamy XXI w. i postepowanie patentowe jest m.in. dlatego tak dlugotrwale, zeby sprawdzic, czy pomysl zgloszony do patentu nie jest gdzies juz opatentowany.
Patent generalnie wlasnie na tym polega - daje ochrone Twojej wlasnosci intelektualnej tam, gdzie sobie to zastrzegles oraz... tam, gdzie to jest chronione (nie wszystkie panstwa podpisaly stosowne traktaty miedzynarodowe).
Natomiast to, o czym mowisz, coz... korzystamy z idealistycznego systemu, idealistycznego oprogramowania, problem, ze swiat nie jest tak idealistyczny.
Cieszy natomiast informacja LordRuthwen. Pozyjemy - zobaczymy. Faktem jest, ze amerykanskie sady (wlasciwie nie sady, a urzad patentowy) duzo juz zlego zrobily w sprawie patentow "niczego".
Patent generalnie wlasnie na tym polega - daje ochrone Twojej wlasnosci intelektualnej tam, gdzie sobie to zastrzegles oraz... tam, gdzie to jest chronione (nie wszystkie panstwa podpisaly stosowne traktaty miedzynarodowe).
Natomiast to, o czym mowisz, coz... korzystamy z idealistycznego systemu, idealistycznego oprogramowania, problem, ze swiat nie jest tak idealistyczny.
Cieszy natomiast informacja LordRuthwen. Pozyjemy - zobaczymy. Faktem jest, ze amerykanskie sady (wlasciwie nie sady, a urzad patentowy) duzo juz zlego zrobily w sprawie patentow "niczego".
Faktem jest, że patenty nie sprzyjają rozwojowi technologii. W patentach nie chodzi o ochronę własności intelektualnej, tylko o wielkość kasy jaką ktoś może zarobić na tym gdy będzie wyłącznym producentem jakiegoś tworu. Gdyby chodziło o szeroko rozumianą ochronę to rozwiązania wojskowe były by najlepszymi - tajemnica i tyle.
Oczywiście gdzie w grę wchodzą pieniądze to wszystko popsują. Załóżmy, że ktoś coś wymyślił, opatentował i po paru latach stało się to tak powszechne, że nie można w dzisiejszym świeci żyć bez tego. Wyobraź sobie teraz ta jedną firmę która może to produkować, jest już tak nasycona kasa, że ma wszystko w dupie łącznie z klientami, którzy już nimi nie są a stali się zakładnikami. W końcu do tego dojdzie i państwo, które stworzyło ochronę patentową będzie musiał wymyślić jak to teraz obejść. Patent prowadzi do tego przed czym świat opensource się broni - spoczywania zbyt wielkiej władzy w jednych rękach.
Oczywiście gdzie w grę wchodzą pieniądze to wszystko popsują. Załóżmy, że ktoś coś wymyślił, opatentował i po paru latach stało się to tak powszechne, że nie można w dzisiejszym świeci żyć bez tego. Wyobraź sobie teraz ta jedną firmę która może to produkować, jest już tak nasycona kasa, że ma wszystko w dupie łącznie z klientami, którzy już nimi nie są a stali się zakładnikami. W końcu do tego dojdzie i państwo, które stworzyło ochronę patentową będzie musiał wymyślić jak to teraz obejść. Patent prowadzi do tego przed czym świat opensource się broni - spoczywania zbyt wielkiej władzy w jednych rękach.
Dobrze napisane. To powinno trafić do podręczników :Pgrzesiek pisze:Faktem jest, że patenty nie sprzyjają rozwojowi technologii. W patentach nie chodzi o ochronę własności intelektualnej, tylko o wielkość kasy jaką ktoś może zarobić na tym gdy będzie wyłącznym producentem jakiegoś tworu. Gdyby chodziło o szeroko rozumianą ochronę to rozwiązania wojskowe były by najlepszymi - tajemnica i tyle.
Oczywiście gdzie w grę wchodzą pieniądze to wszystko popsują. Załóżmy, że ktoś coś wymyślił, opatentował i po paru latach stało się to tak powszechne, że nie można w dzisiejszym świeci żyć bez tego. Wyobraź sobie teraz ta jedną firmę która może to produkować, jest już tak nasycona kasa, że ma wszystko w dupie łącznie z klientami, którzy już nimi nie są a stali się zakładnikami. W końcu do tego dojdzie i państwo, które stworzyło ochronę patentową będzie musiał wymyślić jak to teraz obejść. Patent prowadzi do tego przed czym świat opensource się broni - spoczywania zbyt wielkiej władzy w jednych rękach.
-
- Senior Member
- Posty: 2156
- Rejestracja: 29 lipca 2007, 18:06
grzesiek, żyjesz w mitycznym świecie
Powiadam - patent sam w sobie nie jest zły i jak dowodzi historia - mimo wszystko służy rozwojowi.
Natomiast - tak uważam - w open source chodzi zupełnie o coś innego. Gdyby było inaczej praktycznie niepotrzebne byłyby tak rozbudowane licencje jak GPL, a spory o naruszenie praw autorskich (nie mylić z patentem) praktycznie nie istniałyby. Zwróć uwagę, że mitologizowany patent nie jest jedynym środkiem ochrony czyjejś własności intelektualnej.
Osobiście bardziej mnie wnerwia korzystanie z cudzych rozwiązań o otwartym kodzie, pakowanie do jednego wora i wprowadzanie ideologii, że tutaj natrudziliśmy się itd. itp. wobec powyższego nasz program jest płatny. Jeszcze bardziej wnerwia, gdy takie firmy wprowadzają celowo w błąd umieszczając nieprawdziwe informacje jakoby oprogramowanie opensource - jeśli jest przy okazji darmowe - było "prawdziwym problemem w firmie" i trzeba wykupić licencję, jak również nieudostępnianie kodu, albowiem "natrudziliśmy się przy nim, a Tobie jest on do niczego, a w dodatku jest to olbrzymi plik(-i)". Znamy to z naszego podwórka, bowiem te cytaty pochodzą z ux.pl Zresztą mylnych sugestii na stronach tej firmy bez liku. Skądinąd wielce to zasłużona (m.in. dzięki dotacji) dla rozwoju polskiego tłumaczenia OpenOffice.org firma.
Wszakże można mieć inne zdanie i... chyba m.in. o to chodzi.
Powiadam - patent sam w sobie nie jest zły i jak dowodzi historia - mimo wszystko służy rozwojowi.
Natomiast - tak uważam - w open source chodzi zupełnie o coś innego. Gdyby było inaczej praktycznie niepotrzebne byłyby tak rozbudowane licencje jak GPL, a spory o naruszenie praw autorskich (nie mylić z patentem) praktycznie nie istniałyby. Zwróć uwagę, że mitologizowany patent nie jest jedynym środkiem ochrony czyjejś własności intelektualnej.
Osobiście bardziej mnie wnerwia korzystanie z cudzych rozwiązań o otwartym kodzie, pakowanie do jednego wora i wprowadzanie ideologii, że tutaj natrudziliśmy się itd. itp. wobec powyższego nasz program jest płatny. Jeszcze bardziej wnerwia, gdy takie firmy wprowadzają celowo w błąd umieszczając nieprawdziwe informacje jakoby oprogramowanie opensource - jeśli jest przy okazji darmowe - było "prawdziwym problemem w firmie" i trzeba wykupić licencję, jak również nieudostępnianie kodu, albowiem "natrudziliśmy się przy nim, a Tobie jest on do niczego, a w dodatku jest to olbrzymi plik(-i)". Znamy to z naszego podwórka, bowiem te cytaty pochodzą z ux.pl Zresztą mylnych sugestii na stronach tej firmy bez liku. Skądinąd wielce to zasłużona (m.in. dzięki dotacji) dla rozwoju polskiego tłumaczenia OpenOffice.org firma.
Wszakże można mieć inne zdanie i... chyba m.in. o to chodzi.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i wtedy pojęcie "przesycenia kasą" znika i zawsze znajdzie się ktoś komu będzie ciągle mało. Jednak firma zawsze może sprzedać swoje udziały innej firmie, która będzie dalej rozwijać projekt, a czy zrobi to dobrze i wszyscy będą zadowoleni, czy źle i tylko firma na tym zarobi, a użytkownicy stracą, to już można stwierdzić dopiero po jakimś czasie.grzesiek pisze:Wyobraź sobie teraz ta jedną firmę która może to produkować, jest już tak nasycona kasa, że ma wszystko w dupie łącznie z klientami, którzy już nimi nie są a stali się zakładnikami.