A więc wreszcie (wiem, wiem, spóźniłem się trochę) to nastąpiło: mamy natywne Google Chrome dla Linuksa!
¦ciągnąłem, testowałem, benchmarkowałem. Wszystko jest w porządku, tylko że np. w Futuremark'owym Peacekeeperze osiąga wyniki ponad połowe niższe, niż windowsowy Chrome. Może to wina fazy beta, poczekamy - zobaczymy.
Piszcze swoje opinie i odczucia.
Google Chrome na Linuksa
Moją opinię można przeczytać na moim blogu.
Właśnie, jest to zazwyczaj podawane przez testerów, Google za plus dla przeglądarki. Tylko, czy nie wynika z tego, że samo Google wychodzi z założenia, że ich przeglądarka będzie się wieszać? Przydałoby się nieco więcej wiary we własny produkt.Jak wiadomo, spowodowane jest to tym, że każda karta to osobny proces. Ma to swój minus, objawiający się właśnie zwiększonym zapotrzebowaniem na pamięć RAM, ale z kolei plusem jest niezależność każdej karty, czyli jak zawiesi Ci się któraś z kart, to wystarczy wyłączyć jedynie proces za nią odpowiedzialny, a nie całą przeglądarkę (chociaż ja się jeszcze nigdy nie spotkałem z zawieszeniem się Chrome)
Każdy program może się zawiesić, więc wolą się przed tym zabezpieczyć i każdą kartę dać do osobnego procesu. A w przeglądarkach też wiele zależy od strony, bo może być napisana beznadziejnie i przeglądarka odmówi posłuszeństwa (kilka razy się z tym spotkałem).raven18 pisze:Właśnie, jest to zazwyczaj podawane przez testerów, Google za plus dla przeglądarki. Tylko, czy nie wynika z tego, że samo Google wychodzi z założenia, że ich przeglądarka będzie się wieszać? Przydałoby się nieco więcej wiary we własny produkt.