To nie musi być ślepa uliczka takie porównania. Weźmy tylko dokładnie to samo pod jednym i drugim systemem... Dostrzegłem, że na tym samym sprzęcie kompilowanie tego samego kodu przy użyciu yabasic czy gpc było dużo szybsze pod Linuxem. Mało tego rzeczy które ciągnął jeszcze linux, a wieszały XP chodziły też pod dosem na starym 386 ...
Zgoda obsługa obu systemów, gdy się je zna, jest porównywalna. (cytuje takich, co twierdzą iż je znają...) Spójrzmy jednak jak szybko dowiadujemy się, że nie znamy systemu: w windzie dopiero jak rozwalimy co się da i za późno na naprawę; w linuksie szybciej widac, że trzeba sięgnąć po manual... często zanim sobie coś zdemolujemy. Może stąd większa stabilność i mniej przykrych niespodzianek? Niestety windows ma przewagę w dwóch obszarach: 1)więcej sterowników 2)nasi genialni wydawcy do podręczników szkolnych, gazet itp. dołączą płytkę chodzącą pod windows ale zawsze tak ją spaprzą, że pod linuxem jest tylko śmieciem
Debian czy Windows XP - subiektywnie lub obiektywnie
Odgrzeję trochę temat:
Jestem bardzo początkującym użytkownikiem systemu Linux. Swoją przygodę z tym systemem zacząłem może miesiąc temu. Próbowałem ruszyć Debiana, niestety czekała mnie niemiła niespodzianka - wersja, którą pobrałem była bez środowiska graficznego (nie było to netinstall, ani businesscard-install), dlatego postanowiłem zastartować od Ubuntu. Poradziłem sobie bez problemu z instalacją, tym razem nie było problemów ze środowiskiem graficznym, instalacja Neostrady była bezproblemowa - Ubuneo. Mając już internet byłem już w domku i instalacja reszty była bajką. Po tygodniu z Ubuntu usunąłem Windowsa ze swojego dysku i do tej pory nie brak mi go. W Linuksie spodobało mi się, że narzędzia dostępne standardowo typu Notatnik, Kalkulator są rozwinięte na tyle, że można je nazwać sensownymi narzędziami (np. gedit - kolorowanie składni C++ i Pascala, kalkulator - możliwość wprowadzania działań, nawiasów itp, openoffice wbudowany itd.). Bardzo "widzi" mi się apt-get i instalacja programów z tarów. Ubuntu jest naprawdę wygodny i działa przyzwoicie na moim słabym sprzęcie. Próbowałem środowisk graficznych GNOME, KDE i Fluxboxa i zdecydowałem się na GNOME mimo, że było trochę wolniejsze, ale wygodniejsze dla mnie. W Linuksie są też minusy: brak mi kilku programów z Windowsa, OpenOffice niezupełnie dorównuje Office'owi Microsoftu, ale nie jest też tragiczny. Z początku miałem trudności z wieloma zależnościami z Linuksa: by zainstalować program A potrzebujesz B i C, by zainstalować B potrzebujesz D,E,F itd. ale jakoś sobie poradziłem.
Po tym miesiącu postanawiam spróbować ponownie z Debianem. Zobaczymy jak mi pójdzie.
Nasuwa mi się tylko jedna myśl dotycząca Microsoftu (to tylko moje stwierdzenie, pewnie bardzo subiektywne):
MS ma tyle kasy, bo potrafią wmówić ludziom, że Windows jest łatwy, a Linux trudny.
Nie myślę o powrocie na Windowsa.
Pozdrawiam wszystkich.
Jestem bardzo początkującym użytkownikiem systemu Linux. Swoją przygodę z tym systemem zacząłem może miesiąc temu. Próbowałem ruszyć Debiana, niestety czekała mnie niemiła niespodzianka - wersja, którą pobrałem była bez środowiska graficznego (nie było to netinstall, ani businesscard-install), dlatego postanowiłem zastartować od Ubuntu. Poradziłem sobie bez problemu z instalacją, tym razem nie było problemów ze środowiskiem graficznym, instalacja Neostrady była bezproblemowa - Ubuneo. Mając już internet byłem już w domku i instalacja reszty była bajką. Po tygodniu z Ubuntu usunąłem Windowsa ze swojego dysku i do tej pory nie brak mi go. W Linuksie spodobało mi się, że narzędzia dostępne standardowo typu Notatnik, Kalkulator są rozwinięte na tyle, że można je nazwać sensownymi narzędziami (np. gedit - kolorowanie składni C++ i Pascala, kalkulator - możliwość wprowadzania działań, nawiasów itp, openoffice wbudowany itd.). Bardzo "widzi" mi się apt-get i instalacja programów z tarów. Ubuntu jest naprawdę wygodny i działa przyzwoicie na moim słabym sprzęcie. Próbowałem środowisk graficznych GNOME, KDE i Fluxboxa i zdecydowałem się na GNOME mimo, że było trochę wolniejsze, ale wygodniejsze dla mnie. W Linuksie są też minusy: brak mi kilku programów z Windowsa, OpenOffice niezupełnie dorównuje Office'owi Microsoftu, ale nie jest też tragiczny. Z początku miałem trudności z wieloma zależnościami z Linuksa: by zainstalować program A potrzebujesz B i C, by zainstalować B potrzebujesz D,E,F itd. ale jakoś sobie poradziłem.
Po tym miesiącu postanawiam spróbować ponownie z Debianem. Zobaczymy jak mi pójdzie.
Nasuwa mi się tylko jedna myśl dotycząca Microsoftu (to tylko moje stwierdzenie, pewnie bardzo subiektywne):
MS ma tyle kasy, bo potrafią wmówić ludziom, że Windows jest łatwy, a Linux trudny.
Nie myślę o powrocie na Windowsa.
Pozdrawiam wszystkich.
Czy mieliście okazję porównywać oba systemy pracujące w sieci lokalnej zbudowanej jak AD (domena oparta na serwerze M$)? Ja znam to tylko z rozwiązania SBS + XP, więc nie ma porównania. Powoli myślę o tym, jak sprawić, żeby SBS (który i tak już mamy) współpracował z Pingwinami, a warto (np. ze względu na ilość programów pod Linuksem). Chodzi mi o porównanie pod względem funkcjonalności w udostępnieniu udziałów, ustalaniu ograniczeń kont na wzór GPO, serwera druku.