Politechnika czy Uniwersytet?
Na polibudach (m.in. na Wrocławskiej) także świetnie uczą teorii oraz programowania - jest wiele preferencji zależnych od wydziału na jakim się studiuje. Polecam politechnikę, ponieważ uczy ona specyficznego - technicznego, konkretnego - pomyślunku. Starsi koledzy, którzy studiują na politechnice znacznie odbiegają od tych z uniwersytetu. Co więcej na uczelniach technicznych więcej się "praktykuje".
Skończyłem licencjat w Instytucie Informatyki we Wrocławiu i teraz robię magistra na Politechnice w Poznaniu i dzięki temu mam spore porównanie. Krąży powiedzenie, że Na Unierek Ciężej się dostać i łatwiej utrzymać a na Polibudę łatwiej się dostać i łatwiej wylecieć i to prawda. Na Polibudzie jest masówka. Mają całą chmarę głąbów, których spora ilość wykładowców olewa, bo i tak muszą jakiś procent odsiać co roku. Wykłady często są kiepskie i przy takiej ilości studentów wykładowcy przychodzą, wypisują bzdury na tablicy a co z tego przerażony student zrozumie, to już jego problem... Na uniwerku wykładowcom dużo bardziej zależy, żeby student zrozumiałi wręcz zachęcają do pytań, do przychodzenia do nich itp.
Druga kwestia, to co chcesz robić po studiach. Uniwerek zdecydowanie kładzie nacisk na programowanie, dlatego Polibuda raczej kiepsko wypada na konkursach programistycznych w porównaniu do Uniwerka.
Sporo też różnią się laborki na Polibudzie od ćwiczeń w Uniwerku. Na uniwerku dostaje się pytania wcześniej i powinno się być przygotowanym na ćwiczenia a Polibuda, to raczej taki żywioł, bo na laborki przychodzi się zielonym i próbuje coś zmotać...
@irtomek Absolitnie nie mogę się z tobą zgodzić! Mam porównanie Polibudy Wrocławskiej, Poznańskiej i Uniwerka i powiem, że BEZNADZIEJNIE uczą programowania... niestety...
Wydaje mi się, że mimo tego, że laborki, to często taki żywioł, to są raczej bardziej praktyczne niż ćwiczenia na Uniwerku.
Poza uczelnią proponuję robić certyfikaty w kierunku, którym się interesujesz, bo to najlepszy dowód dla pracodawcy na potwierdzenie praktycznej wiedzy.
Co do uczelni prywatnych, to jeśli tylko możesz, to odradzam, bo nawet jeśli wykładowcy z państwowych tam chodzą, bo ostro obniżają poziom. Sam słyszałem a nawet czytałem bloga jednego z moich wykładowców, jak oni polewają z prywatnych uczelni...
Zgadzam się też z poprzednikiem, że szkoła nie przygotuje Cię do pracy, nawet na to NIE LICZ! Musisz się sam interesować. Ja po Uniwerku zrobiłem sobie rok przerwy, poszedłem na staż a potem załapałem się na Inżyniera Systemowego. Nie ukrywam... do tej pory widzę jak sporo czasu zmarnowałem ucząc się tych wszystkich pierdół (choć nie wszystkiego, bo wprawdzie nie używam dziesięciu języków programowania których się uczyłem ale za to łątwo łąpię nowe, w których muszę coś zaprogramować). Idąc na studia zaoczne rezygnuje się z życia studenckiego, ale zyskuje kilka lat do przodu w karierze zawodowej.
Druga kwestia, to co chcesz robić po studiach. Uniwerek zdecydowanie kładzie nacisk na programowanie, dlatego Polibuda raczej kiepsko wypada na konkursach programistycznych w porównaniu do Uniwerka.
Sporo też różnią się laborki na Polibudzie od ćwiczeń w Uniwerku. Na uniwerku dostaje się pytania wcześniej i powinno się być przygotowanym na ćwiczenia a Polibuda, to raczej taki żywioł, bo na laborki przychodzi się zielonym i próbuje coś zmotać...
@irtomek Absolitnie nie mogę się z tobą zgodzić! Mam porównanie Polibudy Wrocławskiej, Poznańskiej i Uniwerka i powiem, że BEZNADZIEJNIE uczą programowania... niestety...
Wydaje mi się, że mimo tego, że laborki, to często taki żywioł, to są raczej bardziej praktyczne niż ćwiczenia na Uniwerku.
Poza uczelnią proponuję robić certyfikaty w kierunku, którym się interesujesz, bo to najlepszy dowód dla pracodawcy na potwierdzenie praktycznej wiedzy.
Co do uczelni prywatnych, to jeśli tylko możesz, to odradzam, bo nawet jeśli wykładowcy z państwowych tam chodzą, bo ostro obniżają poziom. Sam słyszałem a nawet czytałem bloga jednego z moich wykładowców, jak oni polewają z prywatnych uczelni...
Zgadzam się też z poprzednikiem, że szkoła nie przygotuje Cię do pracy, nawet na to NIE LICZ! Musisz się sam interesować. Ja po Uniwerku zrobiłem sobie rok przerwy, poszedłem na staż a potem załapałem się na Inżyniera Systemowego. Nie ukrywam... do tej pory widzę jak sporo czasu zmarnowałem ucząc się tych wszystkich pierdół (choć nie wszystkiego, bo wprawdzie nie używam dziesięciu języków programowania których się uczyłem ale za to łątwo łąpię nowe, w których muszę coś zaprogramować). Idąc na studia zaoczne rezygnuje się z życia studenckiego, ale zyskuje kilka lat do przodu w karierze zawodowej.