Windows kontra Linux 10 do 0 lub dlaczego Linux mnie denerwuje
Dajcie Windowsa zwykłemu użytkownikowi, a dajcie Linuksa zwykłemu użytkownikowi.
Niech sobie zainstaluje to co chce, skonfiguruje co chce.
W Windowsie, aby używać systemu, nie trzeba być informatycznie uzdolnionym, nie trzeba szukać rozwiązań, wszystko od razu działa. I taki był cel stworzenia tego systemu. Trafienie z produktem (prostym) do jak największej grupy osób.
Niech sobie zainstaluje to co chce, skonfiguruje co chce.
W Windowsie, aby używać systemu, nie trzeba być informatycznie uzdolnionym, nie trzeba szukać rozwiązań, wszystko od razu działa. I taki był cel stworzenia tego systemu. Trafienie z produktem (prostym) do jak największej grupy osób.
- xmaster
- Junior Member
- Posty: 558
- Rejestracja: 13 stycznia 2009, 08:19
- Lokalizacja: /dev/piotrków tryb.
I jakoś się z tym nie zgodzę. Ostatnio pokazywałem jakiemuś znajomemu na Ubuntu bodajże jak się instaluje programy a jak to wygląda u niego na Windowsie. Po kilkunastu minutach z żalem przyznał mi rację, że na Ubuntu jest łatwiej.Yampress pisze:Dajcie Windowsa zwykłemu użytkownikowi, a dajcie Linuksa zwykłemu użytkownikowi.
Niech sobie zainstaluje to co chce, skonfiguruje co chce.
W Windowsie, aby używać systemu, nie trzeba być informatycznie uzdolnionym, nie trzeba szukać rozwiązań, wszystko od razu działa. I taki był cel stworzenia tego systemu. Trafienie z produktem (prostym) do jak największej grupy osób.
Dla mnie komputer jest takim samym narzędziem jak młotek czy wiertarka - ma działać i już. Dlatego od wielu lat nie używam Windowsa (tylko na virtualboksie dla jednej aplikacji do programowania central alarmowych - na Wine nie działa), dla mnie dostrojenie go, to droga przez mękę, wirusy i brak prostoty używania i to przycinanie się systemu nie wiadomego pochodzenia grrrr. W Linuksie mam wszystko czego potrzebuję i to od kliknięcia.
Żale autora biorą się z tego, że nie zna Linuksa i tyle (dystrybucja dowolna).
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Pozdrawiam
Hubert Koncki
No to mu nie tłumacz więcej i daj mu tego Linuksa na cd niech sobie sam zainstaluje i skonfiguruje. Ewentualnie mu zainstaluj i niech sobie sam resztę robi.
- Kolumb też pokazał jak stawiać jajko i wszyscy potem umieli.
A teraz wyższy poziom.
- Budowniczy statków z tamtej epoki też komuś pokazał jak się buduje okręt. I czy ten obserwator już sam umie okręty budować?
- Kolumb też pokazał jak stawiać jajko i wszyscy potem umieli.
A teraz wyższy poziom.
- Budowniczy statków z tamtej epoki też komuś pokazał jak się buduje okręt. I czy ten obserwator już sam umie okręty budować?
Oglądałem kiedyś program o Billu G. i on przedstawiał strategie marketingową do kogo kierowany był system i dlaczego tak szybko stał się powszechny.
Nie zapominajmy, że inne systemy (w tym Unix) też były na rynku równocześnie z Windowsem. Gdyby były takie proste i dostępne dla każdego kto ma komputer to czy nie byłyby jednakowo sławne i tak wszędzie używane?
xmaster, bo widzisz to jego podniecenie wynikało tylko z tego, że za pomocą jednego polecenia możesz zainstalować dany program. A w Windows musisz go sobie znaleźć gdzieś w sieci, ściągnąć i zainstalować. Samo pokazanie jak się instaluje i wielkie podniecenie kolegi to jeszcze wielkie NIC.
Mam 20 letnie doświadczenie w pracy na komputerach, w tym na kilku systemach operacyjnych (i nie chodzi tu o kilka dystrybucji Linuksa/wersji Windowsa) i dobrze wiem ile czasu (lat pracy) i energii trzeba poświęcić aby w czymś być super dobrym. I tak nadal wiem, że nic nie umiem i mam swoich GURU, od których się uczę i darzę szacunkiem za posiadaną przez nich wiedzę. I nadal otwarcie mówię, że jestem LAMEREM w stosunku do nich. I się z tego cieszę bo nie samym komputerem człowiek żyje. I nie sądzę, że ktoś kto w tym nie siedzi poradzi sobie kiedy ludzie, którzy w tym siedzą maja czasami wielkie problemy.
Nie zapominajmy, że inne systemy (w tym Unix) też były na rynku równocześnie z Windowsem. Gdyby były takie proste i dostępne dla każdego kto ma komputer to czy nie byłyby jednakowo sławne i tak wszędzie używane?
xmaster, bo widzisz to jego podniecenie wynikało tylko z tego, że za pomocą jednego polecenia możesz zainstalować dany program. A w Windows musisz go sobie znaleźć gdzieś w sieci, ściągnąć i zainstalować. Samo pokazanie jak się instaluje i wielkie podniecenie kolegi to jeszcze wielkie NIC.
Mam 20 letnie doświadczenie w pracy na komputerach, w tym na kilku systemach operacyjnych (i nie chodzi tu o kilka dystrybucji Linuksa/wersji Windowsa) i dobrze wiem ile czasu (lat pracy) i energii trzeba poświęcić aby w czymś być super dobrym. I tak nadal wiem, że nic nie umiem i mam swoich GURU, od których się uczę i darzę szacunkiem za posiadaną przez nich wiedzę. I nadal otwarcie mówię, że jestem LAMEREM w stosunku do nich. I się z tego cieszę bo nie samym komputerem człowiek żyje. I nie sądzę, że ktoś kto w tym nie siedzi poradzi sobie kiedy ludzie, którzy w tym siedzą maja czasami wielkie problemy.
-
- Beginner
- Posty: 257
- Rejestracja: 14 maja 2013, 17:18
Windowsa mam na laptopie, Linux/Debian/Emacs (nie wiem jak ten system nazwać, bo Emacs też ma cechy systemu operacyjnego) mam na dwóch komputerach stacjonarnych. Androida mam na tablecie/smartfonie.
W planach jest kupienie Raspberry Pi, czyli kolejny Linux (raspian: http://www.raspbian.org/, czyli Debian dla Raspberry).
Na Linuksie się świetnie edukuje, albowiem do współczesnej edukacji wystarczy tak naprawdę: PDF, YouTube, dobrze ustawiona przeglądarka (Google, fora).
Pakiet Office (z którego ostatecznie nie korzystam, bo coraz więcej rzeczy zapisuję w czystym tekście i rolę dokumentacji ograniczam albo do Emacsa albo do PDF).
Edytuje, albowiem Emacs/Vim to bardzo mocne narzędzia.
Programuje, ale w warunkach domowych (małe i średnie projekty, bo do największych to lepszy jest jednak Windows), czyli programowanie w warunkach małych/średnich projektów.
Ja programowanie polubiłem przez Linuksa, bo np. trzeba było coś skompilować (to zacząłem czytać co to jest kompilacja), co chwilę trzeba było edytować jakiś plik źródłowy (to zacząłem się przyzwyczajać do edycji). Konsola też jest "tekstowa" (a więc ten tryb tekstowy w informatyce nie jest taki straszny, a nawet jest bardzo ładny). No i te edytory, które najpierw zainstalowałem, później poszukałem z pomocą Google. I w końcu odkrył się wielki świat Emacsa i tej "szkoły programowania".
Przez wiele lat korzystania z Windowsa nigdy nie zainteresowałem się programowaniem, dopiero w tym momencie zaczynam coś tam grzebać, ale to dzięki temu jak mnie nastawił Linux. W Linuksie również da się wszystko wyklikać, ale fajne funkcje pojawiają się w tym momencie, jak ktoś nie boi się konsoli (trybu tekstowego). Windows też jest dobry, ale nie ma tego "ducha wolnego kodu" jak tutaj, inny jest klimat. Korzystam z tego i tego, nie widzę powodów do zmian.
Mało tego, uważam, że jakbym znajomym (takim z mocną głową, którzy lubią się uczyć) pokazał jak fajnie się programuje w Linuksie, i wytrzymaliby kilka dni, to później zaczęliby instalować ten system u siebie. Ludzie, niejednokrotnie nie wiedzą co to jest i co można tu robić, np. całe to Ubuntu ma często zły marketing.
W planach jest kupienie Raspberry Pi, czyli kolejny Linux (raspian: http://www.raspbian.org/, czyli Debian dla Raspberry).
Na Linuksie się świetnie edukuje, albowiem do współczesnej edukacji wystarczy tak naprawdę: PDF, YouTube, dobrze ustawiona przeglądarka (Google, fora).
Pakiet Office (z którego ostatecznie nie korzystam, bo coraz więcej rzeczy zapisuję w czystym tekście i rolę dokumentacji ograniczam albo do Emacsa albo do PDF).
Edytuje, albowiem Emacs/Vim to bardzo mocne narzędzia.
Programuje, ale w warunkach domowych (małe i średnie projekty, bo do największych to lepszy jest jednak Windows), czyli programowanie w warunkach małych/średnich projektów.
Ja programowanie polubiłem przez Linuksa, bo np. trzeba było coś skompilować (to zacząłem czytać co to jest kompilacja), co chwilę trzeba było edytować jakiś plik źródłowy (to zacząłem się przyzwyczajać do edycji). Konsola też jest "tekstowa" (a więc ten tryb tekstowy w informatyce nie jest taki straszny, a nawet jest bardzo ładny). No i te edytory, które najpierw zainstalowałem, później poszukałem z pomocą Google. I w końcu odkrył się wielki świat Emacsa i tej "szkoły programowania".
Przez wiele lat korzystania z Windowsa nigdy nie zainteresowałem się programowaniem, dopiero w tym momencie zaczynam coś tam grzebać, ale to dzięki temu jak mnie nastawił Linux. W Linuksie również da się wszystko wyklikać, ale fajne funkcje pojawiają się w tym momencie, jak ktoś nie boi się konsoli (trybu tekstowego). Windows też jest dobry, ale nie ma tego "ducha wolnego kodu" jak tutaj, inny jest klimat. Korzystam z tego i tego, nie widzę powodów do zmian.
Mało tego, uważam, że jakbym znajomym (takim z mocną głową, którzy lubią się uczyć) pokazał jak fajnie się programuje w Linuksie, i wytrzymaliby kilka dni, to później zaczęliby instalować ten system u siebie. Ludzie, niejednokrotnie nie wiedzą co to jest i co można tu robić, np. całe to Ubuntu ma często zły marketing.
- LordRuthwen
- Moderator
- Posty: 2324
- Rejestracja: 18 września 2009, 21:45
- Lokalizacja: klikash?
Mam mieszane uczucia co do tego, bo to jest obecnie (nie licząc androida) chyba najpopularniejsza dystrybucja.
Martwiłbym się jednak o rozwój Debiana po tych przepychankach o następce SysV, upstart jest Cannonicala i to im będzie ciężko przełknąć a znów SystemD jest tylko dla Linuksa a Debian korzysta też z jąder BSD czy HURD i wstało by to?
Martwiłbym się jednak o rozwój Debiana po tych przepychankach o następce SysV, upstart jest Cannonicala i to im będzie ciężko przełknąć a znów SystemD jest tylko dla Linuksa a Debian korzysta też z jąder BSD czy HURD i wstało by to?
No właśnie, też jestem ciekaw przyszłości Debiana. Na chwilę obecną jest mocno do tyłu z nowościami w porównaniu z innymi dystrybucjami. Z niecierpliwością czekam na rozwiązanie kwestii wymiany archaicznego SysV, myślę że to będzie kamień milowy dla tej dystrybucji. Debian po zmianie systemu uruchomieniowego już może nie być tak uniwersalny jak dotychczas, może nas czekać mała fragmentacja - przykładowo wersje z innymi jądrami niż Linux mogą używać nadal SysV.
Coraz częściej zastanawiam się niestety nad przejściem na Archa ze względu na to, że używam środowiska Gnome3, które na Debianie jest potwornie ,,stare''. Obecna wersja tego środowiska jest mocno zależna od systemd, stąd długo jeszcze nie będzie możliwe wprowadzenie nowszych wersji do Debiana. Smutne to, używam tylko Debiana już od około 5 lat i ciężko będzie zmienić przyzwyczajenia.
Coraz częściej zastanawiam się niestety nad przejściem na Archa ze względu na to, że używam środowiska Gnome3, które na Debianie jest potwornie ,,stare''. Obecna wersja tego środowiska jest mocno zależna od systemd, stąd długo jeszcze nie będzie możliwe wprowadzenie nowszych wersji do Debiana. Smutne to, używam tylko Debiana już od około 5 lat i ciężko będzie zmienić przyzwyczajenia.
- LordRuthwen
- Moderator
- Posty: 2324
- Rejestracja: 18 września 2009, 21:45
- Lokalizacja: klikash?