@LordRuthwen
Nie chodziło mi o rozpoczynanie wojny która tak naprawdę już trwa między zdesperowanymi użytkownikami danych systemów ale o luźną dyskusję na ten temat
Do rzeczy
Na wielu forach, portalach, blogach itd. można przeczytać o porównaniach systemów z cyklu "dlaczego Linux".
Najczęstsze argumenty to:
- Stabilność
- Prosta instalacja
- Pełno darmowego softu oraz prosta jego instalacja
- Bezpieczeństwo
- Różne środowiska graficzne
- Dostepność na dużą liczbę architektur sprzętowych
- Duża społeczność
- Poszerzanie horyzontów
- Ostatnio nawet gry
Jednak mimo tego liczba instalacji Linuksa na komputerach nie ma co się równać z liczbą instalacji Windowsa. Canonical w swoich raportach wspomina o 25-30 milionach użytkowników korzystających z Ubuntu. Cąłkiem nieźle ale patrząc na wyniki nawet takiej nieudanej Visty czy 8/8.1 (Osobiście uważam że 8.1 to najlepsza wersja Windowsa jak do tej pory
) wyniki te są bardzo mizerne.
Chodzi mi o wymiane zdań dlaczego tak jest skoro tyle osób chwali Linuksa (Nie wojna ale wymiana zdań, argumentów, luźna rozmowa
).
Ja zainteresowałem się Linuksem od tak, po prostu. Nie szukałem alternatywy, innego "lepszego" systemu. Trafiłem przypadkowo na jakieś forum gdzie ktoś opisywał Ubuntu (w tamtych czasach nawet nie wiedziałem że coś takiego jak Linuks istnieje).
Pierwsza moja z nim styczność trwała może 15-20 minut ponieważ po instalacji Ubuntu 8.10 nie działała moja karta sieciowa. Później dałem szansę Fedorze (Bodajże była to wersja 9) i tak do dziś mam styczność z Linuksem cały czas.
Przeszedłem przez większośc znaczących dystrybucji (Nie licząc Gentoo. Myśl o ciągłej kompilacji mnie odrzucała).
Obecnie wchodzę na jakieś forum i widzę wpis osoby która chce zacząć z Linuksem bo ma jakieś problemy z Windowsem i pyta się o to co wybrać, dostaje odpowiedzi:
- Slackware bo najprostszy
- Debian bo najstabilniejszy
- Jak nie potrafisz skonfigurować Windowsa to daj sobie spokój z Linuksem
- etc.
Popularyzacja Linuksa byłaby dla nas wszystkich czymś dobrym. W szkołach uczyli by obsługi ogólnodostępnych programów a nie jak spiracić kolejną wersję Windowsa/Office/Corel-a aby napisać pracę na zaliczenie, jednak jeżeli sami użytkownicy nie zmienią podejścia to nie ma co na to liczyć. Zapał potencjalnie nowych użytkowników może zostać bardzo szybko zgaszony przez "gburowatość" starych wyjadaczy którzy są przekonani że są w posiadaniu Świętego Graala, a nie o to tu chodzi.
Część osób to nie interesuje, rozumiem to. Pracują na Linuksie, zarabiają i są szczęśliwi, ale są też osoby takie jak np. ja. Chętnie bym zobaczył w sklepach komputery z preinstalowanym Linuksem (nie mówię tu o komputerach poleasingowych czy najtańszych wersjach laptopów na których jest instalowany Linux tylko w celu zminimalizowania ceny czy np. System76 dostepny za oceanem).
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem