Hej;
Tak sobie siedze i dumam i dumam. I skoro już założyłem konto tutaj to i naklepie kilka słow....
Naprawde lubię linuxa jeszcze z czasów gdy na łączu SDI szalało sie na FreeSCO i router stawiało sie na P1 80MHz z dyskietki 1.44" i TO DZIAŁAŁO
Zauważyłem pewna prawidłowość, a mianowicie:
Google po wprowadzeniu "sWOJEGO" (mniejszego "s" juz napisać sie nie da) "linuxa" zainwestowało w armie programistów, kolejne tysiące dołączyły do "google shop" czy jak to sie tam nazywa węsząc łatwy zarobek pisząc gówniane apki. Mała część z tego społeczeństwa pisze cos naprawde wartościowego (za darmo ) i przydatnego wszystkim po 24roku życia
Jak to jest, że np grupa z Debiana, Slackware, Red Hata zajmuje sie nadal updatowaniem do wersji beta RC alpha centauri 179'000'000.999 kolejnego z rzędu środowiska graficznego, a tak naprawdę mało jest użytecznych aplikacji na Linuxach.
Nie zrozumcie mnie źle - oczywiście, jak sie poszuka, czasami jak sie zapłaci, to znajdziemy prawie (to robi różnicę) wszystko....
Tak naprawde Windows jest używany przez każdego bo jest tam wszystko.
Ale by taki ANDROID, szpieg cholerny googla dziecko korporacji nastawionej na "dane, dane, zbieramy dane o każdym i zawsze" przegonił swojego tatkę w ilości powstających nowych apek na dany OS ?
Linux przeszedł do jakiejś fazy hibernacji, czy wszyscy, sa aż tak nim zafascynowani, że tego faktu nie dostrzegają? — czy chwilowo przysneliśmy?
--
Podrov
Czy nie za wielu z nas bawi sie jeszcze w piaskownicy ?
Re: Czy nie za wielu z nas bawi sie jeszcze w piaskownicy ?
Co napisałeś to prawda, prawda i jeszcze raz prawda. Windows od niepamiętnych czasów miał więcej użytkowników od Linuksa i to mnie nie dziwi. Bo Windowsa to każdy dureń ogarnie, ale Linuksa już nie koniecznie, albo po prostu nie chce Mu się bawić, bo chce mieć system od razu skonfigurowany i gotowy do pracy. Tylko my, ludzie, zwłaszcza informatycy, programiści lub ludzie ze słabszym sprzętem mamy tego Linuksa, no prawda boli czasem, ale no... co raz więcej jest graczy, grafików,... i Oni wolą programować, tworzyć,... i sprzedawać na systemie, który jest popularniejszy i tu, niestety, Windows pod tym względem wygrywa, gdyby nie działający dźwięk dalej bym miał W10 w swoim laptopie, ale no dźwięk potrzebny i wróciłem na Debiana. Tak mi się wydaje jakby programiści zaczęli robić gry (te dobre, a nie jakieś karty, albo gry z początku 2000 roku ;p) to by więcej ludzi interesowałoby się Linuksem i powiększyłoby się nasze grono użytkowników, ale tak nie będzie niestety, chociaż na razie. Myślę, że gdyby ktoś napisał na Linuksa lepszy silnik do gier i grafiki 3D od Windowsowego DirectX-a lub z żeby trochę dorównywał jemu to było by więcej gamerów na Linuksie.... a tu niestety, nie pogramy w lepsze tytuły na pingwinku. To ode mnie tyle. Nie będę się rozpisywał, bo każdy wie o co chodzi, ja tylko przypomniałem.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- LordRuthwen
- Moderator
- Posty: 2324
- Rejestracja: 18 września 2009, 21:45
- Lokalizacja: klikash?
Re: Czy nie za wielu z nas bawi sie jeszcze w piaskownicy ?
Co do Google Play - jest tam pierdyliard aplikacji które robią to samo, większość się i tak do niczego nie nadaje, ale to już wina autorów i filtrów, które pozwalają wpuszczać badziewie.Pjetja pisze:Google po wprowadzeniu "sWOJEGO" (mniejszego "s" juz napisać sie nie da) "linuxa" zainwestowało w armie programistów, kolejne tysiące dołączyły do "google shop" czy jak to sie tam nazywa  węsząc łatwy zarobek pisząc gówniane apki. Mała część z tego społeczeństwa pisze cos naprawde wartościowego (za darmo  ) i przydatnego wszystkim po 24roku życia 
Wspomniane grupy zajmują się i powinny zajmować właśnie dystrybucją, nie zewnętrznymi aplikacjami, to, że jest mało użytecznych aplikacji to jest kwestia czysto biznesowa - 2% rynku PC to Linuksy, 98% cała reszta, na którą aplikacje są. Ale mówimy o rynku PC. Na rynku serwerowym ma się całkiem dobrze i szczerze mówiąc niech tak pozostaniePjetja pisze:Jak to jest, że np grupa z Debiana, Slackware, Red Hata zajmuje sie nadal updatowaniem do wersji beta RC alpha centauri 179'000'000.999 kolejnego z rzędu środowiska graficznego, a tak naprawdę mało jest użytecznych aplikacji na Linuxach.
A teraz z mojej strony: niby brak jest aplikacji używalnych w życiu codziennym, ale z czego na co dzień korzysta wielu ludzi? No? Z przeglądarki, odtwarzacza multimediów i ewentualnie klienta poczty. Tyle.
Ja ze swojej strony dodam, że bawię się amatorsko fotografią cyfrową - nie uważam za stosowne, by wydawać 500 zł na Adobe Lightroom czy 2000 za Photoshopa, które muszą mieć wszyscy... ale ja nie jestem wszyscy i ich nie potrzebuję. Do obróbki RAW-ów wystarcza mi z nawiązką linuksowy DarkTable a proste retusze zrobię w GIMP-ie, bo jego funkcjonalność w zupełności mi, amatorowi, wystarcza.
Pracę inż napisałem w Libre - da się, tylko trzeba chcieć, nie trzeba mieć MsOffice, no bo kto tak na prawdę przy tworzeniu dokumentów korzysta z funkcjonalności zawartych tylko i wyłącznie w pakiecie Ms? Ci co robią to zawodowo, więc mogą sobie zapłacić, ja w domu nie potrzebuję, więc nie mam.
Oczywiście nie jestem ortodoksem w sprawie systemu, mam w domu i Linuksa i Windowsa (obecnie 8.1), bo też lubię sobie pograć czy jakieś tam inne rzeczy porobić a czasem tak jest po prostu szybciej.
Niemniej nie zgodzę się z AxPeRsky-m, że Windowsa każdy dureń ogarnie, z systemów Windows przestałem na co dzień korzystać 3 lata temu, od tego czasu większość rzeczy robię w Linuksach (ach praca) i teraz mam problem jak trzeba coś głębiej pogrzebać, znaleźć coś w ustawieniach (Panelu Sterowania, gdzie jesteś?!) to mam z tym problemy i to poważne, bo pozmieniała się lokalizacja, pozmieniało się nazewnictwo itd itp.