mileli
Dawno dawno temu(chyba rok temu) miałem mandrake ale kompletnie nie umiałem go używać więc po jakichś 3 miesiącach wyleciał jak z procy... Później żałowałem więc zainstalowałem ubuntu. Nawet dobrze szło dopóki nie zacząłem się bawić xgl... Więc przerzuciłem się na fedorę ale po 5 razach przestała się uruchamiać. Więc zainstalowałem mandrivę ale znów zabawa z xgl i trach... Jak chciałem zainstalować ubuntu to się rozmyśliłem i sobie tablice alokacji popsułem ale się nie poddałem, uczyłem się debiana od podstaw.
Po naprawie tablicy alokacji zainstalowałem debiana i był to mój najlepszy wybór w dziedzinie systemów operacyjnych linuks. Ale dzisiaj rano pokopałem z akceleracją 3d, mimo to starałem się to naprawić ale byłem przygotowany na zmianę dystrybucji. Na szczęście Kaka` mi pomógł i tak to się na razie kończy.
Jeśli uważacie że to offtopic to napiszcie mi PW to ustawie czas wygaśnięcia.
Po naprawie tablicy alokacji zainstalowałem debiana i był to mój najlepszy wybór w dziedzinie systemów operacyjnych linuks. Ale dzisiaj rano pokopałem z akceleracją 3d, mimo to starałem się to naprawić ale byłem przygotowany na zmianę dystrybucji. Na szczęście Kaka` mi pomógł i tak to się na razie kończy.
Jeśli uważacie że to offtopic to napiszcie mi PW to ustawie czas wygaśnięcia.
Dwa:
1) pierwsza instalacja Debiana - Woody'ego. Poległem na dselect
a niedlugo potem
2) moment, w którym nie mogłem zapanować nad Auroxem.
Potem było dlugo dlugo nic... znaczy Windows
Aż dostalem Ubuntu 4.10 (jakis chlopak na boisku szkolnym rozdawal) i bylo fajnie. Jak dostalem nowy komputer, chcialem sprobowac Gentoo... Nie poszlo. Potem spróbowalem openSUSE. Ciekawe, nie powiem. W miedzyczasie zainstalowalem Debiana, wiec gdy padla partycja z openSUSE mialem się gdzie schronić I dobrze mi w tej debianowej spoleczności
1) pierwsza instalacja Debiana - Woody'ego. Poległem na dselect
a niedlugo potem
2) moment, w którym nie mogłem zapanować nad Auroxem.
Potem było dlugo dlugo nic... znaczy Windows
Aż dostalem Ubuntu 4.10 (jakis chlopak na boisku szkolnym rozdawal) i bylo fajnie. Jak dostalem nowy komputer, chcialem sprobowac Gentoo... Nie poszlo. Potem spróbowalem openSUSE. Ciekawe, nie powiem. W miedzyczasie zainstalowalem Debiana, wiec gdy padla partycja z openSUSE mialem się gdzie schronić I dobrze mi w tej debianowej spoleczności
Kilka:
-jak 1 raz instalowałem debiana na lapku, poszła płytka w trakcie instalacji (w trakcie instalacji gruba) a zaraz po niej szlag trafił napęd cd. Po naprawie kieszeni udało się łącząc system bazowy z płytki netinstall z "biblii" debiana, a resztę pakietów z porysowanego DVD (nie miałem wtedy sieci)
- Preinstalowana na laptopie, prosto z marketu fedora zaczęła się sypać (pliki znikały z dysku do rebootu) i okazało się, że GNU/Linux wybitnie nie lubi się z acpi (spory tak gorące, że reset) a była już podmieniona DSDT na tą,która w ogóle ruszała z GNU/Linuxem. Pomogły mi przepisy dotyczące rękojmii
- i totalny pad: w czytelni okazało się, że w biosie wyłączyłem sobie klawiaturę (zarządzanie energią wieszało komp jeśli przez 2 minuty nie został naciśnięty klawisz, a klawisze do wybudzenia wyłaczone). Kilkaset stron xero, dodatkowa dniówka pracy a usterka do usunięcia w 25 sekund
-jak 1 raz instalowałem debiana na lapku, poszła płytka w trakcie instalacji (w trakcie instalacji gruba) a zaraz po niej szlag trafił napęd cd. Po naprawie kieszeni udało się łącząc system bazowy z płytki netinstall z "biblii" debiana, a resztę pakietów z porysowanego DVD (nie miałem wtedy sieci)
- Preinstalowana na laptopie, prosto z marketu fedora zaczęła się sypać (pliki znikały z dysku do rebootu) i okazało się, że GNU/Linux wybitnie nie lubi się z acpi (spory tak gorące, że reset) a była już podmieniona DSDT na tą,która w ogóle ruszała z GNU/Linuxem. Pomogły mi przepisy dotyczące rękojmii
- i totalny pad: w czytelni okazało się, że w biosie wyłączyłem sobie klawiaturę (zarządzanie energią wieszało komp jeśli przez 2 minuty nie został naciśnięty klawisz, a klawisze do wybudzenia wyłaczone). Kilkaset stron xero, dodatkowa dniówka pracy a usterka do usunięcia w 25 sekund
oj za kazdym razem jak zianstaluje jakąś dystrybucje i mimo tego ze jade na tutorialach dla debili nie udaje mi się uruchomić czegoś, albo ktoś napisze w tutorialu coś np. "m-a prepare" ale oczywiscie nie wyjasni co to za ten program "m-a" i potem szukam 3 godziny zeby dowiedziec sie ze to modul-assistence czy jakos tak :/ albo instaluje stery od nvidi i puf nic juz nie działa.. wiele razy bylo. ale nadal staram sie zeby linux wytrzymal troche czasu :P
fakt musialem zrezygnowac z 90% programow, i 100% gier :P (czemu 100% ? bo gram az.tylko w 1 gre obecnie :P ktora nie dziala na wine nawet :P)
fakt musialem zrezygnowac z 90% programow, i 100% gier :P (czemu 100% ? bo gram az.tylko w 1 gre obecnie :P ktora nie dziala na wine nawet :P)