Pierwsza dystrybucja - moja przygoda z Linuksem
Pierwsza dystrybucja - moja przygoda z Linuksem
Witam.
Jak się zaczęła wasza przygoda z Linuksem?
Moja zaczęła się od dystrybucji Aurox 9.2 za bardzo jej nie używałem bo nie umiałem i nie miałem dostępu do internetu.
Jak się zaczęła wasza przygoda z Linuksem?
Moja zaczęła się od dystrybucji Aurox 9.2 za bardzo jej nie używałem bo nie umiałem i nie miałem dostępu do internetu.
Siema
Ja zacząłem od Mandrake (chyba z nr 10), ale długo na niej nie zabawiłem, po prostu miałem ją zainstalowaną i czasami tylko z niej korzystałem.
Potem zainstalowałem SUSE, ale na zainstalowaniu i parokrotnym je użyciu się skończyło.
Potem (znowu) zainstalowałem (już z inną nazwą) Mandrive, i dopiero wtedy przestałem używać Windowsa (tzn. używałem jeszcze ale sporadycznie).
Potem zainteresowałem się Fedorą Core 4 i używałem jej przez dłuższy czas (ponad rok)
no i wreszcie zainstalowałem Debiana i teraz tylko z niego korzystam, no chyba że przez "monopol" jednej firmy jestem zmuszony skorzystać z ich produktu (ale to się zdarza bardzo rzadko).
Podsumowując czas w którym używałem Mandrake/Mandriva uważam za zmarnowany, ponieważ tak naprawdę nic się nie nauczyłem (samo klikanie), dopiero Fedora i Debian pokazały mi co jak działa i że nie jest to takie trudne.
Teraz chcę zostać przy Debianie, ale jeszcze mam zamiar pobawić się innymi dystrybucjami uniksowymi w ramach pogłębiania wiedzy.
aloha
Ja zacząłem od Mandrake (chyba z nr 10), ale długo na niej nie zabawiłem, po prostu miałem ją zainstalowaną i czasami tylko z niej korzystałem.
Potem zainstalowałem SUSE, ale na zainstalowaniu i parokrotnym je użyciu się skończyło.
Potem (znowu) zainstalowałem (już z inną nazwą) Mandrive, i dopiero wtedy przestałem używać Windowsa (tzn. używałem jeszcze ale sporadycznie).
Potem zainteresowałem się Fedorą Core 4 i używałem jej przez dłuższy czas (ponad rok)
no i wreszcie zainstalowałem Debiana i teraz tylko z niego korzystam, no chyba że przez "monopol" jednej firmy jestem zmuszony skorzystać z ich produktu (ale to się zdarza bardzo rzadko).
Podsumowując czas w którym używałem Mandrake/Mandriva uważam za zmarnowany, ponieważ tak naprawdę nic się nie nauczyłem (samo klikanie), dopiero Fedora i Debian pokazały mi co jak działa i że nie jest to takie trudne.
Teraz chcę zostać przy Debianie, ale jeszcze mam zamiar pobawić się innymi dystrybucjami uniksowymi w ramach pogłębiania wiedzy.
aloha
A moim pierwszym systemem operacyjnym było coś od SCO. Okolice roku 93-94, kiedy to mamusia kurs robiła. Osobiście kompletnie nie pamiętam co to było i jak działało. Przeglądając zeszyt mamy z tamtych czasów mogę się jedynie domyślać co to było, ale było uniksowate.
A taką serio pierwszą dystrybucją jest Debian. Wcześniej były przygody z Mandrake, Knopix, QNX, Aurox, Mandriva , FreeBSD, OpenBSD, NetBSD i Lindowsem, ale to były tylko otarcia w celu wstępnej informacji na temat budowy tych systemów i konfiguracji. Cóż, jednak zawsze jest jedna mała partycja dla Microsoft, aby mieć licencje na ich systemy i nie mieć zainstalowane (jeden system starczy od Microsoftu). A i czasem lubię zagrać sobie (partyjka w CMR 05 czy AvP 2 a jeszcze częściej Flight Simulator 2004 czy tez demko FS X ze względu na cenę pełnej wersji). I choć zwykle gry zabierają w tygodniu 0h (zero) tak w wolnym, dłuższym okresie (ferie, czasami weekend) lubię sobie pograć. Jakoś nie mogę znaleźć konkurencji dla CMR 05 czy FS na Uniksy, a darmowe odpowiedniki są co najwyżej przeciętne.
A taką serio pierwszą dystrybucją jest Debian. Wcześniej były przygody z Mandrake, Knopix, QNX, Aurox, Mandriva , FreeBSD, OpenBSD, NetBSD i Lindowsem, ale to były tylko otarcia w celu wstępnej informacji na temat budowy tych systemów i konfiguracji. Cóż, jednak zawsze jest jedna mała partycja dla Microsoft, aby mieć licencje na ich systemy i nie mieć zainstalowane (jeden system starczy od Microsoftu). A i czasem lubię zagrać sobie (partyjka w CMR 05 czy AvP 2 a jeszcze częściej Flight Simulator 2004 czy tez demko FS X ze względu na cenę pełnej wersji). I choć zwykle gry zabierają w tygodniu 0h (zero) tak w wolnym, dłuższym okresie (ferie, czasami weekend) lubię sobie pograć. Jakoś nie mogę znaleźć konkurencji dla CMR 05 czy FS na Uniksy, a darmowe odpowiedniki są co najwyżej przeciętne.
Ja zacząłem, a właściwie zostałem zarażony przez nauczyciela w LO, od Red Hata. Potem był Slackware, potem Aurox, znowu Slackware, Ubuntu, przez jakieś 2 tyg., i teraz Debian. W LO nauczyłem się podstaw, potem już zabawa na własną rękę.
Ubuntu było tak krótko tylko dlatego, że było właściwie gotowe po zainstalowaniu, dlatego przesiadłem się na Debiana i tak już zostało i zostanie.
Windowsa jak najbardziej mam, ale korzystam sporadycznie odkąd zainstalowałem Debiana, nie wiem czemu, ale praca na tym systemie odpowiada mi najbardziej, niż na pozostałych, może dlatego że mam to co mi potrzebne, a nie masę innych rzeczy, które były np. w Ubuntu lub Auroksie.
Podsumowując Debian jest i zostaje.
Teraz noszę się z zamiarem poznania FreeBSd.
Ubuntu było tak krótko tylko dlatego, że było właściwie gotowe po zainstalowaniu, dlatego przesiadłem się na Debiana i tak już zostało i zostanie.
Windowsa jak najbardziej mam, ale korzystam sporadycznie odkąd zainstalowałem Debiana, nie wiem czemu, ale praca na tym systemie odpowiada mi najbardziej, niż na pozostałych, może dlatego że mam to co mi potrzebne, a nie masę innych rzeczy, które były np. w Ubuntu lub Auroksie.
Podsumowując Debian jest i zostaje.
Teraz noszę się z zamiarem poznania FreeBSd.
Jeśli mowa o systemach używanych w domu to:
Ja zacząłem od Mandrivy 9, potem była Fedora Core 2, które bardzo zraziły mnie do RPM-ów, potem było Ubuntu, ale mnie wkurzało bo wszystko działało zbyt dobrze. Zainstalowałem Gentoo i też było za proste, za dobrze udokumentowane i w ogóle. A teraz mam Debiana i daję sobie spokój. Własnego ,,Linux from Scratch'' nie chce mi się robić.
Ja zacząłem od Mandrivy 9, potem była Fedora Core 2, które bardzo zraziły mnie do RPM-ów, potem było Ubuntu, ale mnie wkurzało bo wszystko działało zbyt dobrze. Zainstalowałem Gentoo i też było za proste, za dobrze udokumentowane i w ogóle. A teraz mam Debiana i daję sobie spokój. Własnego ,,Linux from Scratch'' nie chce mi się robić.
Moja przygoda z Linuksem zaczęła się w październiku roku 2005. Wtedy to postanowiłem startować w Olimpiadzie Informatycznej i na jej stronach przeczytałem, że programy będą sprawdzane pod Linuksem. Podane były także polecenia za pomocą, których miały być kompilowane programy tak dla Linuksa jak dla Windows. Ogółem wszystko było w wersjach dla Linuksa i Windows. Pomyślałem czemu nie spróbować? I zacząłem czytać. Na początek chciałem jakiś LiveCD, żeby czegoś nie zepsuć i pobrałem Knoppixa 4.0.2 tak DVD jak i wersję na CD (byłem jeszcze wtedy szczęśliwym posiadaczem Neostrady 512). No i mi się spodobało. Wreszcie po krótkim czasie podjąłem decyzję o zainstalowaniu Knoppixa na dysku twardym. Po dwóch reinstalacjach - raz miałem tą z CD, raz z DVD - się ustabilizowała wersja z CD.
I tak aż do wakacji 2006. Już trochę wcześniej trochę denerwowało mnie to, że Knoppix ma trochę rzeczy, których ja nie potrzebuję. Tak narodziła się we mnie idea instalacji Debiana. W czasie wakacji jako, że miałem trochę więcej czasu ściągnąłem 2 pierwsze płyty Debiana Sarge r2. No i zaczęła się moja przygoda z instalacją Debiana. Przez około tydzień próbowałem różne wersje instalować - Sarge i Etch - przez internet, z płyt i różne głupoty przychodziły mi do głowy, ale to doświadczenie teraz procentuje. W końcu zainstalowałem Etch bez środowiska graficznego, które pomyślnie zainstalowałem "ręcznie" - przez apt-get - i teraz mam to o co mi chodziło.
Windowsa używam tylko gdy już muszę lub dla niektórych gier (gram raczej rzadko), poza tym rodzice i młodszy brat korzystają wyłącznie z systemu Windows, więc jest on na moim komputerze, ale ja właściwie korzystam tylko z Debiana i jestem bardzo zadowolony.
Przepraszam za tak długie opowiadanie, ale jakoś tak wyszło...
I tak aż do wakacji 2006. Już trochę wcześniej trochę denerwowało mnie to, że Knoppix ma trochę rzeczy, których ja nie potrzebuję. Tak narodziła się we mnie idea instalacji Debiana. W czasie wakacji jako, że miałem trochę więcej czasu ściągnąłem 2 pierwsze płyty Debiana Sarge r2. No i zaczęła się moja przygoda z instalacją Debiana. Przez około tydzień próbowałem różne wersje instalować - Sarge i Etch - przez internet, z płyt i różne głupoty przychodziły mi do głowy, ale to doświadczenie teraz procentuje. W końcu zainstalowałem Etch bez środowiska graficznego, które pomyślnie zainstalowałem "ręcznie" - przez apt-get - i teraz mam to o co mi chodziło.
Windowsa używam tylko gdy już muszę lub dla niektórych gier (gram raczej rzadko), poza tym rodzice i młodszy brat korzystają wyłącznie z systemu Windows, więc jest on na moim komputerze, ale ja właściwie korzystam tylko z Debiana i jestem bardzo zadowolony.
Przepraszam za tak długie opowiadanie, ale jakoś tak wyszło...