Anonimowo
Anonimowość w sieci część 2
Anonimowość w sieci część 2
Od razu na wstępie mówię, że to co tu piszę, to są tylko moje wnioski po rozmowie z wujkiem google Jeśli znajdziesz tu jakiś błąd, a nawet bzdurę, to pisz śmiało.
W poprzednim artykule (o ile w ogóle można to tak nazwać) skupiłem się ogólnie nad anonimowości w sieci (przynajmniej tak mi się wydaje).
W poprzedniej części wspomniałem o "najazdach" jakie robi nasza policja. Chciałbym tutaj to rozwinąć.
Każdy z nas wie, że w ostatnich czasach policja zaczęła "kontrolować' sieć, nachodzić nas w mieszkaniach itp. Dużo osób panikuje (czy słusznie?) ale także są ludzie którzy się w ogóle tym nie przejmują. Ale jak tak naprawdę powinno być - powinniśmy się denerwować czy może to najzwyczajniej w świecie olać? Otóż nie. Nie powinniśmy tego olewać. Spytasz dlaczego. Otóż to postaram się wyjaśnić.
Najpierw trzeba się zastanowić dlaczego policja w ogóle coś takie robi? Bo im się tak podoba? bo po prostu chcą? Bo ktoś w rządzie tak sobie zażyczył? Nie. To wszystko jest przez piractwo. I nie ma co ukrywać, że w Polsce nie trudno o pirata, powiem więcej, bardzo dużo osób ma piraty. Co jednak mam na myśli mówiąc piraty? Oprogramowanie typu Windows, Microsoft Office itp. oraz różnego rodzaju filmy czy muzykę. A tak właściwie to dlaczego posiadamy takie rzeczy, dlaczego ściągamy muzykę? Chyba najczęstszym przypadkiem jest po prostu brak pieniędzy. Tylko spójrz na swoją kolekcję muzyki czy filmów. Jestem pewny, że tak przynajmniej 30% pochodzi z nielegalnego źródła (nikogo nie oskarżam o piractwo, są ludzie którzy nie mają żadnych piratów, ale jest to rzadkość). Nikt z nas nie kupuje płyt po 20-50 złotych. Może na tej płytce jest kilka piosenek których nie chcemy słuchać? Tak właśnie często się zdarza. O wiele łatwiej ściągnąć muzykę, czy cokolwiek innego. Nie tracimy pieniędzy, jakże w takich czasach ważnych dla nas. W jednym z państw ten problem (kupowanie płyt z muzyką) został świetnie rozwiązany - jest to bodajże w USA. A cóż tam takiego jest? Otóż możesz nabyć legalnie każdą piosenkę która chcesz przez internet. Tam płacisz tylko za jedną piosenkę - nie płacisz za całą płytę z której i tak połowa piosenek nie będzie Ci się podobać. Według mnie jest to świetne rozwiązanie - szkoda tylko, że nie ma czegoś takiego w Polsce...
Policja więc robi te swoje sławne na całą Polskę najazdy z powodu piractwa. Ale tu się nasuwa pytanie - dlaczego akurat miała by do Ciebie przyjść? Teoretycznie to jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne, no ale jest. Może się wydawać, że do Ciebie nie przyjdzie bo bardzo rzadko coś ściągasz przez np. emule. Ale tak w rzeczywistości nie jest.
Ja już od bardzo dawna nie włączam amule (teraz w ogóle nie mam go zainstalowane). Dlaczego? bo sie boję? Nie. Po prostu nie potrzebuję nic ściągać. Jednak pewna rzecz która się wydarzyła w moim mieście, przekonała mnie, że nawet ściągając jedną niewinną mp3, można mieć przykrości... Mam internet z tak zwanej osiedlówki. Co tam mojego dostawcę neta interesuje co ściągam itp. A jednak interesuje... Niedawno w moim mieście zatrzymano jednego faceta, za...zgadnijcie co! - tak, tak, za ściąganie nielegalnych plików. Nie wiem dokładnie kiedy to się stało (ale było to tak z 3/4/5 tygodni temu) no ale facet został złapany i będzie miał sprawę w sądzie.
Mogło by się wydawać, że co taka policja w tak małym mieście może zrobić - a jednak! zrobiła! i to dużo. Mimo, że to się stało to i tak dużo ludzi jest nieświadomych, że w każdej chwili może ktoś zapukać do drzwi. Niektórzy nawet w ogóle nie wiedzą, że są takie akcje. Cóż to ich sprawa...
Jednak co w takim razie robić, nic nie ściągać? kupować wszystko legalnie? Trudno powiedzieć. Po prostu jeśli jesteś świadomy tego co robisz to ok, jednak chciałem tutaj właśnie uświadomić niektórym nieuświadomionym to, że... (czytałeś? to wiesz).
Wspomnę o jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie formatowanie dysku. Niektórzy panikują w taki sposób, że chcą nawet zainstalować linuksa bo mają Windowsa pirata, muzykę itp. Myślą, że wystarczy sformatować dysk i już nie nikt się nie skuma, że miał piracką muzykę itp. Aby usunąć całkowicie dane z dysku trzeba by go fizycznie rozwalić, czyli na przykład wyrzucić przez okno. Ale takie zwykłe sformatowanie nic nie da. Jedna osoba na forum.linux.pl kłóciła się o to, że zwykłe "wymazanie dysku" wystarczy... no cóż, tacy ludzie już są i nic się na to nie poradzi. Ja tylko mówię, że jeżeli myślisz, że formatując dysk nikt (policja) się niczego nie skuma to jesteś w błędzie - można dowieść tego, że miałeś tam piraty.
Anonimowość w sieci część 1
Pozdrawiam!
Od razu na wstępie mówię, że to co tu piszę, to są tylko moje wnioski po rozmowie z wujkiem google Jeśli znajdziesz tu jakiś błąd, a nawet bzdurę, to pisz śmiało.
W poprzednim artykule (o ile w ogóle można to tak nazwać) skupiłem się ogólnie nad anonimowości w sieci (przynajmniej tak mi się wydaje).
W poprzedniej części wspomniałem o "najazdach" jakie robi nasza policja. Chciałbym tutaj to rozwinąć.
Każdy z nas wie, że w ostatnich czasach policja zaczęła "kontrolować' sieć, nachodzić nas w mieszkaniach itp. Dużo osób panikuje (czy słusznie?) ale także są ludzie którzy się w ogóle tym nie przejmują. Ale jak tak naprawdę powinno być - powinniśmy się denerwować czy może to najzwyczajniej w świecie olać? Otóż nie. Nie powinniśmy tego olewać. Spytasz dlaczego. Otóż to postaram się wyjaśnić.
Najpierw trzeba się zastanowić dlaczego policja w ogóle coś takie robi? Bo im się tak podoba? bo po prostu chcą? Bo ktoś w rządzie tak sobie zażyczył? Nie. To wszystko jest przez piractwo. I nie ma co ukrywać, że w Polsce nie trudno o pirata, powiem więcej, bardzo dużo osób ma piraty. Co jednak mam na myśli mówiąc piraty? Oprogramowanie typu Windows, Microsoft Office itp. oraz różnego rodzaju filmy czy muzykę. A tak właściwie to dlaczego posiadamy takie rzeczy, dlaczego ściągamy muzykę? Chyba najczęstszym przypadkiem jest po prostu brak pieniędzy. Tylko spójrz na swoją kolekcję muzyki czy filmów. Jestem pewny, że tak przynajmniej 30% pochodzi z nielegalnego źródła (nikogo nie oskarżam o piractwo, są ludzie którzy nie mają żadnych piratów, ale jest to rzadkość). Nikt z nas nie kupuje płyt po 20-50 złotych. Może na tej płytce jest kilka piosenek których nie chcemy słuchać? Tak właśnie często się zdarza. O wiele łatwiej ściągnąć muzykę, czy cokolwiek innego. Nie tracimy pieniędzy, jakże w takich czasach ważnych dla nas. W jednym z państw ten problem (kupowanie płyt z muzyką) został świetnie rozwiązany - jest to bodajże w USA. A cóż tam takiego jest? Otóż możesz nabyć legalnie każdą piosenkę która chcesz przez internet. Tam płacisz tylko za jedną piosenkę - nie płacisz za całą płytę z której i tak połowa piosenek nie będzie Ci się podobać. Według mnie jest to świetne rozwiązanie - szkoda tylko, że nie ma czegoś takiego w Polsce...
Policja więc robi te swoje sławne na całą Polskę najazdy z powodu piractwa. Ale tu się nasuwa pytanie - dlaczego akurat miała by do Ciebie przyjść? Teoretycznie to jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne, no ale jest. Może się wydawać, że do Ciebie nie przyjdzie bo bardzo rzadko coś ściągasz przez np. emule. Ale tak w rzeczywistości nie jest.
Ja już od bardzo dawna nie włączam amule (teraz w ogóle nie mam go zainstalowane). Dlaczego? bo sie boję? Nie. Po prostu nie potrzebuję nic ściągać. Jednak pewna rzecz która się wydarzyła w moim mieście, przekonała mnie, że nawet ściągając jedną niewinną mp3, można mieć przykrości... Mam internet z tak zwanej osiedlówki. Co tam mojego dostawcę neta interesuje co ściągam itp. A jednak interesuje... Niedawno w moim mieście zatrzymano jednego faceta, za...zgadnijcie co! - tak, tak, za ściąganie nielegalnych plików. Nie wiem dokładnie kiedy to się stało (ale było to tak z 3/4/5 tygodni temu) no ale facet został złapany i będzie miał sprawę w sądzie.
Mogło by się wydawać, że co taka policja w tak małym mieście może zrobić - a jednak! zrobiła! i to dużo. Mimo, że to się stało to i tak dużo ludzi jest nieświadomych, że w każdej chwili może ktoś zapukać do drzwi. Niektórzy nawet w ogóle nie wiedzą, że są takie akcje. Cóż to ich sprawa...
Jednak co w takim razie robić, nic nie ściągać? kupować wszystko legalnie? Trudno powiedzieć. Po prostu jeśli jesteś świadomy tego co robisz to ok, jednak chciałem tutaj właśnie uświadomić niektórym nieuświadomionym to, że... (czytałeś? to wiesz).
Wspomnę o jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie formatowanie dysku. Niektórzy panikują w taki sposób, że chcą nawet zainstalować linuksa bo mają Windowsa pirata, muzykę itp. Myślą, że wystarczy sformatować dysk i już nie nikt się nie skuma, że miał piracką muzykę itp. Aby usunąć całkowicie dane z dysku trzeba by go fizycznie rozwalić, czyli na przykład wyrzucić przez okno. Ale takie zwykłe sformatowanie nic nie da. Jedna osoba na forum.linux.pl kłóciła się o to, że zwykłe "wymazanie dysku" wystarczy... no cóż, tacy ludzie już są i nic się na to nie poradzi. Ja tylko mówię, że jeżeli myślisz, że formatując dysk nikt (policja) się niczego nie skuma to jesteś w błędzie - można dowieść tego, że miałeś tam piraty.
Anonimowość w sieci część 1
Pozdrawiam!
Ze tak zadam jedno bardzo malo konstruktywne pytanie:
Kaka' czy Ty przypadkiem nie odczuwasz potrzeby zalozenia sobie bloga?
Druga sprawa to to ze ten post bardziej pasuje do luzne niz do Howto, no chyba ze pisanie o tym iz wyrzucenie dysku przez okno pozwoli trwale z niego usunac dane jest tym howto (z drugiej strony zawsze oze upasc na trawnik zamiast na chodnik i nic mu sie nie stanie, najlepiej to do pieca albo wiertarka potraktowac)
A co do piractwa to chyba, parafrazujac pewien bardzo stary kabaret, "sama swiadomosc wystarcza" ze sie jest zlodziejem albo sie nie jest
Kaka' czy Ty przypadkiem nie odczuwasz potrzeby zalozenia sobie bloga?
Druga sprawa to to ze ten post bardziej pasuje do luzne niz do Howto, no chyba ze pisanie o tym iz wyrzucenie dysku przez okno pozwoli trwale z niego usunac dane jest tym howto (z drugiej strony zawsze oze upasc na trawnik zamiast na chodnik i nic mu sie nie stanie, najlepiej to do pieca albo wiertarka potraktowac)
A co do piractwa to chyba, parafrazujac pewien bardzo stary kabaret, "sama swiadomosc wystarcza" ze sie jest zlodziejem albo sie nie jest
hmm, blog, może Na razie nie, chciałbym napisać własną stronkę tak jak kiedyś, a na to trochę czasu zleci. Myślę, że w ferie da się coś zrobićKaka' czy Ty przypadkiem nie odczuwasz potrzeby zalozenia sobie bloga?
No fakt, przeniosę to.jaSS pisze:Druga sprawa to to ze ten post bardziej pasuje do luzne niz do Howto
Ja bym osobiście wolał sam ten dysk roztrzaskać - wziąłbym młotek i do dzieła ]sie jest zlodziejem albo sie nie jest[/quote]jaSS pisze:wyrzucenie dysku przez okno pozwoli trwale z niego usunac dane jest tym howto (z drugiej strony zawsze oze upasc na trawnik zamiast na chodnik i nic mu sie nie stanie, najlepiej to do pieca albo wiertarka potraktowac)
Co sugerujesz?
Tak sobie myślałem w ostatnim czasie, że w sumie po co policja ma brać Twój dysk i szukać laboratoryjnie, czy inaczej, czy miałeś tam piraty. Wchodzą do domu, sprawdzają i jeśli masz orginały na dysku, to zostawiają cię w spokoju. Jeśli tam coś masz, to karają za to co jest.
Bo gdyby sprawdzali dokładnie, że miałeś tam piraty, ale dysk sformatowałeś, to tak jakby chcieli wlepić mandat kierowcy za wszystkie razy w życiu kiedy przekroczył prędkość. Tak mi się przynajmniej wydaje. Nie znam procedury działania policji, więc mogę się mylić.
Bo gdyby sprawdzali dokładnie, że miałeś tam piraty, ale dysk sformatowałeś, to tak jakby chcieli wlepić mandat kierowcy za wszystkie razy w życiu kiedy przekroczył prędkość. Tak mi się przynajmniej wydaje. Nie znam procedury działania policji, więc mogę się mylić.
-
- Posty: 93
- Rejestracja: 28 czerwca 2006, 20:31
- Lokalizacja: Koluszki
Za 20 PLN kupuje, ale zwykle gdy się już kończy popularność danego utworu (cierpliwy jestem).Kaka' pisze:Nikt z nas nie kupuje płyt po 20-50 złotych.
Kiedyś się ktoś może obudzi, bo wątpię, żeby z piractwem wygrali przy tak zaporowych cenach. Pomijam fakt, że muszą sobie producenci uświadomić, że dzielenie się plikami w sieci jest naturalną rzeczą, wręcz podstawią funkcjonowania sieci jakiegokolwiek typu.Kaka' pisze:Według mnie jest to świetne rozwiązanie - szkoda tylko, że nie ma czegoś takiego w Polsce...
Witaj w klubie :-)Kaka' pisze:Ja już od bardzo dawna nie włączam amule
To samo u mnie - miejscowość 15 tysiecy mieszkanców - już były 2 "naloty", jak na razie nie u mnie.Kaka' pisze:Mogło by się wydawać, że co taka policja w tak małym mieście może zrobić - a jednak! zrobiła!
Dołączam się do pytania :-)jaSS pisze:Ze tak zadam jedno bardzo malo konstruktywne pytanie:
Kaka' czy Ty przypadkiem nie odczuwasz potrzeby zalozenia sobie bloga?
-
- Posty: 92
- Rejestracja: 25 czerwca 2006, 19:59
- Lokalizacja: Warszawa
w wielu miejscach na świecie można w ten sposób kupować muzykę, w Polsce również - np. sklep.mp3.wp.pl problem w tym, że pliki tam zamieszczone są zabezpieczone DRM i krótko mówiąc ograniczają Twoją wolność. sam nie wiem czy nie lepiej wtedy kupić płyty i móc normalnie kopiować ją sobie wedle uznania i dzielić się nią z rodziną/znajomymi.Kaka' pisze:jest to bodajże w USA. A cóż tam takiego jest? Otóż możesz nabyć legalnie każdą piosenkę która chcesz przez internet. Tam płacisz tylko za jedną piosenkę - nie płacisz za całą płytę z której i tak połowa piosenek nie będzie Ci się podobać.
co do samych nalotów to głównym ich celem jest sianie strachu. praktycznie zawsze wywołują one wręcz histerię, więc efekty jak najbardziej są. w Polsce mamy taką skalę piractwa że w inny sposób nie ma jak walczyć.
a tak naprawdę ciężko byłoby kogoś skazać za samo ściąganie muzyki. mamy tak skonstruowane prawo, że praktycznie pozwala ono na pobieranie muzyki/filmów/innych dóbr zabezpieczonych prawem autorskim z małymi wyjątkami (oprogramowanie komputerowe, projekty architektoniczne, i możliwe że coś jeszcze) w ramach tzw. dozowlonego użyktu. Większość prawników uważa że jest to legalne ale zapewne znajdzie się ktoś kto pragnie udowodnić że jest inaczej.
inną sprawą jest udostępnianie dóbr zabezpieczonych prawem autorskim tutaj sprawa jest jasna. szczególnie jeśli czerpana jest przy okazji z tego tytułu korzyść majątkowa. prawda jest taka że większość programów p2p aby ściągać wymaga tak samo udostępniania i o ile założyć że będziemy udostępniać dobra bez zgody autora to korzystając z p2p jesteśmy wedle prawa, przestępcami. i na takich ludzików również skierowane "naloty" + oczywiście używających pirackie programy.
niekonieczenie. można też nadpisać na nim dane. zresztą są programy które potrafią całkowicie wymazać dane z dysku właśnie poprzez nadpisywanie odpowiednich sektorów.Kaka' pisze:Aby usunąć całkowicie dane z dysku trzeba by go fizycznie rozwalić
a i fizyczne uszkodzenie niekoniecznie może być skutecznym rozwiązaniem. jeśli bowiem uszkodzona jest jedynie głowica/elektronika dysku a zachowane są talerze, na których zapisywane są dane to można je odczytać dysponując tylko odpowiednim sprzętem.
nie polecam, kiedyś wiertło uszczerbiłem, teraz już wiem czemu nazywa się twardy dysk ]Ja bym osobiście wolał sam ten dysk roztrzaskać - wziąłbym młotek i do dzieła [/quote]jaSS pisze:, albo wiertarka potraktowac
też nie polecam, bo młotek też dużo nie da, po uszczerbienu wiertła wziąłem młotek
bawiłem się, kiedyś tak, bo dostałem zepsuty dysk (wyjęty z kałuży), a nie miałem odpowiednich śrubokrętów, wiec użyłem tego co miałem. miałem problemy z otworzeniem dysku, a tymi narzędziami umiem się posługiwać, więc wątpię żeby to dużo dało, bo jeśli policja zobaczy że tak się starasz więc może naprawdę sprawdzić Twój dysk
swoją drogą, nie można powiedzieć że danych nie da się odzyskać, bo czytałem kiedyś ze można odzyskać nawet dane z rozciętego na pół dysku i dodatkowo polanego kwasem, za pomocą skanowania magnetycznego. ale to jeśli na prawdę cos przeskrobałeś, i nie mówię tu o piractwu, tylko o innych przestępstwach.
jeśli chodzi o same "piractwo" to raczej nie będą stosować jakiś specjalnych metod odzyskiwania danych, po prostu zboczą co masz na dysku, bo by im sie to nie opłacało dla jednego małego "pirata" tracić czasu, bo potem i tak najczęściej sprawa jest umarzana (jeśli piracili na potrzeby własne) bo to jest "mała szkodliwość społeczna".
co do samych nalotów, to z tego co wiem, to wpadają do tych którzy na tym zarabiają, lub do tych do których mają podejrzenia że mogą "piracić żeby zarobić, lub jeśli zostaną powiadomieni (np. jeśli masz miłego sąsiada), bo wtedy muszą przyjechać, ale jeśli masz "piraty" na potrzeby własne, to raczej nie musisz się obawiać, lub nie poniesiesz (poważnych) konsekwencji.
co do samego "piractwa", to co to właściwie jest??? jeśli usłyszę jakąś piosenkę i ją zapamiętam, to jestem "piratem" ?? polecam poczytać książkę "Wolna Kultura" (link na forum), tam jest dość dokładnie opisany problem "piractwa".
moim skromnym zdaniem to co teraz jest nazywane "piractwem" za jakiś czas nie będzie przestępstwem, ale to zależy jak długo olbrzymie wytwornie fonograficzne (i cała reszta) się utrzymają.
zresztą "piractwo" jest bee... :P wiec co tu więcej pisać??
aloha
Zgadza się, są takie programy. Wiki twierdzi tak:KarolOssowski pisze:niekonieczenie. można też nadpisać na nim dane. zresztą są programy które potrafią całkowicie wymazać dane z dysku właśnie poprzez nadpisywanie odpowiednich sektorów.
Z drugiej strony Wiki czasami nie jest takim pewnym źródłem informacji, ale to już jest sprawa na nowy tematWiki pisze:Podczas formatowania wysokopoziomowego dane na dysku nie są niszczone. Obszary zawierające dane są jedynie zaznaczane jako puste i cały czas zawierają dane do momentu dopóki nie zostaną nadpisane przez inne dane.
Aby uniknąć odzyskania danych przed formatowaniem dane te nadpisuje się innymi generowanymi losowo, jednak tylko fizyczne zniszczenie nośnika daje pewność, że dane nie zostaną odzyskane.
Nie opłaca się dla takich drobnych piratów, ale dla takich "poważnych" piratów którzy czerpią kasę z tego itp. to pewnie by się poświęcili...velmafia pisze:jeśli chodzi o same "piractwo" to raczej nie będą stosować jakiś specjalnych metod odzyskiwania danych, po prostu zboczą co masz na dysku, bo by im sie to nie opłacało dla jednego małego "pirata" tracić czasu, bo potem i tak najczęściej sprawa jest umarzana (jeśli piracili na potrzeby własne) bo to jest "mała szkodliwość społeczna".
Pozdrawiam!
Są komisy w których można niedrogo znaleźć nawet rzadkie perełki - mi sie tak udało dorwać "The end of ages" Pazuzu. W sklepach "specjalistycznych" można dostać nowe płyty za 20 - 30 złoty - import z wytwórni macierzystej, bez żerujących pasożytów. Niektóre wytwórnie udostepniają kilkuletnie płyty w mp3 (np. ISD Records), a zdarzają się "tfurcy" rzucający swą muzyka za free na neta - przykładowo portal www.jamendo.com, czy inne tam Warrahy ]Maciek_Rutecki pisze:Za 20 PLN kupuje, ale zwykle gdy się już kończy popularność danego utworu (cierpliwy jestem).Kaka' pisze:Nikt z nas nie kupuje płyt po 20-50 złotych.
Dołączam się do pytania :-)[/quote]jaSS pisze:Ze tak zadam jedno bardzo malo konstruktywne pytanie:
Kaka' czy Ty przypadkiem nie odczuwasz potrzeby zalozenia sobie bloga?
Jo tyż ;-)
-
- Posty: 92
- Rejestracja: 25 czerwca 2006, 19:59
- Lokalizacja: Warszawa
apropos: http://www.partiapiratow.org.pl/velmafia pisze:moim skromnym zdaniem to co teraz jest nazywane "piractwem" za jakiś czas nie będzie przestępstwem