usb 1-1: [UEAGLE-ATM] sending DSP block 3 failed
usb 1-1: [UEAGLE-ATM] uea_intr() failed with -84
hub 1-0:1.0: port 1 disabled by hub (EMI?), re-enabling
hub 1-0:1.0: over-current change on port 1
usb 1-1: [UEAGLE-ATM] writing cmv failed with error -19
usb 1-1: [UEAGLE-ATM] usb_control_msg error -19
usb 1-1: device descriptor read/64, error -71
usb 1-1: device descriptor read/64, error -71
usb 1-1: device descriptor read/64, error -71
usb 1-1: device descriptor read/64, error -71
usb 1-1: device not accepting address 17, error -71
usb 1-1: device not accepting address 18, error -71
hub 1-0:1.0: over-current change on port 1
Po czym gasną diody na modemie.
Przy ponownym podłączeniu wyskakuje to samo ale z innymi adresami. Czasami jednak modem działa dobrze i nie wiem od czego to zależy. Wygląda to na kompletną losowość, bo czasami działa od początku, innym razem po paru próbach podłączenia a jeszcze innym po pół godzinie wyjmowania i wpinania wtyczki. Ktoś wie co z tym można zrobić?
Modem na stacjonarnym pod win xp śmiga aż miło. Więc i kabel musi być sprawny.
Nic więcej nie jest podpięte ponieważ ten laptop niestety posiada tylko jedno gniazdo usb. Myszka i bluetooth, które były wcześniej sporadycznie podpinane działały bezproblemowo.
Niestety nie mam jak sprawdzić innego modemu. Musiałbym speedtoucha od kumpla i go zainstalować, co mi się zbytnio nie uśmiecha po tym co z moim modemem przechodziłem. Debiana zresztą mam dopiero dwa tygodnie i wiele rzeczy ciągle sprawia mi trudności.
Sprawdziłem dzisiejsze logi i rano modem zadziałał na adresie 27. Jednak wieczorem dopiero na 114. Po ponownym uruchomieniu lapka modem działał dobrze.
To zostaje Ci dorobienie jakiegoś zewnętrznego zasilacza do modemu. Modemy podpinane do portów usb są prądożerne. Posiadany przez Ciebie pobiera ponad 450 mA a standardowa wydajność prądowa portu USB to 500 mA.
Wygląda, że notebook może mieć kłopoty z zasilaniem tak prądożernego urządzenia, jak modem.
Możesz to rozwiązać szukając jakiegoś rozdzielacza usb z wbudowanym zasilaczem lub dorobić zewnętrzny zasilacz modemu (ja korzystam z takiego zasilacza).
Zastanawia mnie pewien proces. Nazywa się ksuspend_usbd. Może to wina jakiegoś systemu oszczędzania energii. Bo gdyby rzeczywiście tylko o ampery chodziło to powinien chyba się modem rozłączać czasami, a on jak już się zsynchronizuje to po kilkanaście godzin działa i nie sprawia żadnych problemów wtedy. Na razie nie jest najgorzej, bo jednak działa. Tylko szkoda mi trochę czasu na bawienie się wtyczką. Ale i tak Debian sprawuje się lepiej od win2000, który w ogóle nie widział modemu.
Właśnie o tym zapominam. Jest opcja usypiania w kompilowana w kernel i nie mogę sobie teraz tego przypomnieć jaka to funkcja jest za to odpowiedzialna. Wiem że należy wyłączyć jakiś moduł w kernelu i powinno być dobrze. Jak znajdę to wrzucę. Chyba, że ktoś czytając sobie o tym przypomni.
Najpierw przeproszę, że długo się nie odzywałem. Błagam o wybaczenie, ale maturę miałem.
Problem dalej istnieje. A nie mam załadowanego żadnego modułu o nazwie autosuspend.