Witam
¦ciągnąłem kilka dni temu Debiana Lenny z linka z jednego z tematów podwieszonych na tym forum. Wersja netinstall. Zainstalowałem podstawy jak zwykle i nie chciał się uruchomić - okazało się, że szukał do zamontowania partycji hda1, hda2 itp. Normalka, bo dysk mam 40GB ATA. Miałem jednak możliwośc wykonywania poleceń, więc za pomocą fdisk sprawdziłem, że on widzi dysk jako sda1, sda2 itp jakby to był dysk SATA, a nie jest. Na dodatek cdrom widzi jako scd0. Zmieniłem wpisy w fstab i włączył się, ale po kolejnym restarcie już się nie uruchomił. Stanął w momencie montowania "local filesystems", reset, znowu się nie włączył - tym razem stanął w momencie uruchamiania karty PCMCIA, a właściwie sterownika ath5 czy jakoś tak. Kolejny restart, znowu w jakimś innym miejscu utknął. Wreszcie po następnym się włączył. Restartowałem go później jeszcze kilkanaście razy i średnio co 2-3 raz nie włącza się - zazwyczaj staje włąsnie ładując ten sterownik do karty WIFI. O co chodzi ? I czemu dysk jest tak dziwnie wykrywany ? Używałem debiana etch a potem etch upgreadowanego do lenny i zawsze zachowywał sie przewidywalnie...
EDIT
Zawiesza się podczas ładowania też przy takim komunikacie:
"waiting for /dev to be fully populated..."
A co najlepsze, potrafi sam z siebie wyskoczyć Kernel panic podczas pracy...
Debian Lenny - anomalia po instalacji
To akurat jest normalne - obecnie nie ma juz rozroznienia na dyski ata i sata. Wszystkie sa widziane tak samo - z literka s na poczatkuza pomocą fdisk sprawdziłem, że on widzi dysk jako sda1, sda2 itp jakby to był dysk SATA, a nie jest.
Co do reszty - sprobuj dodac te twoje PCMCIA do blacklist i zobacz czy wtedy bedzie ok, jezeli tak to jest albo problem sprzetowy, albo ze sterownikiem.
Jezeli to drugie, to moze warto zaktualizowac kernel do 2.6.25?