Tłumaczenie opisów pakietów Debiana
Witam ponownie,
na razie na próbę zaatakowałem sambę, wynik jest tutaj: http://genobis.pl/pl.po.gz
Pytania mam na razie takie:
-jak mi to wyszło :P?
-ktoś to czyta, sprawdza, itd. przed wrzuceniem? Czy panuje "wolna amerykanka" z domniemaniem kompetencji i dobrej woli ?
-jest jakiś oficjalny zespół tłumaczy?
-jest jakiś system kontroli wersji do tego (pytam, choć coś mi się zdaje, że nie)?
Generalnie wszystko sprowadza się do tego, że nie wiem skąd brać paczki (na razie wziąłem z "nieruszonych") i jaka jest gwarancja że ktoś akurat nie łapnie tej samej, co się dzieje z paczkami których tłumacze się "zacięli" itd. No i do tego, co potem z nimi robić. Co prawda się staram i (wydaje mi się) potrafię mówić po polsku, Linuksa też kilka lat już używam więc coś tam wiem, ale jednak wolałbym, żeby ktoś to przynajmniej przejrzał zanim zostanie wrzucone
na razie na próbę zaatakowałem sambę, wynik jest tutaj: http://genobis.pl/pl.po.gz
Pytania mam na razie takie:
-jak mi to wyszło :P?
-ktoś to czyta, sprawdza, itd. przed wrzuceniem? Czy panuje "wolna amerykanka" z domniemaniem kompetencji i dobrej woli ?
-jest jakiś oficjalny zespół tłumaczy?
-jest jakiś system kontroli wersji do tego (pytam, choć coś mi się zdaje, że nie)?
Generalnie wszystko sprowadza się do tego, że nie wiem skąd brać paczki (na razie wziąłem z "nieruszonych") i jaka jest gwarancja że ktoś akurat nie łapnie tej samej, co się dzieje z paczkami których tłumacze się "zacięli" itd. No i do tego, co potem z nimi robić. Co prawda się staram i (wydaje mi się) potrafię mówić po polsku, Linuksa też kilka lat już używam więc coś tam wiem, ale jednak wolałbym, żeby ktoś to przynajmniej przejrzał zanim zostanie wrzucone
[quote="genobis"](...)Pytania mam na razie takie:
-jak mi to wyszło :P?
-ktoś to czyta, sprawdza, itd. przed wrzuceniem? Czy panuje "wolna amerykanka" z domniemaniem kompetencji i dobrej woli ]
Poruszyłeś delikatne tematy ;-)
Generalnie komunikacja odbywa się na liście [email protected]. Prawdopodobieństwo, że weźmiesz paczkę, nad którą pracuje ktoś inny, jest znikome (przynajmniej na razie), ale warto o tym zawiadomić na liście, bo niektóre paczki są pod opieką polskich opiekunów pakietów - są tacy, ale niewielu.
Jak do tej pory w zasadzie panuje "wolna amerykanka", chociaż niektórzy starają się informować o swojej pracy i pytać o kwestie, które budzą wątpliwości, albo się "zacięli". Zasadniczo ta lista jest czytana przez parę osób i myślę, że udzielana pomoc (np. przeze mnie ;-)) jest wystarczająca, chociaż oczywiście chciało by się, żeby było nas więcej i żeby można poświęcić na to więcej czasu (z tym są problemy...). Zasadniczo założenie jest (chyba) takie, że tłumacze są mocno samodzielni, ale mogą liczyć na innych w razie potrzeby.
Nie ma systemu kontroli wersji, ale to jest wg mnie najmniejszy problem, potrzebna jest raczej "wola polityczna".
Przejrzałem Twoje tłumaczenie. Jest tam klika niezręczności, które bym przetłumaczył odrobinę inaczej, ale zasadniczo wydaje mi się ok. Zawsze pozostaje problem, czy daemon to demon, czy usługa, ale to jest problem z serii, co było pierwsze: jajko czy kura ;-). Prześledź archiwum listy, jest tam kilka ciekawych dyskusji na tego typu tematy.
Pozdrawiam
-jak mi to wyszło :P?
-ktoś to czyta, sprawdza, itd. przed wrzuceniem? Czy panuje "wolna amerykanka" z domniemaniem kompetencji i dobrej woli ]
Poruszyłeś delikatne tematy ;-)
Generalnie komunikacja odbywa się na liście [email protected]. Prawdopodobieństwo, że weźmiesz paczkę, nad którą pracuje ktoś inny, jest znikome (przynajmniej na razie), ale warto o tym zawiadomić na liście, bo niektóre paczki są pod opieką polskich opiekunów pakietów - są tacy, ale niewielu.
Jak do tej pory w zasadzie panuje "wolna amerykanka", chociaż niektórzy starają się informować o swojej pracy i pytać o kwestie, które budzą wątpliwości, albo się "zacięli". Zasadniczo ta lista jest czytana przez parę osób i myślę, że udzielana pomoc (np. przeze mnie ;-)) jest wystarczająca, chociaż oczywiście chciało by się, żeby było nas więcej i żeby można poświęcić na to więcej czasu (z tym są problemy...). Zasadniczo założenie jest (chyba) takie, że tłumacze są mocno samodzielni, ale mogą liczyć na innych w razie potrzeby.
Nie ma systemu kontroli wersji, ale to jest wg mnie najmniejszy problem, potrzebna jest raczej "wola polityczna".
Przejrzałem Twoje tłumaczenie. Jest tam klika niezręczności, które bym przetłumaczył odrobinę inaczej, ale zasadniczo wydaje mi się ok. Zawsze pozostaje problem, czy daemon to demon, czy usługa, ale to jest problem z serii, co było pierwsze: jajko czy kura ;-). Prześledź archiwum listy, jest tam kilka ciekawych dyskusji na tego typu tematy.
Pozdrawiam
Wręcz przeciwnie, powinno zostać uwzględnione przy najbliższym (?) uploadzie pakietu - robi to opiekun pakietu lub Christan za pomocą tzw. NMU (non maintainer upload).genobis pisze:(...) Co robić z wykonanymi tłumaczeniami? Tzn. niby ogólnie wiem, krok 6 z poradnika, ale wtedy już chyba nikt w to nie zajrzy?