za017 - Przepraszam, z faktu, że w Polsce coś źle pracuje (a w Krakowie mamy jeden z US w czołówce najgorszych
), nie wynika jeszcze - na całe szczęście - żadna norma prawna. Skoro Twoja ¯ona uważa, że Pismo Podsekretarza Stanu z dnia 10 marca 2006 r., znak PB3/GM-8213-12/06/144, dotyczące skutków podatkowych związanych z korzystaniem z bezpłatnych programów komputerowych, skierowane do dyrektorów wszystkich izb skarbowych i urzędów kontroli skarbowej, wydane w celu zapewnienia jednolitego stosowania prawa na podstawie odpowiedniego przepisu Ordynacji podatkowej jej, w jej pracy nie obowiązuje, no to gratuluję poglądów, szczególnie w przededniu materialnej odpowiedzialności urzędników państwowych za skutki swoich decyzji wobec podmiotów, do których decyzje te są stosowane.
W prawie (i logice) nie istnieje możliwość udowodnienia, że czegoś nie ma. Nie możesz udowodnić, że za oprogramowanie nie płaciłeś (zresztą nie ma takiej potrzeby). Możesz i musisz - w świetle powyższego wyjaśnienia - udowodnić, że stosowane przez Ciebie oprogramowanie jest bezpłatne dla wszystkich podmiotów, a nie wyłącznie dla Ciebie. W przypadku np. Debiana (ale także i Ubuntu) nie jest z tym wiele problemów.
I dla mnie, to już EOT, bo nie tego dotyczy wątek.
Inna sprawa, wracając do tematu zaproponowanego przez piroaa, że oprogramowanie, rozpowszechniane wg takiej licencji, o którą mu chodzi winno być chyba objęte dwoma licencjami: jedną GNU (i ta w zasadzie będzie mówić o wolności dostępu do kodu oraz wolności jego zmian, a także konieczności udostępniania kodu wraz ze swoimi zmianami w przypadku dalszej dystrybucji /i oczywiście wielu innych rzeczy/; tej licencji nie można sobie w żaden sposób dostosować: GNU jest GNU i tyle) oraz licencji "własnej", która dotyczy m.in. obowiązku wnoszenia opłat za oprogramowanie w określonych sytuacjach. Tekst licencji GNU - dostępny w necie - nie mówi nic o odpłatności. Mogę oczywiście program na licencji GNU sprzedawać, ale w przypadku piroaa sprawa jest bardziej skomplikowana: on chce dać użytkownikowi z jednej strony prawa gwarantowane przez licencję GNU, zatem musi oprogramowanie udostępniać na tej licencji, z drugiej zaś strony chce zobowiązać użytkownika do wnoszenia opłat za któreś kolejne stanowisko, to konieczna mu jest do tego - moim zdaniem - druga licencja określająca właśnie taki przypadek.