Dlaczego ludzie nie lubi
A ja za to nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy krzycza, ze na pulpicie nie sa potrzebne ikony, bo to jest be i rodem z Windowsa (moze dlatego ze z Windowsa?) i ze po co najwazniejsze programy na pulpicie - lepiej szukac ich gdzies na pasku i pod prawoklikiem koniecznie - odpowiednik przycisku START tez przeciez pochodzi z Windows i jest BE :-P (pasek zadań tez).
Aż dziw, że nie negują tapety na pulpicie - to tez przeciez niepotrzebne :P (i tak jak w Windows). :mrgreen:
Aż dziw, że nie negują tapety na pulpicie - to tez przeciez niepotrzebne :P (i tak jak w Windows). :mrgreen:
Ho Ho, flamewar pełną gębą : )
Ja nie lubię gnome, gdyż jest wielkie, ciężkie i nie ma absolutnie nic co by je wyróżniało na tle innych środowisk. ¯eby nie było - nie jestem po stronie kde, ale początkującemu poleciłbym właśnie je. Dlaczego? Gdyż jest wygodne, intuicyjne, i banalnie konfigurowalne (nawet takie bzdury jak szerokość panelu). O ile kde ma mnóstwo rzeczy, które uważam za dobre, o tyle gnome nie ma moim zdaniem absolutnie nic co jest warte uwagi. Ot - wielka, ciężka (brzydka!) krowa bez ¯ADNYCH zalet. Ma jakieś? Nie dostrzegłem.
Ja wiem, że opinia osoby używającej fluxboksa na temat gnome jest dosyć przewidywalna. Według mnie gnome nie ma absolutnie nic dobrego i wartościowego. To taki Windows, którego nadal używa 90% ludzi bo się przyzwyczaili - było pierwszym co zobaczyli. I tak im zostało.
Ja nie lubię gnome, gdyż jest wielkie, ciężkie i nie ma absolutnie nic co by je wyróżniało na tle innych środowisk. ¯eby nie było - nie jestem po stronie kde, ale początkującemu poleciłbym właśnie je. Dlaczego? Gdyż jest wygodne, intuicyjne, i banalnie konfigurowalne (nawet takie bzdury jak szerokość panelu). O ile kde ma mnóstwo rzeczy, które uważam za dobre, o tyle gnome nie ma moim zdaniem absolutnie nic co jest warte uwagi. Ot - wielka, ciężka (brzydka!) krowa bez ¯ADNYCH zalet. Ma jakieś? Nie dostrzegłem.
Ja wiem, że opinia osoby używającej fluxboksa na temat gnome jest dosyć przewidywalna. Według mnie gnome nie ma absolutnie nic dobrego i wartościowego. To taki Windows, którego nadal używa 90% ludzi bo się przyzwyczaili - było pierwszym co zobaczyli. I tak im zostało.
Też tego kiedyś nie mogłem zrozumieć, ale ostatnio również pozbyłem się wszelkich ikon z pulpitu i przyznam, że jestem bardziej zadowolony z takiego rozwiązaniagiaur pisze:A ja za to nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy krzycza, ze na pulpicie nie sa potrzebne ikony, bo to jest be i rodem z Windowsa (moze dlatego ze z Windowsa?) i ze po co najwazniejsze programy na pulpicie - lepiej szukac ich gdzies na pasku i pod prawoklikiem koniecznie - odpowiednik przycisku START tez przeciez pochodzi z Windows i jest BE :-P (pasek zadań tez).
Co do tematu - GNOME to moje ulubione środowisko graficzne, jak dla mnie bardzo funkcjonalne, intuicyjne, niezbyt ciężkie ale bardzo konfigurowalne. KDE praktycznie wcale nie przypadło mi do gustu, a XFCE jak dla mnie jest trochę zbyt ubogie.
To i ja wrzucę swoje trzy grosze.
¯eby nie było że źle zrozumiałem
Sam ostatnio miałem dylematy moralne, KDE też przestało mi pasować; strasznie drażniło mnie, gdy miałem do wyboru Edytor tekstów, Zaawansowany Edytor tekstów i Prosty Edytor tekstów. Codeine, Kaffeine, Totem. Litości! Nie może być jeden?
Jak powiedział tak zrobił: jeden klient poczty, jeden program od irca itp.
Dość zachwalania, teraz chcę zjechać GNOME :evil:
Ten kto oparł Firefoksa na GTK powinien zostać powieszony przez rozstrzelanie. File requestery, okna informacyjne, wszystko takie gnomiaste. Nawet gtk-qt-engine nic nie daje Okna operacji plikowych (file requestery właśnie) są absolutnie nieprzemyślane: przyciski z nazwami katalogów zamiast 'w górę'? Przepraszam, a jak tutaj włączyć pokazywanie ukrytych plików? Jak zmienić kolorystykę tego badziewia? A ikony?
Wczoraj zainstalowałem odtwarzacz o wdzięcznej nazwie 'quod libet' i choć bardzo mi zależało na funkcjach jakie posiada, po trzech klikach poleciał.
Jeśli o samego GNOME chodzi, to Nautilus ma tyle wspólnego z menedżerem plików, ile mencoder z konwertowaniem muzyki - upartemu uda się zrobić co zamierzał, zdrowy na umyśle sięgnie po inne rozwiązania.
Jeśli mam być obiektywny, to oba środowiska są tak samo ohydne po instalacji.Nie oszukujmy się - GNOME od razu po instalacji jest okropnie brzydkie w porównaniu z KDE i to odpycha
Znowu jest po równo, to co można zainstalować na panelach w głowie się nie mieściPrzeszedłem na KDE, bo lubię bajery
Jeśli chodzi o wygląd i jakość obsługi, to właśnie KDE jest zbliżone do Windowsa. Domyślnie panel jest u dołu, na nim taksbary, traye, słowem wszystko co masz w Windowsie dobrego.Według mnie gnome (...) to taki Windows
¯eby nie było że źle zrozumiałem
Z tym też mogę się nie zgodzić. Znam kilku użytkowników Slackware, którzy wywalali paczki z serii K na rzecz tych z serii G. Podobnie w drugą stronę; pierwsze co zobaczyłem to był właśnie GNOME, ale tego środowiska nie da się wygodnie używać.To taki Windows, którego nadal używa 90% ludzi bo się przyzwyczaili
Sam ostatnio miałem dylematy moralne, KDE też przestało mi pasować; strasznie drażniło mnie, gdy miałem do wyboru Edytor tekstów, Zaawansowany Edytor tekstów i Prosty Edytor tekstów. Codeine, Kaffeine, Totem. Litości! Nie może być jeden?
Jak powiedział tak zrobił: jeden klient poczty, jeden program od irca itp.
Dość zachwalania, teraz chcę zjechać GNOME :evil:
Ten kto oparł Firefoksa na GTK powinien zostać powieszony przez rozstrzelanie. File requestery, okna informacyjne, wszystko takie gnomiaste. Nawet gtk-qt-engine nic nie daje Okna operacji plikowych (file requestery właśnie) są absolutnie nieprzemyślane: przyciski z nazwami katalogów zamiast 'w górę'? Przepraszam, a jak tutaj włączyć pokazywanie ukrytych plików? Jak zmienić kolorystykę tego badziewia? A ikony?
Wczoraj zainstalowałem odtwarzacz o wdzięcznej nazwie 'quod libet' i choć bardzo mi zależało na funkcjach jakie posiada, po trzech klikach poleciał.
Jeśli o samego GNOME chodzi, to Nautilus ma tyle wspólnego z menedżerem plików, ile mencoder z konwertowaniem muzyki - upartemu uda się zrobić co zamierzał, zdrowy na umyśle sięgnie po inne rozwiązania.
Ja nie mogę powiedzieć, że nie lubię GNOME (zbyt mało go używałem jak do tej pory), choć na przykład takie XFCE, której jest do niego zbliżone bardzo mi się podoba. Osobiście preferuję jednak KDE i jestem jego wielkim entuzjastą. Dlaczego:
- bo używam sporo programów opartych na bibliotece Qt (np. nie wyobrażam sobie pracy bez Krusadera, Quanta, kpdf i wielu, wielu innych),
- bo bardziej mi się podoba (kwesta gustu oczywiście),
- bo moim zdaniem jest lepiej konfigurowalne i funkcjonalne,
- bo lepiej je znam ;-)
- bo lubię bajery (ikony na pupcie, tapety ki, paski użytkownika i takie tam), choć nie zawsze z nich korzystam
- bo przypomina mi to z Windowsa, a jest przy tym o wiele lepsze :mrgreen:
Generalnie ja swoją przygodę z Linuksem zaczynałem właśnie od GNOME (było to na openSUSE), ale KDE bardziej przypadło mi do gustu. Z tego tez powodu nigdy nie mogłem przekonać się do Ubuntu. Może faktycznie dla osoby, która przesiada się z Windowsa KDE jest mniej szokujące? Jak mawiają "puryści" jest takie "cukierkowate". Zresztą najważniejsze z tego wszystkiego jest to, że możemy sobie wybrać środowisko jakie nam najlepiej odpowiada. Jedni zatem wybiorą KDE, inni GONME, jeszcze inni XFCE, Fluxboxa albo bardzo dobrze się zapowiadające LXDE. Prawdziwi "maniacy" będą korzystać nawet z kilku środowisk jednocześnie. Ale czy to źle? - i za to właśnie kocham Linuksa!
- bo używam sporo programów opartych na bibliotece Qt (np. nie wyobrażam sobie pracy bez Krusadera, Quanta, kpdf i wielu, wielu innych),
- bo bardziej mi się podoba (kwesta gustu oczywiście),
- bo moim zdaniem jest lepiej konfigurowalne i funkcjonalne,
- bo lepiej je znam ;-)
- bo lubię bajery (ikony na pupcie, tapety ki, paski użytkownika i takie tam), choć nie zawsze z nich korzystam
- bo przypomina mi to z Windowsa, a jest przy tym o wiele lepsze :mrgreen:
Generalnie ja swoją przygodę z Linuksem zaczynałem właśnie od GNOME (było to na openSUSE), ale KDE bardziej przypadło mi do gustu. Z tego tez powodu nigdy nie mogłem przekonać się do Ubuntu. Może faktycznie dla osoby, która przesiada się z Windowsa KDE jest mniej szokujące? Jak mawiają "puryści" jest takie "cukierkowate". Zresztą najważniejsze z tego wszystkiego jest to, że możemy sobie wybrać środowisko jakie nam najlepiej odpowiada. Jedni zatem wybiorą KDE, inni GONME, jeszcze inni XFCE, Fluxboxa albo bardzo dobrze się zapowiadające LXDE. Prawdziwi "maniacy" będą korzystać nawet z kilku środowisk jednocześnie. Ale czy to źle? - i za to właśnie kocham Linuksa!