Strona 2 z 3

: 09 marca 2007, 19:06
autor: Frost
sthoo pisze:Po tym okresie użytkowania (przeglądanie stron, korzystanie z p2p, komunikatory, i co tylko można robić z pomocą internetu) nie pozostaje nam nic innego poza przygotowaniem płytki instalacyjnej Windowsa, bo czyszczenie go z robaków, koników i innych mikroorganizmów zajmie nam dużo więcej czasu niż ponowna instalacja.
Trzeba umieć używać system. Zaawansowany Linuxiarz po przesiadce na Windowsa zrobi w nim taki sam burdel jak Windosowiec po przesiadce na Linuxa. :)

Linuxiarz na Windowsie stwierdzi, że działa dobrze, a Windosowiec udowodni mu co jeszcze da się zrobić lepiej, i analogicznie Windosowiec na Linuxie stwierdzi, że jest dobrze, a Linuxiarz pokiwa głową i zasypie go lepszymi rozwiązaniami. :)

Jednakże to co Linux ma na plus w stosunku do Windowsa to to, że da się go naprawić bez formata w większości przypadków.
No to może małe uzasadnienie ? ]
Jeśli bawiłeś się kiedyś rejestrem (a na pewno tak) to dobrze wiesz co miałem na myśli. :)

: 09 marca 2007, 20:34
autor: sthoo
Frost pisze:Trzeba umieć używać system.
1. Trzeba umieć? Nie bardzo zrozumiałem to stwierdzenie - Windows po instalacji i obłożeniu go minimalną ilością programów użytkowych powszechnie używanych i zabezpieczeniami z górnej półki i aktualizacjami ma działać dopóki ja nie zadecyduję inaczej. Jeżeli nie dłubię w nim na siłę - tylko włączam i wyłączam programy - ma stać na dysku dopóki go nie przewrócę. Nie jest tak i nie będzie - nawet w firmie gdzie pracuję, w której administrują siecią i sprzętem "wirtuozi" OS-a z Redmont - jedyną rzeczą, jaka nigdy jeszcze nie padła to nasze proxy na Apachu.
Frost pisze:Zaawansowany Linuxiarz po przesiadce na Windowsa zrobi w nim taki sam burdel jak Windosowiec po przesiadce na Linuxa. :)
2. Co do pierwszego to nie mogę się zgodzić - myślę że inni użytkownicy forum też - większość przesiadła się z Windowsa na Linuksa

: 09 marca 2007, 23:19
autor: Frost
sthoo pisze:Jeżeli nie dłubię w nim na siłę - tylko włączam i wyłączam programy - ma stać na dysku dopóki go nie przewrócę. Nie jest tak i nie będzie - nawet w firmie gdzie pracuję, w której administrują siecią i sprzętem "wirtuozi" OS-a z Redmont
No to nie są takimi wirtuozami. ]Co do pierwszego to nie mogę się zgodzić[/quote]
Nie wierzę, że od razu wiedziałeś co gdzie się podziewa etc. Zapewne jak byś teraz spojrzał na swoją pierwszą instalację Linuxa stwierdziłbyś: "Piękny bałagan stworzyłem". :) Tyle, że po takim czymś Linuxa sobie posprzątasz, a Windowsa musisz formatować, bo wtedy dopiero będzie zabawa.

Wiedza przychodzi z czasem, system jest dobry wtedy, gdy umiesz go obsługiwać. Ja sam powoli coraz więcej rzeczy wykonuję na Debianie i dostrzegam jego zalety, więc spoko. :)

Kwestia "przezwyczajenia" się.

: 10 marca 2007, 20:45
autor: dzidzius80
Frost pisze:Zaawansowany Linuxiarz po przesiadce na Windowsa zrobi w nim taki sam burdel jak Windosowiec po przesiadce na Linuxa. :)
Nie zgodze sie, bo zeby rozwalic Linuxa tak jak Winde kiedy poprostu nie umie sie OS-a uzywac, w linuxie zeby suuuper narozrabiac musisz przynajmniej znac kilka komend, a w Windzie wystarczy kilka razy klick-klick ;-) ja sie przesiadlem z Windowsa Xp Profesional sp2 na Debian Etch ze stycznia tego roku, ok, na poczatek z dwa razy przeinstalowalem, bo cos mi przestalo dzialac, i nawet nie wiedzialem jak zaczac, ale po 2 miesiacach zapgradowalem do Sid, i smiga, a gdzie pracuje jak ktos dorwie winde i ma takie same pojecie o niej jak ja w styczniu o Debianie, to go odrazy na Debiana przezucam, bo wiem ze tu przynajmniej nie narozrabia.

Ok winda moze dzialac dluuuugo ( Choc mi jeszcze nie smigala perfect dluzej jak 2 miesiace, nawet jak w Radiu pracowalem, i jedyne do czego komp sluzyl to bylo granie muzyki- co miesiac reinstall )

Ale tu w assocjacji gdzie teraz pracuje od roku stoi Winda na jednym kompie i dziala, (amd athlon 64, 1024 DDR Dual Chanel, G-Force 4) ale jak dziala, jak chcesz Photoshopa, to zanim sie odpali kawe zdazysz zrobic.
A na tej samej maszynie jak odpalam K-3D to zanim wode do czajnika wlejesz juz jest gotowy do pracy.

Pelny test przeprowadze jutro, od wlozenia Plyty instalacyjnej, po uruchamianie K-3D (Debian) AutoCad (Windows)
Maszyna:

CPU : amd Duron 1.3 GHz
RAM : DDR 512 Mb
Graf : G-Force 2 32 Mb

zobaczmy :)

: 10 marca 2007, 22:35
autor: Frost
dzidzius80 pisze:Nie zgodze sie, bo zeby rozwalic Linuxa tak jak Winde kiedy poprostu nie umie sie OS-a uzywac, w linuxie zeby suuuper narozrabiac musisz przynajmniej znac kilka komend, a w Windzie wystarczy kilka razy klick-klick
No to ja i moi znajomi jesteśmy w takim razie niezwykle zdolnymi szkodnikami Linuxa. ;)

A, żeby przez klik-klik nie dało się systemu łatwo zepsuć ktoś kiedyś wymyślił uprawnienia. Nierozłączny składnik każdego OSa.

PS. Wolny transfer to nasza wina...

: 11 marca 2007, 11:43
autor: mlyczek
Frost pisze:A, żeby przez klik-klik nie dało się systemu łatwo zepsuć ktoś kiedyś wymyślił uprawnienia. Nierozłączny składnik każdego OSa.
Tak, tylko, że Windows nie był tworzony jako system dla wielu użytkowników (w przeciwieństwie do Linuxa) i te prawa nie zawsze są skuteczne. Poza tym z Windowsa więkoszość ludzi korzysta cały czas będąc zalogowani jako administratorzy i wtedy można wiele zepsuć jendym klik-klik, i dodatkowo daje się ogromne pole działania wirusom, które się uruchomią.

: 11 marca 2007, 16:18
autor: Frost
Zgadzam się. :)

: 14 marca 2007, 22:10
autor: umara
dzidzius80 pisze:A, żeby przez klik-klik nie dało się systemu łatwo zepsuć ktoś kiedyś wymyślił uprawnienia. Nierozłączny składnik każdego OSa.
ta, niby nierozłączny, ale jedynym systemem z Redmond, w którym uprawnienia działały dobrze jest Windows 2000 SP4 (moim zdaniem najlepsza dystrybucja windy do tej pory). W windzie XP uprawnienia istnieją tylko z nazwy. Nawet nie zorientujesz się kiedy user, który jest niezbyt w temacie, rozwali system, że tralala ]TU[/URL] ). Jest on o niebo szybszy od OpenOffice'a 2.0, poza tym makra jakie już są wbudowane w Office 2003 normalnemu userowi wystarczą do pracy. Pod OpenOffice większość makr, trzeba sobie napisać

Drugie miejsce - Debian

Trzecie miejsce - klasyczny LOL - Viśta Ultimate

Stabilność działania.
Cóż.... pierwsze miejsce niezaprzeczalnie Debian. Mimo, że starałem się go powiesić już kilkakrotnie, to nie udała mi się ta sztuka do tej pory.... ale jeszcze go powieszę :P

Drugie miejsce Viśta - może i ma z******e wymagania sprzętowe, ale jest ekstra stabilny. Podczas normalnej pracy jeszcze do tej pory nie zauważyłem BlueScreena, ale jeszcze wszystko przede mną

Trzecie miejsce XP - cóż, system ma już swoje lata i zdarza mu się co jakiś czas powiesić na amen, ale taka już jego natura, takim został stworzony i takim też z tego świata przyjdzie mu zejść.

Niniejszym progrnozuje szybkie zniknięcie XP z półek sklepowych, albowiem jedynym i słusznym systemem operacyjnym ma być Vista - i głównie dzięki tej polityce M$ część ludzi przesiądzie się na Debiana bądź inne distro.

: 18 marca 2007, 13:33
autor: nehalem
znaczy osobiście uważam że porównywanie systemów z rodziny MS i LINUX to ślepa uliczka. Te systemy są zwyczajnie inne. Można skłaniać się ku wyższości windowsa XP, bo się np szybciej uruchamia, tylko jakoś nikt nie pamięta że windows XP został napisany i skompilowany lata temu na sprzęt znacznie wolniejszy niż ten obecnie używany, podczas gdy Debian testing jest nowszy i znacznie bardziej zaawansowany. A to się wiąże z długim czasem uruchamiania się, ponadto linux ma wiele X i każdy włącza się dłużej lub krócej, itp itd.
ponadto nie zgodzę się z tym, że soft na windowsa jest drogi. Przecież photoshopa można zastąpić gimpem, ms office openofficem, a nero wcale nie musi być w wersji DELUXE, typowy express jest dawany do każdego nowego napędu.
A co do stabilności i bezpieczeństwa, wszystko jest kwestią usera. równie dobrze ktoś może w debianie korzystać do przeglądania neta, gadania z kadu itp z jego konta root i też może łatwo zepsuć system. można net z windowsa przeglądać z wyłaczonym firewallem za pomocą IE bez łat bezpieczeństwa, a można mieć ustawiny firewall i korzystać z opery.

: 18 marca 2007, 13:56
autor: Frost
nehalem pisze:Przecież photoshopa można zastąpić gimpem, ms office openofficem, a nero wcale nie musi być w wersji DELUXE
Jeśli mówisz wyłącznie o domowych zastosowaniach to tak.