: 20 września 2008, 09:34
Tordek, oprócz narzekań, to czytaj i... zastanów się jak działa to, czego chcesz używać (wiem, że Windows przyzwyczaja do bezmyślności, więc teraz trzeba powrócić na właściwe tory).
Pomyśl: masz jakiś sprzęt (w tym przypadku karta sieciowa) - przede wszystkim zatem będziesz do tego potrzebował sterowników/firmware'u - innymi słowy jakiegoś kodu/programu, który będzie potrafił to użyć. Trzeba coś takiego zainstalować. Może, ale nie musi stosowne oprogramowanie znajdować się na płycie instalacyjnej, może ale nie musi w repozytoriach, mogą być jakieś projekty, które to oprogramowanie udostępniają, a może się zdarzyć, że w ogóle dany sprzęt nie jest obsługiwany w linuksie (i nie jest to wina linuksa!).
W Twoim przypadku, karta ma wsparcie. Potrzebujesz zainstalować firmware-iwlwifi, które w repozytorium jest (nie wiem, czy Twojej dystrybucji, ale co najmniej w Sidzie jest). Nadto na stronie sourceforge udostępniony jest firmware również (chwila szukania w google pod hasłem <twoja_karta> linux).
Po zainstalowaniu firmware'u, potrzebne jest Ci jego skonfigurowanie; przydadzą się programy zawarte w pakiecie wireless-tools. Potem możesz korzystać z tego co już masz w KDE, bądź instalować inne oprogramowanie, które wspomaga pracę z wifi.
Nigdy nie będziesz mieć nazw programów zrobionych pod linuksa jako odpowiedniki windowsowych, nazwanych tak samo, albowiem prawa własności chronią także nazwę. Nawet zatem jeśli ktoś zrobiłby klona jakiegoś programu z Windows, to w Linuksie nie będzie się tak samo nazywał. Podobnie inaczej nazywa się w OS X. W KDE jest opcja, która umożliwia podawanie funkcjonalnych podpowiedzi nt. programów w KMenu, nadto możesz ustawić sposób zachowywania się KDE taki jak Windows. Więcej ukłonów nie będzie.
Zdecydowanie łatwiej instaluje się rzeczy pod linuksem mając dostęp do sieci. Skoro masz pod Windowsem, to prawdopodobnie masz możliwość podłączenia komputera z linuksem po kablu. Jeśli tak, to do chwili skonfigurowania dobrze jest tak zrobić. Potem będziesz miał wifi i spokojnie będziesz się mógł obejść bez podłączenia kablowego.
Problem z konsolą jest Twoim problemem. Wprawdzie istnieje wiele programów, które mogą ułatwić życie, ale... w skrajnym przypadku możesz ich nie mieć zainstalowanych i wcale tak łatwo nie jest, trzeba skorzystać z konsoli.
Instalować programy, także lokalne można przez np. KPackage, które prawdopodobnie masz zainstalowane; problem jedynie, że przy braku sieci może nie utrzymać zależności /jeśli coś potrzebne będzie w repo, a nie na płytce instalacyjnej, wówczas będziesz miał problem z zainstalowaniem tego).
Generalnie - nie chcąc wywoływać kolejnej burzy - Debian nie jest systemem, który jest dla Ciebie. Jesteś typowym użytkownikiem, którego guzik obchodzą kwestie pryncypiów, jakie kierowały twórcami oprogramowania (tylko wolne). Ty chcesz mieć system, który spełnia Twoje potrzeby. To nie jest Debian. Oczywiście system ten może je spełnić, ale będziesz musiał nad tym czasu nieco spędzić. System, którego szukasz, jest w jak największym stopniu dostosowany do Twoich potrzeb tuż po instalacji. Znów - nie Debian. Szukasz czegoś w rodzaju: Mandriva (ale albo Xtreem, PowerPack, albo z darmowych One, a nie Free!), *Ubuntu (jeśli z KDE, to Kubuntu) i wykorzystać narzędzia typu Automatix, lub Linux Mint. Może są jeszcze jakieś inne, ale te trzy przychodzą mi do głowy "na pierwszy" rzut oka. Zawierają większą ilość sterowników, często niewolne oprogramowanie, lub udostępniają łatwą możliwość ich instalacji. Wszystkie nadto ze względu, że są to liveCD z możliwością instalacji, dają Ci możliwość wypróbowania systemu jeszcze przed ingerencją na twardym dysku. Odpowiada? Instalujemy. Nie odpowiada - kosztowało Cię to w zasadzie kilkanaście groszy. Z Debianem będziesz miał tak, że co chwilę będziesz stawał przed jakimś problemem, którego nawet nie będziesz potrafił nazwać (vide, Twój poprzedni wątek). Po co Ci to, skoro są inne możliwości?
Pomyśl: masz jakiś sprzęt (w tym przypadku karta sieciowa) - przede wszystkim zatem będziesz do tego potrzebował sterowników/firmware'u - innymi słowy jakiegoś kodu/programu, który będzie potrafił to użyć. Trzeba coś takiego zainstalować. Może, ale nie musi stosowne oprogramowanie znajdować się na płycie instalacyjnej, może ale nie musi w repozytoriach, mogą być jakieś projekty, które to oprogramowanie udostępniają, a może się zdarzyć, że w ogóle dany sprzęt nie jest obsługiwany w linuksie (i nie jest to wina linuksa!).
W Twoim przypadku, karta ma wsparcie. Potrzebujesz zainstalować firmware-iwlwifi, które w repozytorium jest (nie wiem, czy Twojej dystrybucji, ale co najmniej w Sidzie jest). Nadto na stronie sourceforge udostępniony jest firmware również (chwila szukania w google pod hasłem <twoja_karta> linux).
Po zainstalowaniu firmware'u, potrzebne jest Ci jego skonfigurowanie; przydadzą się programy zawarte w pakiecie wireless-tools. Potem możesz korzystać z tego co już masz w KDE, bądź instalować inne oprogramowanie, które wspomaga pracę z wifi.
Nigdy nie będziesz mieć nazw programów zrobionych pod linuksa jako odpowiedniki windowsowych, nazwanych tak samo, albowiem prawa własności chronią także nazwę. Nawet zatem jeśli ktoś zrobiłby klona jakiegoś programu z Windows, to w Linuksie nie będzie się tak samo nazywał. Podobnie inaczej nazywa się w OS X. W KDE jest opcja, która umożliwia podawanie funkcjonalnych podpowiedzi nt. programów w KMenu, nadto możesz ustawić sposób zachowywania się KDE taki jak Windows. Więcej ukłonów nie będzie.
Zdecydowanie łatwiej instaluje się rzeczy pod linuksem mając dostęp do sieci. Skoro masz pod Windowsem, to prawdopodobnie masz możliwość podłączenia komputera z linuksem po kablu. Jeśli tak, to do chwili skonfigurowania dobrze jest tak zrobić. Potem będziesz miał wifi i spokojnie będziesz się mógł obejść bez podłączenia kablowego.
Problem z konsolą jest Twoim problemem. Wprawdzie istnieje wiele programów, które mogą ułatwić życie, ale... w skrajnym przypadku możesz ich nie mieć zainstalowanych i wcale tak łatwo nie jest, trzeba skorzystać z konsoli.
Instalować programy, także lokalne można przez np. KPackage, które prawdopodobnie masz zainstalowane; problem jedynie, że przy braku sieci może nie utrzymać zależności /jeśli coś potrzebne będzie w repo, a nie na płytce instalacyjnej, wówczas będziesz miał problem z zainstalowaniem tego).
Generalnie - nie chcąc wywoływać kolejnej burzy - Debian nie jest systemem, który jest dla Ciebie. Jesteś typowym użytkownikiem, którego guzik obchodzą kwestie pryncypiów, jakie kierowały twórcami oprogramowania (tylko wolne). Ty chcesz mieć system, który spełnia Twoje potrzeby. To nie jest Debian. Oczywiście system ten może je spełnić, ale będziesz musiał nad tym czasu nieco spędzić. System, którego szukasz, jest w jak największym stopniu dostosowany do Twoich potrzeb tuż po instalacji. Znów - nie Debian. Szukasz czegoś w rodzaju: Mandriva (ale albo Xtreem, PowerPack, albo z darmowych One, a nie Free!), *Ubuntu (jeśli z KDE, to Kubuntu) i wykorzystać narzędzia typu Automatix, lub Linux Mint. Może są jeszcze jakieś inne, ale te trzy przychodzą mi do głowy "na pierwszy" rzut oka. Zawierają większą ilość sterowników, często niewolne oprogramowanie, lub udostępniają łatwą możliwość ich instalacji. Wszystkie nadto ze względu, że są to liveCD z możliwością instalacji, dają Ci możliwość wypróbowania systemu jeszcze przed ingerencją na twardym dysku. Odpowiada? Instalujemy. Nie odpowiada - kosztowało Cię to w zasadzie kilkanaście groszy. Z Debianem będziesz miał tak, że co chwilę będziesz stawał przed jakimś problemem, którego nawet nie będziesz potrafił nazwać (vide, Twój poprzedni wątek). Po co Ci to, skoro są inne możliwości?