Pierwsza dystrybucja - moja przygoda z Linuksem
- Duncan Idaho
- Posty: 54
- Rejestracja: 08 września 2007, 13:58
- Lokalizacja: Tychy
Pierwsze: Red Hat ale to było tak dawno i tak krótko, że się nie liczy.
Potem miałem Mandrake'a - łatwo się go jako router konfigurowało, a byłem zielony jak szczypiorek.
Moja pierwszą distro było więc openSuSE - wywaiłem Windowsa i musiałem sobie radzić
teraz jestem na Debian Sid 64bit desktop i Ubuntu 7.10 32bit na lapku
Potem miałem Mandrake'a - łatwo się go jako router konfigurowało, a byłem zielony jak szczypiorek.
Moja pierwszą distro było więc openSuSE - wywaiłem Windowsa i musiałem sobie radzić
teraz jestem na Debian Sid 64bit desktop i Ubuntu 7.10 32bit na lapku
Dla mnie pierwszy był jeszcze Mandrake 9.*, miałem ze 3 tygodnie i wywaliłem. Zraziłem się do systemów linuksowych na dość długo. Potem na dłużej bo prawie półtora roku miałem Slackware (mam go z resztą do teraz) jak widać skok od razu na głęboką wodę :P W najbliższym czasie zmienię dystrybucję na Debiana i zobaczę co to jest Miałem jeszcze krótkie przejścia z jakimiś Ubuntu czy Knoppiksem ale to nie warto nawet wspominać
Ja zacząłem od 15 minutowej (dosłownie ) zabawy z Damn Small Linux (nie miałem neta, to był jeszcze DSL z fluxboxem, praktycznie bez aplikacji). Potem we wrześniu ubiegłego roku zamontowali mi net i wtedy zabrałem się za Debiana Sarge. Po kilku miesiącach (gdy Etch stał się stabilny) zrobiłem upgrade do Lenny'ego. Po kilku miesiącach przeprowadziłęm się i zmieniłem internet. Nie mogłem zainstalować karty rt2400, więc Debian stał nieużywany. Niedawno zainstalowałem openSUSE 10.3, ale mnie denerwowało (za łatwe, nie było apta i strasznie muliło). No i niedawno zmieniłem sposób łączenia się z internetem i od 2 dni znowu korzystam z Debian Lenny i jestem szczęśliwy .
U mnie zaczęło się jeszcze w 2000 roku, pamiętam, że odpaliłem wtedy jakąś dystrybucję live cd (aurox? knoppix? nie pamiętam) ale jako że wtedy jeszcze linuch kulał jeśli chodzi o user friendly, a o necie czytałem w "Komputer ¦wiat" to jakoś tak nie wyszło Pomimo wielu późniejszych prób na dobre zbratałem się z linuksem w 2006 dzięki ubuntu. Debian był tylko kwestią czasu