Strona 15 z 29

: 07 września 2008, 10:22
autor: grzesiek
[quote="genobis"]
Filmik fajny, chociaż piosenka jednak tendecyjna (i nic tu nie zmienia fakt, że to zamierzone ]

Hyy wiesz co się komu podoba, np dla mnie czasami zaczynają się podobać kawałki które mi się wcześniej nie podobały, gusty są różne a nawet dla danej osoby nie są stałe...
A może ta muza Ci się spodoba, to moje pierwsze video o Compiz Fusion nagrywane z myślą publikacji w szerszym gronie a nie tylko do pokazywania dla znajomych...

: 22 listopada 2008, 14:32
autor: mateo1990
Witam wszystkich bardzo serdecznie, to mój pierwszy post na tym forum :)

Moja przygoda z Linuksem zaczęła się bardzo niedawno, bo ok. 1,5 miesiąca temu (w porównaniu z wieloma z was to jestem "świeżakiem" :) ).
Pierwszą dystrybucją było oczywiście najpopularniejsze i najmodniejsze dzisiaj Ubuntu (wtedy w wersji 8.04).
Bardzo szybko przypadł mi ten system do gustu, z czasem coraz bardziej się zacząłem interesować wolnymi systemami operacyjnymi i próbować rozmaitych, innych dystrybucji.
Przed instalacją Debiana próbowałem jeszcze Kubuntu, Xubuntu i Mandrivę 2009.

Teraz jest Debian Sid (od ok. 2 tygodni) i zapewne zostanę na nim dłużej. Postanowiłem ostatecznie przesiąść się na Debiana z paru względów. Ubuntu jakby nie patrzeć jest zbyt proste i klikalne, co nie sprzyja uczeniu się i zwiększaniu swojego stopnia zaawansowania z Linuksa. Ja jako jeszcze początkujący, uznałem, że Debian jako dystrybucja bardziej zaawansowana lepiej pozwoli mi poznać wszelkie tajniki tego systemu :) Do tego oczywiście "apt-get", lekkość, szybkość, stabilność - to również zaważyło na wyborze tejże dystrybucji.

: 23 listopada 2008, 13:06
autor: Irjanka
Moja przygoda z linuksem zaczęła się już prawie 5 lat temu. Uparłam się, że chcę, więc, chyba złośliwie ;) były facet zainstalował mi łaskawie... Mandrivę. Uważam, że to największa pomyłka, z jaką się kiedykolwiek zetknęłam (Mandriva, nie facet). Potem zmieniłam Towarzysza Niedoli na użytkownika Gentoo - z wielką radością. Komputery stacjonarne u mnie w domu chodzą właśnie na Gentoo i jestem nim poważnie zachwycona. Największą zaletą Gentoo (moim skromnym zdaniem) jest... społeczność. Masz problem, to o ile jest on rozwiązywalny - wchodzisz na forum, wyjaśniasz, jedziesz.

Na laptopie mam Ubuntu i ono mnie coraz bardziej irytuje. Owszem, bardziej irytuje laptop niż Ubuntu, ale jednak. Jest prymitywne jak budowa cepa, urocze, uładzone, posłuszne, bezduszne i w sumie wygodne. Najbardziej denerwuje mnie (przepraszam) tumaniarska społeczność, która udziela idiotycznych porad na swoich forach, porady te są od czapy i nie mają żadnego, najmniejszego zainteresowania. Dlatego właśnie coraz bardziej się zastanawiam nad porzuceniem tego nieszczęsnego Ubuntu dla Debiana właśnie - bo skoro i tak jedyne rozsądne rozwiązania problemów to te z forów i blogów Debianowych... to ,,po cukierka mnie'' Ubuntu? Tym bardziej, że ja tam chyba w gruncie rzeczy wolę konsolę niż jakieś fajerwerkowe bzdurki do instalacji oprogramowania i monitorowania systemu.

Gentoo budzi mój respekt - ja jestem straszna lama w gruncie rzeczy - Debian z tego co czytałam, wydaje się być odpowiedzią na moje problemy.

Zobaczymy, życie pokaże.

: 25 listopada 2008, 21:10
autor: Dragonex
Pierwsze distro zainstalowałem ze 2 lata temu - było to Ubuntu 6.06 - 6.10 było za głupie dla mego laptopa i padało przy próbie partycjonowania dysku. W między czasie testowałem z 10 różnych dystrybucji (Fedora 8 była ostatnią dzięki której padła mi całkowicie kość ramu). Miałem krótką przerwę i zainstalowałem sobie Debiana - instalator bardzo prosty (nawet ten w trybie expert) i od tego czasu Debian miał tylko 1 reinstalację (awaria X'ów po aktualizacji do Sida).

: 25 listopada 2008, 22:31
autor: Chav
Ja zetknalem sie z Linuksami gdzies okolo 2002 roku. Wtedy zainteresowalem sie takim tworem jak Turbolinux. "Romans" nie trwal dlugo i po jakims czasie przesiadlem sie na Mandrake'a. Ale ktora to byla wersja, to juz nie pamietam. W kazdym razie on takze mnie dobijal i tak oto przesiadlem sie na PLD - najpierw 1.0, a potem 1.99. Nie doczekalem do 2.0 stable, bo zainteresowalem sie Gentoo (krotko) oraz Ubuntu - glownie ze wzgledu na niewielki wklad wlasny w odpaleniu go. Wszystko jednak ma swoje granice, takze moja tolerancja dla wysypujacego sie Kubuntu - czas sie siegnac do podstaw - i tak oto powstal Choc... znaczy tak oto postawilem Debiana ;)

: 22 stycznia 2009, 18:32
autor: SpeedVin
Ja zacząłem 4 miesiące temu. Po prostu sam od siebie zainstalowałem Ubuntu i spodobało mi się. Potrzebowałem czegoś trudniejszego i w ręce wpadł mi Arch. Było ciężko ale problemy też były. No i zainstalowałem Debiana ten stoi twardo i zostanie :-)

: 26 stycznia 2009, 21:10
autor: Akkon
Zaczęło się od Knoppixa jako systemu live-cd, równolegle zainstalowałem Suse 10.1. Na początku było różnie, tym bardziej że postawiłem sobie wersje 64bitową, z którą miałem same problemy. Po jakimś czasie Suse zamieniłem na Mandrivę, która z biegiem czasu zastąpiła Windowsa jako system podstawowy. Po drodze obok tej dwójki bawiły u mnie jeszcze Xubuntu i Kubuntu. Ale to wszytko były w sumie przelotne miłostki. Od prawie 1,5 roku korzystam z Debiana (najpierw Etch - krótko, później Lenny) i już chyba go nie zmienię.

: 27 stycznia 2009, 20:16
autor: jurenty
Moja przygoda zaczęła się w 1998 roku, kiedy to zainstalowałem sobie mandrake 6.1 (helios) czyli red hat przemianowany na Mandrake, potem SuSe w 1999 i Office for Linux :-)
Następnie Slackware, pierwsze PLD ... wiele innych dystrybucji z czego połowy nie pamiętam aż stanęło na Debianie :-) (SID). Chociaż muszę przyznać, że mam wielki sentyment do PLD, świetne distro jeśli chodzi o serwery i muszę przyznać że w pewnych kwestiach lepiej poukładane od Debiana ale to jest tylko moje skromne zdanie. Generalnie sprawia mi wielką frajdę zabawa z linuksem oraz wdrażanie go w firmach czy to na serwerach czy na desktopach oraz zarażanie ideą moich znajomych poprzez instalację na ich laptopach i PC. ;-)

: 30 stycznia 2009, 05:08
autor: KeFaS
W moim przypadku przygodę z Linuksem zacząłem ok 1,5 roku temu od używania kont shellowych. Potem były różne dystrybucje LiveCD (głównie Knoppix, Slax i BackTrack), ale w sumie rzadko ich używałem. Pierwszą zainstalowaną dystrybucją na moim komputerze był właśnie Debian. Wcześniej co prawda bawiłem się trochę Ubuntu i miałem go zainstalowanego nawet przez kilka dni na innym komputerze, ale potem jakoś z niego zrezygnowałem. Dopiero niedawno (Październik 2008) postawiłem Debiana i zacząłem go używać tak na serio. No i teraz już praktycznie wcale nie loguje się do Windowsa XP, którego trzymam tylko do Adobe Premiere Pro, na którym pracuje i i kilku innych programów, których muszę używać pod Windowsem. A tak to już 90% czasu przy komputerze spędzam właśnie z Debianem.
Ogólnie, wbrew temu co pisze wiele osób, Debian jak najbardziej jest dla osób początkujących w Linuksie. Wystarczy po prostu chcieć się nim "zająć" i umieć korzystać z google, opcji "szukaj" na forach no i wygospodarować na to trochę czasu. Przy okazji można się wiele nauczyć o Linuksie, jak się instaluje system od podstaw i wszystko ręcznie samemu konfiguruje. Właśnie to mnie skłoniło do Debiana, że można sobie od początku "zbudować" system, tak jak się chce.

: 04 lutego 2009, 22:28
autor: jaqbeu
U mnie się zaczęło poniekąd dziwnie, bo od Siemensa C65, którego dostałem jeszcze zanim dostałem kompa ;) . Z racji chęci posiadania kontaktu z "żywym ludem" zainstalowałem sobie Paplę. To jabberowa aplikacja, więc zacząłem się interesować tymi wszystkimi "ołpensursami" itd. Tym sposobem prędzej czy później trafi się na Linuksa, a na mnie jeszcze spadło Ubuntu 6.12PL w jakimś PCWK, czy innym PC-owym czasopiśmie. Po jakimś czasie pojawił się komp, więc i Ubunciak zagościł na dysku; na początku wespół z Windą i bez internetu. Niedługo potem role się odwróciły - Windows zniknął, Internet się pojawił :) .
Na Ubuntu działałem gdzieś tak do połowy 2008 roku, wtedy zaczęło mi się trochę nudzić i denerwowały mnie problemy ze stabilnością (nieczęste, ale bywały). Przez jakiś czas bawiłem się OpenSUSEm, ale jego mulaszczość i denerwujące niedoróbki/błędy/cokolwiek (Banshee zjadał mi procesor szybciej niż student kanapkę) sprawiły, że go wywaliłem. Wahałem się potem długo nad tym, co zainstalować, aż w końcu stwierdziłem, że jak "wszyscy w końcu i tak lądują na Debianie", to czemu by nie sprawdzić tej teorii? :)
I tak od jakichś 2-3 miesięcy (z przerwami, bo się nie mogłem przyzwyczaić ;) ) jestem szczęśliwym posiadaczem Debiana. Co więcej, moja Lepsza Połówka też, bo poczuła "zew edukacji" i zechciała się nauczyć korzystać z Pingwiniastych systemów :) .