Strona 16 z 29

: 12 lutego 2009, 15:33
autor: wojak
Linuksa zacząłem używać w lutym 2008 r. w związku z tym, że na uczelni miałem przedmiot systemy operacyjne. Wiedziałem wcześniej, że zajęcia będą odbywać się na dystrybucji Damn Small Linux v 3.4 - system jest malutki, mało RAMu je, każdy więc może go sobie zwirtualizować. Stąd wybór tej dystrybucji przez prowadzącego. Chciałem więc "coś już wiedzieć" o Linuksie zanim zaczną się zajęcia. Ogólnie jak obadałem DSLa to niezbyt przypadł mi do gustu - to był mój pierwszy kontakt z Linuksem (nie znałem ani jednego polecenia w konsoli). DSL z Fluxboksem na pokładzie wydał mi się po prostu trudny i nieprzyjazny. Postanowiłem ujarzmić tego diabła (Linuksa) na HDD :D Szukałem przez jakiś czas w internecie łatwych dystrybucji dla początkujących. Najczęściej polecane były Mandriva i Ubuntu. Przeczytałem gdzieś artykuł "Mandriva - Linuks dobry dla blondynki" czy coś w tym guście i o mały włos nie zainstalowałem Mandrivy ;) Wahałem się między Ubuntu a Mandrivą, ale wybór padł na Ubuntu, ze względu na lepsze wsparcie ze srony użytkowników (nie tylko Ubuntu, ale też Debiana). W końcu pobrałem spolszczone Ubuntu 7.10 Grymaśny Gąsiorek - to był mój pierwszy Linux zainstalowany na dysku twardym.

: 16 lutego 2009, 00:59
autor: ypsQ
Ja jak widać obecnie jestem na Windows, Debian się przed chwilą skończył ściągać, rano płyta i instalacja.
Z Linuksów to obecnie mam Ubuntu 8.04 - od którego zaczynałem swoją przygodę, wtedy to była bodajże wersja 6.04. Później był Knoppix, Mandriva na której nie umiałem internetu podłączyć więc skończyłem swoją przygodę z nią po 30 minutach. FreeBSD - całkiem fajny OS, przez chwilę na dysku było też Gentoo ale najwięcej czasu spędziłem na Ubuntu, a teraz zacznę poznawać Debiana.

: 22 lutego 2009, 23:29
autor: riddle
Ja zacząłem od Fedory na starym komputerze, byłem właściwie zmuszony do jej instalacji, bo dysk już padał na FATcie albo NTFS :) Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie szata graficzna Fedory, ale że miałem małą wiedzę na temat Linuksa nie zainstalowałem nawet sterowników od grafiki. Po kilkumiesięcznym przeglądaniu internetu i słuchaniu muzyki na Fedorze, przyszedł czas na nowy komputer i przy okazji Mandrivę. Tu już po wielu próbach płaczach i bólach udało mi się zainstalować sterowniki od karty grafiki. Niedawno w szkole spotkałem się z Debianem, zawsze wydawało mi się, że to jest jakaś masakra dla ,,mózgowców'' i nie wiadomo jakie polecenia należy znać, a tutaj proszę, zaczynam rozwijać swoje skrzydełka. Pozdrawiam!

: 03 marca 2009, 20:39
autor: LMen
Ja swoją wspaniałą przygodę z linuxem rozpocząłem od instalacji Madrivy która się niestey nie powiodła. Potem przyszedł czas na Ubuntu które było wspaniałe. Potem był w końcu Debian no może jeszcze w międzyczasie Fedora która także okazała się dla mnie lipą. Teraz zostałem na Debianie i chyba nigdy z niego nie zrezygnuje ponieważ system jest wspaniały i spełnia wszystkie moje potrzeby.

: 05 marca 2009, 00:35
autor: gigacyan
Witam!
Ja zaczynałem przygodę od jakiegoś unix-a w 1994 na uczelni. Nie pamiętam, co to było, pomroka dziejów ogarnęła. Potem był RedHat w pracowni na wydziale. Na moim pierwszym komputerze, który kupiłem w 1997 głównie używałem Windows-ów, ale równocześnie "po troszku" także sporo dystrybucji linuksowych - jak RedHat (to była pierwsza w ogóle dystrybucja - wersja 4.2), Mandrake, SUSE etc. Po kilku latach za namową kuzyna zainstalowałem Debiana Potato, potem Woody, jednak coś mi nie pasowały. A może chodziło o lenistwo... :)
W końcu jednak takie "testowanie" znudziło mnie i postanowiłem przysiąść fałdów do tego Debiana. Poszedłem ostro - wyrzuciłem Windows i zainstalowałem Lenny'ego. Sporo musiałem posiedzieć nad nim, poczytać, pogrzebać (tutaj bardzo dziękuję za wszelkie porady i poradniki dostępne na debian.linux.pl).
Teraz, po roku, mogę stwierdzić, że nie żałuję i do Windowsa nie zamierzam wracać, ani też przechodzić na inną dystrybucję linuksową. Debian spełnia wszystkie moje potrzeby. Gdyby tylko jeszcze udało mi się jakoś usprawnić transfery dyskowe na Debianie, koszmarnie wolne, to byłoby już idealnie. Na to nie znalazłem żadnego lekarstwa, jak na razie, mimo przeszukania wszelakich możliwych forów debianowych. Nie będę jednak szukał dziury w całym... :)
Pozdrawiam!

: 23 marca 2009, 02:02
autor: thine
Pierwszy linux... Mandrake, chyba 8, po prostu czarna magia, nic tam nie potrafiłem zrobić, jakkolwiek były to pozytywne pierwociny - wówczas otarłem się o ideę UNIXA, uzyskałem pewną podstawową wiedzę, że root, że textowy instalator, pakiety, zależności, KDE lub Gnome; później był SUSE, jakiś zupełnie stary (6?), zainstalowałem z nudów, pooglądałm co tam jest w tych katalogach i dałem sobie spokój na kilka lat, w tym czasie używałem w2k. Trwało to do momentu, gdy dowiedziałem się o dystrybucjach live cd, pooglądałem screeny, byłem ciekaw, ściągnąłem Elive...enlightenment, animowana tapeta, multimedia i w ogóle wszystko działajace 'out of the box' więc zainstalowałem i używałem tej dystrybucji dość długo aczkolwiek nie nauczyłem się zbyt wiele, pojąłem jednak coś ważnego, że Linux się bardzo roziwinął, że rozwija się z wielką dynamiką i że jest niesamowicie stabilny i do tego piękny, mając przy tym małe wymagania sprzętowe. Druga sprawa to społeczność. Debiana mam od wersji Etch 4.0, w międzyczasie testowałem różne mniej lub bardziej popularne dystrybucje, nie sądzę jednak abym zrezygnował z Debiana na rzecz którejkolwiek...powodem jest chyba ta spirala, która mnie wkręciła:P

: 23 marca 2009, 07:50
autor: Ister
Mój pierwszy Linux to był Debian w wersji tak starej, że jej nie pamiętam. Głównie dlatego, że nie ja go instalowałem, tylko brat, gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych. Pamiętam tylko, że instalator zajmował 30... dyskietek. A nawet chyba 33. Jaką frajdą było uruchomienie (po tygodniu poszukiwań właściwych ustawień) czegokolwiek graficznego (Abuse chyba, czy jakoś tak). Ogólnie pełne ekstremalne wrażenie w czasach, gdy Linux jeszcze szerzej nie był znany, a ci co go znali stworzyli (wówczas słuszny) mit, że to "system dla maniaków komputerowych". Równocześnie mniej więcej wchodziły wtedy Windowsy 95, ale doświadczenia DOSa sprawiały, że absolutnie nie przeszkadzał tekstowy interfejs. Później firma rodzinna, w której pojawił się pierwszy serwer na Linuksie (też Debian, ale wersji nie pamiętam), i tak już zostało - pierwsza "świadoma" dystrybucja to był Woody, od którego przeszedłem wszystkie etapy stabilne, a i parę testowych.
W międzyczasie eksperymentowałem z różnymi dystrybucjami. Przewinęła się Mandriva, do instalacji której jakoś nigdy nie mogłem się zmobilizować. Przewinął Ubuntu, który jednak mi się nie podobał, u jakiegoś klienta był i RedHat. Pojawiało się kilka wersji Live, w tym jedna - Knoppix - zadomowiła się na dobre, zwłaszcza do diagnozowania (i czasem naprawiania) Windowsów. Posługuję się nim od 3.2 regularnie (a teraz czekam aż 6 "dojrzeje", na razie jadę na 5.3.1). Tu najbardziej lubię minę klienta, kiedy mówię po odpaleniu Knoppiksa "O proszę, już zainstalowałem Linuksa" :-D
Obecnie podjąłem "męską" decyzję - zarzucam Windowsa w domowych ustawieniach i przechodzę na Linuksa. Do tej pory używałem go głównie w pracy, teraz będzie i w domu. Owszem, i w domu był zainstalowany, ale na zasadzie "był, bo był", teraz wziąłem się ostro za Lennego. Jak widać z niejakim powodzeniem. Jak na razie jedyne problemy instalacyjne dotknęły... Windowsa, którego niestety nie mogę się pozbyć ze względu na wspaniały Program Płatnika... Trochę gorzej się ma sprawa na notebooku (lekko wiekowym), ale i tam się nie dam. Zresztą tam miałem Windows Me (taka licencja), na którym nawet pendrive'a nie odpalę.
£ącznie pod swoimi skrzydłami mam teraz 4 serwery i 3 stacje robocze (wszystko pod Debianem). Chyba nie najgorzej. Do wszystkich (1 serwer i dwie stacje moje) przekonałem ich obecnych użytkowników osobiście.
Ilekroć ktoś mnie pyta jakiego Linuksa najlepiej zainstalować, wymieniam jednym tchem kilka dystrybucji, po czym dodaję "Ale ja najbardziej lubię Debiana. Trzeba może więcej się napracować przy konfiguracji, ale jak się go raz dobrze postawi, to już nijak się nie przewróci. No, chyba że się dysk rozsypie".

: 14 kwietnia 2009, 20:47
autor: Shakez
Był piękny letni dzień, odpaliłem laptopa by popracować nad stroną. Nagle zonk - wszystkie strony przeglądam tylko do mojej nie mam dostępu. Napisałem do administratora mojego serwera opisując problem, a on mi odpisał że problem leży po mojej stronie i że mam zainstalować Ubuntu.

I tak oto zaczęła się przygoda z Linuksem. Zarejestrowałem się na jakiejś stronie i po kilku dniach dostałem oryginalną płytkę z Kubuntu przesłaną z Anglii albo Irlandii nie pamiętam.
I od razu myśl Jaka to? Oni mi przysyłają Linuksa ponosząc koszt płyty, opakowania, przesyłki?
To mnie zszokowało i spowodowało że ten system mnie zainteresował. Później były fora i na jednym z nich - nie pamiętam już być może nawet na tym - trafiłem na głosowanie. Jakiego Linuksa preferujecie? Oczywiście Debian prowadził w rankingu.

Pierwszego Debiana kupiłem na allegro. Zainstalowałem na laptopie obok Windowsa. Teraz mogę powiedzieć że Windows jest zainstalowany obok Debiana.

Jedno mnie tylko do dziś nurtuje. Dlaczego ludzie płacą takie siano za Windowsa skoro jest Debian?

: 14 kwietnia 2009, 20:56
autor: PhockouS
Shakez pisze:Jedno mnie tylko do dziś nurtuje. Dlaczego ludzie płacą takie siano za windowsa skoro jest debian?
Jawna manipulacja ze strony Microsoft. Zauważ, że prawie wszystkie zestawy komputerowe mają preinstalowane systemy Windows. Ludzie po prostu nie znają innych systemów, np. Linuksa. Słysząc "Linux" większość osób odpowie, że jest to system trudny w obsłudze i konfiguracji co prawdą oczywiście nie jest. Kto będzie chciał się przekonać to się przekona a kto nie - niech żałuje :mrgreen:

: 14 kwietnia 2009, 21:18
autor: Shakez
Zauważ, że prawie wszystkie zestawy komputerowe mają preinstalowane systemy Windows.
To się na szczęście zaczyna zmieniać
http://www.linux.pl/?id=news&show=4736