: 15 kwietnia 2009, 23:04
Ale na tym nie ma flasha... Ale na tym nie ma Internetu, tylko jakiś dziwny firefox... Ale na tym trzeba się logować (przeglądarka nie zna haseł)... Ale pasjansa nie ma...
I takich "ale" jeszcze wiele się znajdzie, które zniechęcą użytkownika. Po za tym znając życie i tak mało kto będzie o tym wiedział, nie wejdzie to do produkcji, a jak wejdzie, to już to Asus tak ulepszy, że do niczego się nie nada. Ludzie jak korzystają z komputera to chcą by to wszystko było dla nich znane. Z tego zresztą powodu ja od wujka dostałem Eee PC - ponieważ jemu nie odpowiadał Xandros (dawno nie widziałem takiego prostego GUI, było na poziomie mniej więcej telefonu komórkowego, niesmartphone). I co z tego, że jest ikonka jest podpisana "Internet" a nie "Firefox", "Odtwarzacz Audio" a nie "Amarok" itp. Jest to inne od tego co znają, i dlatego nie będą chcieli tego zaakceptować. No chyba, że ktoś jest cokolwiek obeznany z komputerem. Ale wtedy okaże się, że program.exe nie chce się odpalać, albo jakoś dziwnie chodzi (ponieważ przez wine).
Nie, takie gotowe distro user-friendly są bez sensu, poniżej poziomu Ubuntu spadać nie można ponieważ się obcina funkcjonalność.
Zresztą takie zmiany już były wraz z pojawieniem się netbooków. I zaczęły znikać wraz z silniejszymi modelami.
Wg mnie jeżeli chcemy, by Linux był możliwie popularny, to należy pokazywać, że go używamy, że jest wygodniejszy od Windowsa i wcale nie jest trudny. Nie przekonywać do używania, tylko jedynie, że nie jest straszny i tylko dla geeków. A jak komuś znowu padnie Windows, to zaproponować pomoc - pod postacią Linuksa, a stawiania Windowsa odmawiać, lub być do tego niechętnym. Przy czym tutaj jest uwaga - często to nie jest na zasadzie, że damy płytkę i tyle, ale wypadałoby zainstalować, sprawdzić czy wszystko działa, pokazać, pomóc. I dalej pomagać. Trzeba też przygotować się na to, że taki system być może trzeba będzie konserwować (do tego polecam przygotowanie sobie wcześniej konta ssh - niesamowita wygoda). Mi na tej zasadzie (ponieważ Windows nawalił) udało się przekonać parę osób do zmiany systemu. Część sama sobie daje radę, ale jeden system konserwuję - i ta osoba jest ważniejsza, ponieważ pokazuje, że to jednak nie jest czarna magia i brzydka, niezrozumiała konsola, ale ładny wygląd oraz prosta i wygodna obsługa. A dołączanie Linuksa zamiast Windowsa do komputerów nic nie da - Linuksiarze się ucieszą, ale użytkownicy Windowsa stwierdzą, że jakiś syf jest i albo oddadzą komputer do sklepu, albo poproszą syna sąsiada by zainstalował pirata. A w obu przypadkach będą się czuć oszukani.
I takich "ale" jeszcze wiele się znajdzie, które zniechęcą użytkownika. Po za tym znając życie i tak mało kto będzie o tym wiedział, nie wejdzie to do produkcji, a jak wejdzie, to już to Asus tak ulepszy, że do niczego się nie nada. Ludzie jak korzystają z komputera to chcą by to wszystko było dla nich znane. Z tego zresztą powodu ja od wujka dostałem Eee PC - ponieważ jemu nie odpowiadał Xandros (dawno nie widziałem takiego prostego GUI, było na poziomie mniej więcej telefonu komórkowego, niesmartphone). I co z tego, że jest ikonka jest podpisana "Internet" a nie "Firefox", "Odtwarzacz Audio" a nie "Amarok" itp. Jest to inne od tego co znają, i dlatego nie będą chcieli tego zaakceptować. No chyba, że ktoś jest cokolwiek obeznany z komputerem. Ale wtedy okaże się, że program.exe nie chce się odpalać, albo jakoś dziwnie chodzi (ponieważ przez wine).
Nie, takie gotowe distro user-friendly są bez sensu, poniżej poziomu Ubuntu spadać nie można ponieważ się obcina funkcjonalność.
Zresztą takie zmiany już były wraz z pojawieniem się netbooków. I zaczęły znikać wraz z silniejszymi modelami.
Wg mnie jeżeli chcemy, by Linux był możliwie popularny, to należy pokazywać, że go używamy, że jest wygodniejszy od Windowsa i wcale nie jest trudny. Nie przekonywać do używania, tylko jedynie, że nie jest straszny i tylko dla geeków. A jak komuś znowu padnie Windows, to zaproponować pomoc - pod postacią Linuksa, a stawiania Windowsa odmawiać, lub być do tego niechętnym. Przy czym tutaj jest uwaga - często to nie jest na zasadzie, że damy płytkę i tyle, ale wypadałoby zainstalować, sprawdzić czy wszystko działa, pokazać, pomóc. I dalej pomagać. Trzeba też przygotować się na to, że taki system być może trzeba będzie konserwować (do tego polecam przygotowanie sobie wcześniej konta ssh - niesamowita wygoda). Mi na tej zasadzie (ponieważ Windows nawalił) udało się przekonać parę osób do zmiany systemu. Część sama sobie daje radę, ale jeden system konserwuję - i ta osoba jest ważniejsza, ponieważ pokazuje, że to jednak nie jest czarna magia i brzydka, niezrozumiała konsola, ale ładny wygląd oraz prosta i wygodna obsługa. A dołączanie Linuksa zamiast Windowsa do komputerów nic nie da - Linuksiarze się ucieszą, ale użytkownicy Windowsa stwierdzą, że jakiś syf jest i albo oddadzą komputer do sklepu, albo poproszą syna sąsiada by zainstalował pirata. A w obu przypadkach będą się czuć oszukani.