Strona 3 z 4
: 14 listopada 2008, 16:44
autor: Akkon
Panowie, kolega miał duże chęci i może trochę niewłaściwe wyobrażenie o tym czym jest Linuks ale to nie powód by go w zniechęceniu dalej utwierdzać. Jego post jest jak rozumiem takim ludzkim wyżaleniem się. Ot po prostu musiał dać upust swoim emocjom. Teraz przyszło "oczyszczenie" i można zacząć działać od nowa.
@: Davidowski, Grucha
Pisanie o tym, że ktoś nie ma wiedzy i się minął z powołaniem nie jest chyba podejściem najlepszym. Chyba każdy z nas (a na pewno Ci którzy przesiadali się z Windowsa) miał na początku różne problemy (spowodowane brakiem wiedzy właśnie) i chwile zwątpienia. Ja miałem. Nie zniechęciło mnie to jednak i dzięki pomocy wielu osób (również obecnych na tym forum) udało mi się przetrwać moje pierwsze rozczarowania. Nikt chyba się nie uczył Linuksa z książek i z internetu ;-). Najpierw trzeba go zainstalować i się z nim oswoić, a później krok po korku uczyć (od problemu do problemu).
@ ilin
Pisząc o pomocy osób z tego forum, podczas moich pierwszych rozczarowań, miałem na myśli m.in. Ciebie właśnie. Przyznam, że Twoja odpowiedź w stylu "mi wszytko działa, to Ty musiałeś coś sknocić" w stosunku do zielonego i trochę podładowanego usera mnie rozczarowała. Sam przecież wiesz, że Linuks potrafi płatać figle (zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt i jego wykrywalność) i nigdy nie ma pewności, że coś co działa u jednej osoby będzie w ten sam sposób działać u innej. Co prawda już z tego co kolega napisał wynika, że ma mały mętlik w systemie (pisze, że używa KDE a menadżerem jest gdm, na 99% ma zły sterownik do karty graficznej itd.), ale właśnie dlatego należałoby go jakoś nakierować - a nie tak zbyć po prostu.
@ lis6502, AdeBe
Nie zgadzam się z Wami, że Debian jest za trudny dla nowego usera. To mit. Ja swoją drogę rozpocząłem od zupełnie niedopracowanego (w tamtym czasie bynajmniej) OpenSUSE, następnie używałem Ubuntu (które potrafiło płatać dziwne figle), na dłużej zatrzymałem się dopiero na Mandriva. System sprawdza się jednak tylko na początku i pod warunkiem, że działa. Spróbujcie dojść do tego coś się popsuło jak system Ci się wywali. Pod tym względem Debian bije po prostu te dystrybucje o głowę, bo jest PROSTSZY w swoje strukturze właśnie. Wiesz gdzie co można znaleźć i jaki pliki w razie czego edytować. Administracja systemem, instalacja i aktualizacja to po prostu bajka. Zgoda - brak tu konfigutatorów graficznych co dla początkującego może być pewną barierą. Ale na dłuższą metę, im szybciej człowiek nauczy się obsługiwać pliki konfiguracyjne, tym lepiej. Zresztą jeśli miałbym polecać jakąś dystrybucją dla zupełnie zielonych windowsiarzy, to nie byłaby nią ani Mandriva, ani Ubuntu tylko Mint, który jest już okodekowany, a u mnie po instalacji działał od razu (beż żadnej mojej ingerencji) np. Compiz.
Panowie nie obrażajcie się, ale rzeczowo w tym wątku wypowiedziały się tylko dwie osoby: Redhead i giaur (jak to mówią teraz młodzi - pełen szacun za to, że chciało Ci się tak obszernie i merytorycznie odpowiedzieć). Wypowiedzi pozostałych (w mniejszym bądź większym stopniu) mogły tylko autora wątku utwierdzić w przekonaniu, że Debian to nie jest distro dla niego. Oczywiście nic na siłe, ale okażmy chłopakowi chociaż trochę zrozumienia.
Rupert, pierwszy krok już za Tobą. Odetchnij, zacznij poznawać swój system, przeglądaj internet i forum a jak czegoś nie wiesz to po prostu pytaj. Każdy z nas przez to kiedyś przechodził, a dziś nikt z nas by swojego Debuszka na Widowsa już by nie zamienił z powrotem Dasz radę!
Pozdrawiam!
: 14 listopada 2008, 17:46
autor: fenix23
Ja tylko chciałem powiedzieć że kiedyś strasznie mnie wkurzało jak w gazecie ENTER poświęcono dwie całe płyty na jakiś tam linux. Jaki byłem strasznie wkurzony. Długo potem jeszcze stałem okoniem do linuxa bo tam nawet gry nie chodzą. Oczywiście nic o nowym systemie nie wiedziałem. Pewnego dnia dopadła mnie era irc. Koledzy jakieś boty sobie stawiali, to ja też chciałem bota :P szukam po internecie ... eggrdop ... kolega mówi że musisz mieć konto shell. A co to jest ?:P jakimś cudem zdobyłem konto shell, putty działa jakieś podstawy liznięte. czytam poradniki jak to zainstalować ... o działa coś tam. nie wiem co robi ale wchodzi na irca fajnie
przyszła pora na stacje z linuxem , postanowiłem się zderzyć totalnie. Los przygotował dla mnie Debiana "woody". Nie odpaliłem X-ów pobawiłem się konsolą i wróciłem do windows. To było dla mnie zatrudne
powrót do okna. Podejście drugie wyszedł sarge. O x się do mojego sprzętu dostosowały i działa
ale nadal lubie wszystko robić pisząc niż klikać. Potem przyszła pora na swój własny szkoleniowy serwerek który stoi pod nogami, Nauczyłem go wyświetlać strony, dzielić łącze. A w planach dysk sieciowy i logowanie do domeny. Także plan rozwoju dość ambitny :] Chwilowo przerwa bo inżynierkę trzeba pisać ale jeszcze przyjdzie czas na dokonanie planu :]
Chciałem dodać że nigdy nie zmieniłem dystrybucji, myślałem żeby slacka spróbować, w pracy obrzydziła mi się fedora core, w liceum red hat także obrzydzenie do tego systemu rpm-owego mam do dzisiaj. Do debiana/linuxa trzeba dorosnąć to raz a po drugie trzeba chcieć
Nadal używam windowsa do codziennej pracy ale pod nogami mam narzędzie które chcę umieć wykorzystać do wszystkiego ... z czasem ...
PS: Jak będę umiał zagrać w starcrafta na linuxie i przenieść swój ulubiony komunikator to opuszczam platformę z redmond :]
... z czasem ...
: 14 listopada 2008, 17:55
autor: grzesiek
Akkon
Tak, ale są osoby, które się podniecają Linuksem bo gdzieś tam o nim słyszały co to nie on itp. a tak naprawdę maję w dupie całą tą idee Open Source, czego nie kryją zresztą gdy zauważą, iż gierki im nie chodzą. Nie mam tu na myśli autora postu tylko ogólnie mówię - znam bardzo wielu takich.
Np. mój brat, interesuje się grafiką 3D (3ds max). On nie lubi sobie utrudniać życia a i idea Open Source go nie pociąga więc Blender, tym bardziej Linuks nie wchodzi w grę. A pro po, jest taka książka "Nie każ mi myśleć" do tworzenia serwisów www ;-) . Tak samo temat z Photoshopem. Nie ma co ukrywać, Linuks nie jest dla wszystkich dobrym rozwiązaniem i tyle.
A teraz czepne się troch do hasła Linuks na biurko, tzw desktop.
Z moich doświadczeń wynika, że znaczenie Linuksa jako desktop miał pierwotnie inne znaczenie iż te, które przypisuje mu się teraz. Mi się sprawdził Linuks na serwer i na desktop w 100%, ale ten desktop to nie był komputer do zabawy dla całej rodziny itp. tylko w takim znaczeniu, że steruje serwerem z desktopa. Siedząc na nim uczę się bardziej systemu, mogę testować pewne ustawienia a potem dopiero wprowadzać je na serwer. W sumie taki osobisty komputer admina a nie jakiś media center dla każdej rodziny ;-)
Więc reasumując, jeżeli autor posta chce naprawde poznać Linuksa i jego wykorzystanie to nie spocznie na tym poście, będzie próbował dalej, tak jak większość z nas. Jeżeli nie skreśli Linuksa i będzie próbował się nauczyć i używać to forum czeka, albo Windows czeka ;-)
Re: Debian - porazka
: 14 listopada 2008, 21:02
autor: stoper
Rupert pisze:Witam wszystkich chcialem napisac tu o tym ...
Tak, tak
Rupert, "nasłuchałeś" się od Kolegów ale to SAMA PRAWDA.
Jeśli chcesz "posmakować" debiana, to postaw sobie ambitne zadanie, że cokolwiek wcześniej przed instalacją poczytasz i zapoznasz się z wypowiedziami i dyskusją userów debiana. To niewielki wysiłek, który się opłaci gdyż sam ze zdziwieniem stwierdzisz po pewnym czasie, że nie miałeś racji wypowiadając te niesprawiedliwe opinie pod adresem linuksa. A skoro pierwszy raz sięgnąłeś po linuksa, to wrócisz... wszyscy wracają.
Pozdrawiam :mrgreen:
: 14 listopada 2008, 22:52
autor: smirnof
fenix23 pisze:Los przygotował dla mnie Debiana "woody". Nie odpaliłem X-ów pobawiłem się konsolą i wróciłem do windows. To było dla mnie zatrudne
powrót do okna. Podejście drugie wyszedł sarge. O x się do mojego sprzętu dostosowały i działa
ale nadal lubie wszystko robić pisząc niż klikać.
Ja tez zaczynałem od debianka Woody potem Sarge aż tu Earth pokazał mi że znowu nic nie umiem
hehe jedyne co denerwuje mnie w debianie to że jak coś było i działało to po co to zmieniać
działała wcześniej to teraz nie chce, podobnie inne banalne komendy. Moim zdaniem jak coś jest zrobione to po co w następnej wersji odwracać wszystko do góry nogami.
Faktycznie wszystko potem okazuje sie banalne ale jeżeli jest sie początkującym instaluje sie nową wersię debiana i na początku nie można sobie poradzić z ustawieniem źródeł apt bo apt-setup nie działa
i człowiek sie denerwuje bo pół roku temu szukał tej komendy przez 3 godziny
hehe i na nic mu sie to zdało
: 14 listopada 2008, 23:49
autor: soki
Przepraszam, bo nie czytałem wszystkich postów ale po przeczytaniu pierwszego to widzę tam same pierdoły. Co prawda zaczynałem od Ubuntu ale gdy przesiadłem się na Debiana i gdy nie szło to nie zrobiłem podstawowego błędu: nie wracałem na poprzedni System Operacyjny, grzebałem tak długo aż rozwiązałem problem. Wszystko kwestia silnej woli i chęci. Co do wyglądu to można pobrać motywy ikony, kursory, itp. i mieć wygląd Windows, tylko po co.
: 15 listopada 2008, 10:13
autor: Rupert
Nie wiedzialem ze moj post ktory sluzyl - jak ktos juz slusznie zauwazyl - wyzaleniu sie, rozpeta dosc intensywna dyskusje. Zanim wybralem dystrybucje Linuksa porownywalem kilka z nich i stwierdzilem ze Debian bedzie w sam raz bo ja nie chcialem czegos tak prostego jak Ubuntu z drugiej strony w poradniku instalacji wyraznie pisalo ze Debian jest dla poczatkujacych. Ja "poradzilem" sobie z Debianem - dziala mi net i mam Kadu.
System uzyskal podstawowa funkcjonalnosc. Ja CHCE nauczyc sie Debiana, po to go zainstalowalem. Nie liczylem na to ze wszystko zrobi sie samo. Moja frustracje wywolal w glownej mierze fakt, ze w tym czego sie po Linuksie spodziewalem - czyli szybkosci - ustepuje on mojemu Windowsowi. Zarzadzalem moimi Oknami sprawnie, staralem sie miec kontrole nad tym co sie dzieje w systemie. Linuks pozwala na wieksza kontrole, wiec przesiadlem sie na Linuksa.
NIe rozumiem wiec dlatego wszystko chodzi tu tak ospale, Debian uruchamia sie _przynajmniej_ 2x dluzej niz Windows (XP, Visty nie uznaje) a prawdopodobnie nawet dluzej. Nie wiem dlaczego tak jest ale dojde do tego. Mimo trudnosci nie wroce juz do Windowsa - zostawilem dla niego 2 male partycje - jedna na system, druga na Heroes of Might & Magic, Diablo 2 i Guitar Pro.
Rhytmbox, i inne narzedzia nazwalem smieciami poniewaz ich nie potrzebuje, ponadto spodziewalem sie ze po instalcji znajde na komputerze goly system, tymczasem tu jest zatrzesienie roznego rodzaju aplikacji. Takie zatrzesienie, ze mam na Linuksie wiecej programow niz mialem na Windowsie.
Wychodze z zalozenia ze instaluje tylko to co jest mi naprawde potrzebne. Nie lubie miec systemu zawalonego niepotrzebnymi aplikacjami, dlatego widok calych palet programow dostepnych z menu KDE wywolalo u mnie irytacje.
Ale we wszystkim co do tej pory robilem gwarancja powodzenia byla odpowiednia ilosc czasu poswieconego danemu zagadnieniu.
: 15 listopada 2008, 11:09
autor: lis6502
No widzisz, włożyłeś przysłowiowy 'kij w mrowisko', ale jak widać wyszło to wszystkim na zdrowie
Dzięki temu tematowi dowiedziałeś się co nieco, a i my się ubogaciliśmy mogąc bronić świetności naszego systemu ;p. Widać że 'another soul saved!', co niezmiernie mnie cieszy, mimo iż na początku widziałem Cię jako zagorzałego Windowsiarza urażonego topornością Linuksa. Skoro uparcie udało Ci się doprowadzić system do stanu podstawowej używalności - jesteś na dobrej drodze. Denerwują Cię programy instalowane z systemem? Wiesz, mnie też
W pierwszej kolejności usuwam GNOME i wszystko co z nim związane. Powalcz z Synaptic'iem (jest na prawdę dobry) i tak trzymaj.
Rupert pisze:Ale we wszystkim co do tej pory robilem gwarancja powodzenia byla odpowiednia ilosc czasu poswieconego danemu zagadnieniu.
Aż na usta ciśnie się 'amen'.
Co do gier - to faktycznie wyrzeczenie. Jestem zagorzałym fanem Gothic'a i co? Zmuszony jestem do Windowsa. Nie propaguję piractwa, ale dla testów (bo nie zainwestuję w coś, o czym nie mam pojęcia czy działa) ściągnąłem sobie najnowszą Cedegę - niestety mojej gry nie ruszło
.
Jak widzisz, na forum spotkasz się z różnymi podejściami, jedni (jak ja) nie będą wnikać dlaczego tak uważasz, tylko ocenią Cię i cześć, inni odeślą do prostszych dystrybucji, ale łączy nas jedno - o ile ktoś jest w stanie to pomoże 'zielonemu'. Także nie bój się pisać postów w stylu 'cześć mam debiana takiego a takiego, stąd a stąd i mam taki a taki problem'. W tym momencie polecę Ci forumową szukajkę - ja znalazłem tam na tyle odpowiedzi, że powiedziałem Windowsowi 'papa' i teraz cieszę się elastycznym systemem. Ba, próbuję tłumaczyć opisy pakietów. Trzeba jednak umieć z wyszukiwarki korzystać - często zdarza sie że jedno słowo zmniejszy ilość wyszukiwań z 200 do 20.
Co do dłuższego czasu ładowania - tutaj wypadałoby założyć nowy temat lub poszukać, ale na pierwszy rzut oka masz zainstalowane dużo programów które 'demonizują się' przy starcie. Uruchom system ponownie i patrz jak się uruchamia- może któryś demon na coś czeka? W każdym razie problem na pewno do rozwiązania
¯yczę powodzenia na nowej drodze życia
: 15 listopada 2008, 11:31
autor: pavbaranov
Rupert pisze:Nie wiedzialem ze moj post ktory sluzyl - jak ktos juz slusznie zauwazyl - wyzaleniu sie, rozpeta dosc intensywna dyskusje.
Podobną dyskusję wywołałby podobnej treści post wrzucony na forum windowsowe przez kogoś kto z linuksa przeszedł na windows (hmm, ale czy jest taka osoba ? ]Twój[/b] problem polega na tym, że próbowałeś zainstalować linuksa jak... windowsa
No to masz to co chciałeś. Tysiące różnych programów, które są powiązane w metaplikach. Nadto zdecydowałeś się na dystrybucję, która bardzo ściśle wiąże zależności programów. Są takie, które o zależności dbają w mniejszym stopniu, zatem łatwiejsza jest kontrola tak przy instalacji systemu, jak i potem programów, nad tym co się konkretnie instaluje (mówię o instalacji przez menedżery pakietów), ba jest też dystrybucja (niestety nie pamiętam nazwy), która na zewnątrz zachowuje się tak jak windows (tzn. ma swój katalog "programy" itp.).
Pomijając już fakt, że wybrałeś chyba nie tę dystrybucję, która w największym stopniu powinna Ci odpowiadać, to w trakcie instalacji dokonałeś wadliwego wyboru (prawdopodobnie domyślnego) i masz, to co masz. Zamiast kilku chwil spędzić przed instalacją i przeczytać o tym jak instalować ten system, teraz stracisz o wiele więcej, by odinstalować co nie jest Ci potrzebne itd. Ale to był Twój wybór, albo raczej jego brak powodowany niewiedzą i podejściem wypracowanym przy okazji korzystania z innych systemów.
Rupert pisze:NIe rozumiem wiec dlatego wszystko chodzi tu tak ospale, Debian uruchamia sie _przynajmniej_ 2x dluzej niz Windows (XP, Visty nie uznaje) a prawdopodobnie nawet dluzej.
A to jest kwestia konfiguracji. Jednym z pierwszych linuksów, które używałem była Mandriva 2006. Jakże byłem zaskoczony, że uruchamiała się szybciej niż Windows XP, którego wówczas jeszcze miałem. Potem, kiedy podoinstalowywałem różne programy, uruchamiające różne procesy w tle nie było już tak różowo ]Debian nie jest dla Ciebie.[/b]
: 15 listopada 2008, 14:28
autor: ciuciubabka
No cóż. Muszę się przyznać, że ja też "mam gdzieś" idee Open Source. Jeżeli mam korzystać z zamkniętego oprogramowania które jest mi potrzebne - nie mam z tym żadnego problemu. Linuksa używam dlatego, że potrzebuje systemu który będzie dobrze (w sensie wydajnie) obsługiwał stary sprzęt będąc jednocześnie nowoczesnym systemem operacyjnym. Drugim powodem dla którego go używam jest zwykła oszczędność. Dobrym przykładem jest tutaj mój komputer w pracy - jakiś czas temu szefostwo stwierdziło, że nasze komputery są już stare i trzeba wymienić (mówimy tu o maszynach typu Athlon XP czy Celeron na 478 - systemy głównie Win 2000 i XP). Więc wymienili. Mój też chcieli, ale wymiana wyglądała trochę inaczej - powiedziałem, że chcę nowy wiatrak na procek, nowy wolnoobrotowy zasilacz (coby ciszej było), wziąłem trochę ramu z wymienianych maszyn i największy wydatek - 21" monitor dobrej jakości (ach te pełne zazdrości spojrzenia kolegów ;-), a jak zobaczyli na nim compiza :evil: ) System (za zgodą administratora) zainstalowałem sam (zgadnijcie jaki). W ten sposób wszyscy są zadowoleni (no może oprócz Microsoftu i producentów komputerów), szefostwo bo de facto wydało mniej (nawet kupując 3x droższy monitor) i ja bo mam komputer który stabilnie i wydajnie pracuje i dobry monitor który nie męczy oczu.
Wracając do wątku przewagi (i wady) Linuksa mogą być różne.
W systemach
Microsoftu w większości jest tak, że producenci wszystkiego piszą pod nie sterowniki, wszystko jest łatwiejsze (tak, nie oszukujmy się, łatwiej jest zainstalować i uruchomić wszystkie funkcje drukarki używając dedykowanego oprogramowania producenta klikając dalej -> dalej -> zakończ i uruchom ponownie, niż używając CUPS`a). Nie jest to wina Linuksa. Nie jest to nawet wina producentów sprzętu (w końcu dla nich liczy się pieniądz, a napisanie sterownika przez programistę kosztuje). Jednak jestem zdania, że nauczyć się tego wszystkiego trzeba tylko raz (to jak jazda na rowerze) a oszczędzać na kolejnych wersjach systemów operacyjnych, części oprogramowania i nowym sprzęcie będzie się długo. Oczywiście trzeba poświęcić na to czas (u mnie też trochę trwało zanim podłączyłem się do firmowego Novela). Ktoś pisał tu o grach i Photoshopie. To nie jest tak że się nie da. Da się i jeżeli Linuksa będzie dużo i firmom zacznie się zwyczajnie opłacać wydawać na Linuksa płatne programy to zaczną to robić. Czy jeżeli będą zamknięte to będzie w tym coś złego? Moim zdaniem nie. Na razie jednak jest to obieg zamknięty to Linuksa jest (po części) mało dlatego, że nie ma na niego programów.
Pozdrawiam
Post scriptum (do autora wątku)
Ja swój system instaluję w następujący sposób:
1) Płyta netinst -> Instalacja systemu podstawowego (bez środowiska graficznego)
2) Aktualizacja repozytoriów
3) Instalacja XOrga, środowiska graficznego w wersji "core" np. gnome-core oraz instalacja odpowiedniego menedżera logowania)
- Po tych trzech punktach masz "goły" system - bez przeglądarek, rtythmboxów itp. śmiecia
4) Instalacja "śmiecia"
Tu jest super post na ten temat -
http://debian.linux.pl/viewtopic.php?t=819