Gentoo - z czym to si
- grzesiek311
- Posty: 84
- Rejestracja: 27 kwietnia 2007, 00:59
- Lokalizacja: Wrocław
Nigdy. Pewnie kwestia dodania odpowiednich flag. Sporadycznie wysypie się jakiś program, ale to zdarza się i w stabilnym Debianie. Sam mam takiego na pendrivie, tylko instalowałem go przez debootstrap bo mi się instalator wywalał na partycjonowaniu. Nieraz miałem kłopoty z instalacją jakiegoś programu bo się wywaliło dpkg na konfiguracji pakietu.
Co do problemów z kompilacją podczas aktualizacji Gentoo to najczęściej wywalają się teraz ,,ebuildy'' z ,,overlayów'' przez błędy w samych ,,ebuildach''. Ewentualnie podczas próby przebudowania całego ,,worlda'', ale wystarczy pominąć dany pakiet i emergować go później po zakończeniu reszty.
Co do problemów z kompilacją podczas aktualizacji Gentoo to najczęściej wywalają się teraz ,,ebuildy'' z ,,overlayów'' przez błędy w samych ,,ebuildach''. Ewentualnie podczas próby przebudowania całego ,,worlda'', ale wystarczy pominąć dany pakiet i emergować go później po zakończeniu reszty.
- grzesiek311
- Posty: 84
- Rejestracja: 27 kwietnia 2007, 00:59
- Lokalizacja: Wrocław
Może to rzeczywiście flagi, chociaż nie pamiętam żebym miał jakieś agresywne opcje poustawiane. Wiem, że przy większych aktualizacjach kompilacja lubiła się wywalić. Wiesz... Jak Portage raczył napisać dlaczego wystąpił błąd to fajnie się go usunęło kompilując dany składnik z wymaganą flagą, ale wiele razy system zwracał błędy w ogóle nie zostawiając żadnych informacji na temat tego co mogło być ich przyczyną. To właśnie bardzo irytowało mnie w tej dystrybucji i spowodowało przesiadkę. Dwa, tak już z innej beczki w sumie. Wiele razy naprawdę trzeba było długo czekać na aktualizację albo kompilację większego programu. No ale to już jest specyfika Gentoo.
Ja na długość aktualizacji nie narzekam ale to dla tego, że codziennie zapuszczam ją, żeby za dużo się nie nazbierało. Sama aktualizacja jądra przebiega szybko bo z moim konfigiem trwa to ok. 30min. na pentium-m 1,2GHz z 640MB ramu, ale nie mam niepotrzebnych modułów i zbędnego balastu w tym jądrze. Poza tym dobrze skompilowane jądro to szybszy system. Sama kompilacja pakietów mało daje przynajmniej na mocnym sprzęcie, ale jeśli odpowiednio skonfigurujesz jądro to jest duża poprawa w stosunku do zwykłego debianowego. Jak gdzieś instaluje Debiana, żeby nie bawić się w kompilację i ułatwić użytkownikowi docelowemu obsługę, to zawsze kompiluję jądro z odpowiednimi łatami, żeby mi taki ktoś nie zarzucił, że Windows to szybko chodzi w porównaniu do tego całego Linuksa.
Ps. Korzystam zawsze w takim wypadku ze standardowego konfigu z jądra dystrybucyjnego ze zmienionymi kilkoma opcjami i dodaną optymalizacją pod odpowiedni procesor, co owocuje zwiększoną wydajnością całego systemu i nie jest to moje subiektywne odczucie ale testowałem to na laikach linuksowych sadzając ich przed komputerem i uruchamiając system najpierw z jednym jądrem, a później z drugim, pytając później kiedy szybciej według nich komputer działał.
Ps. Korzystam zawsze w takim wypadku ze standardowego konfigu z jądra dystrybucyjnego ze zmienionymi kilkoma opcjami i dodaną optymalizacją pod odpowiedni procesor, co owocuje zwiększoną wydajnością całego systemu i nie jest to moje subiektywne odczucie ale testowałem to na laikach linuksowych sadzając ich przed komputerem i uruchamiając system najpierw z jednym jądrem, a później z drugim, pytając później kiedy szybciej według nich komputer działał.
- grzesiek311
- Posty: 84
- Rejestracja: 27 kwietnia 2007, 00:59
- Lokalizacja: Wrocław
Dystrybucyjne jądro Debiana zawiera bardzo dużo wkompilowanych rzeczy, bo takie ma być z założenia. Ma być uniwersalne po prostu. Gentoo to zupełnie inna filozofia. Tam wszystko robi się samodzielnie. Ma to swoje plusy i minusy: idealnie dopasowane do sprzętu jajko, którego nie przeniesiesz jednak na komputer z inną konfiguracją podzespołów. Kiedyś właśnie lubiłem bawić się w optymalizację systemu, ale: jądro Debiana i tak kompilowane jest dla architektury i686, a to, że ma w sobie więcej rzeczy w ogóle mi nie przeszkadza. Ponadto bardzo podoba mi się polityka łat dla dystrybucji stabilnej i tylko czekam, aż wyjdzie stabilny Squeeze z uwagi na KDE 4, którego nie ma w Lennym. Trochę nie na temat wyszło, więc z góry przepraszam za odejście od tematu .
Napiszę tak:
Zalety Gentoo, które zauważyłem używając systemu:
1. Można skroić system na miarę poprzez użycie flag USE;
2. Kompilowanie oprogramowania stricte pod architekturę komputera;
3. Duża responsywność;
4. Budowa systemu od zera praktycznie (wtedy to była nowość);
Co do wad, które dojrzałem:
1. Czas oczekiwania na kompilację;
2. Błędy kompilacji przy aktualizacjach oprogramowania;
3. Flagi USE (tak, paradoksalnie mogą namieszać. Kiedyś zapomniałem wkompilować Sambę w KDE 3.5 i trzeba było całe środowisko przekompilować. Troszkę strata czasu moim zdaniem.
Napiszę tak:
Zalety Gentoo, które zauważyłem używając systemu:
1. Można skroić system na miarę poprzez użycie flag USE;
2. Kompilowanie oprogramowania stricte pod architekturę komputera;
3. Duża responsywność;
4. Budowa systemu od zera praktycznie (wtedy to była nowość);
Co do wad, które dojrzałem:
1. Czas oczekiwania na kompilację;
2. Błędy kompilacji przy aktualizacjach oprogramowania;
3. Flagi USE (tak, paradoksalnie mogą namieszać. Kiedyś zapomniałem wkompilować Sambę w KDE 3.5 i trzeba było całe środowisko przekompilować. Troszkę strata czasu moim zdaniem.
Co do jądra dystrybucyjnego Debiana to się zgodzę, że takie ma być, ale nawet zmiana jednej opcji bez ruszania optymalizacji pod konkretny procesor (więc nadal jest przenośne) daje duży wzrost wydajności na desktopie. Chodzi konkretnie o zmianę w gałęzi:
Ja zawsze ustawiam:a w Debianie zaznaczone jest:
Można korzystać, ze źródeł Debiana z jego łatkami ale ta zmiana daje sporą różnicę w działaniu komputera.
Zboczyliśmy trochę na temat jądra
Kod: Zaznacz cały
Processor type and features --->
Preemption Model
Kod: Zaznacz cały
Preemptible Kernel (Low-Latency Desktop)
Kod: Zaznacz cały
Voluntary Kernel Preemption (Nothing)
Zboczyliśmy trochę na temat jądra
- grzesiek311
- Posty: 84
- Rejestracja: 27 kwietnia 2007, 00:59
- Lokalizacja: Wrocław
Szczerze mówiąc nigdy nie zmieniałem tego ustawienia i nawet nie wiem czy daje duże przyspieszenie. Nie kompilowałem też jądra biorąc kod bezpośrednio ze źródeł Debiana, a nie chcę stracić wsparcia bezpieczeństwa dystrybucyjnego kompilując jądro prosto z www.kernel.org.
Wracając do tematu: jednemu muszę naprawdę przyznać rację. Gentoo jest stabilnym systemem jeśli jest już zainstalowany i zoptymalizowany tak, jak chciał tego użytkownik. Miałem właśnie taką konfigurację i system działał wzorowo. Najgorzej było przy aktualizacjach, bo można było dostać białej gorączki przy błędach kompilacji, a naprawdę troszkę doświadczenia już mam (Pamiętam jeszcze coś takiego jak Corel Linux wtedy z jądrem z serii 2.2. To były czasy hehehe). Czasami miałem wrażenie, że ładnie dostroiłem już system i aż chciało się zrobić uaktualnienie, a to zonk i później myślenie co poszło nie tak. Uważam, że system ten jest jeszcze w pewnym stopniu niedopracowany. No... co by nie mówić, są to błędy, które naprawdę irytują. Popatrz na to tak: dopieszczasz system tydzień. Robisz aktualizację i dostajesz błędy, które nawet nie są opisane, przy czym wiele razy było tak, że naprawiłem jedną usterkę i pojawiała się nowa, związana z naprawą poprzedniej. Troszkę błędne koło.
Wracając do tematu: jednemu muszę naprawdę przyznać rację. Gentoo jest stabilnym systemem jeśli jest już zainstalowany i zoptymalizowany tak, jak chciał tego użytkownik. Miałem właśnie taką konfigurację i system działał wzorowo. Najgorzej było przy aktualizacjach, bo można było dostać białej gorączki przy błędach kompilacji, a naprawdę troszkę doświadczenia już mam (Pamiętam jeszcze coś takiego jak Corel Linux wtedy z jądrem z serii 2.2. To były czasy hehehe). Czasami miałem wrażenie, że ładnie dostroiłem już system i aż chciało się zrobić uaktualnienie, a to zonk i później myślenie co poszło nie tak. Uważam, że system ten jest jeszcze w pewnym stopniu niedopracowany. No... co by nie mówić, są to błędy, które naprawdę irytują. Popatrz na to tak: dopieszczasz system tydzień. Robisz aktualizację i dostajesz błędy, które nawet nie są opisane, przy czym wiele razy było tak, że naprawiłem jedną usterkę i pojawiała się nowa, związana z naprawą poprzedniej. Troszkę błędne koło.
U mnie działał od 3 lat bez przerwy i z małymi problemami. Nigdy nie miałem takich problemów jak Ty opisujesz. Działałby do tej pory gdybym nie nadpisał początkowego sektora zaszyfrowanej partycji systemowej przez co nie dało się jej odszyfrować. Nota bene nadpisałem ten sektor stawiając debiana w chroocie na pendrive, ale to tak jest jak się nie myśli działając z uprawnieniami roota
- grzesiek311
- Posty: 84
- Rejestracja: 27 kwietnia 2007, 00:59
- Lokalizacja: Wrocław
Postów odnośnie nieprawidłowości przy aktualizacji jest na forum Gentoo bardzo dużo. Fakt, że wiele razy chodzi głównie o zmianę flag USE i przekompilowanie pakietów, ale stwarza to jednak problem i nie pasuję mi dlatego moje systemy to Arch z Debianem Stable :-P Cóż, takie miałem doświadczenia, a Gentoo troszkę używałem.
Z Archa zrezygnowałem po tym jak mi się sieć wysypała i nie dało się z tym nic zrobić. Jedynie działało odpalanie jej z palca. Do tej pory gdzieś na forum archa są moje posty jak szukałem rozwiązania tego problemu. Jeśli chodzi o niedopracowane dystrybucje właśnie Arch do nich należy, ale nie można mu odmówić szybkości i dobrego zarządcy pakietów pacmana.