Debian - dok
Od czasu do czasu jakieś błędy w Lennym się zdarzały (w końcu to testing), ale zawsze bardzo szybko były poprawiane. W chwili obecnej to się chyba troszkę pogorszyło, chociaż ostatnio robiłem dość gruntowną aktualizację Lennego (sporo zaległych aktualizacji bieżących, trochę niespełnionych zależności, zmiana xorga i kernela na najnowszy - sprawę opisywałem niedawno na forum) i w sumie aptitude ze wszystkim sobie ładnie poradziło, a system działa bez zarzutu więc chyba nie jest aż tak źle.davidowski pisze:Po tych wszystkich cyrkach z aktualizacjami lennego już nie będę się tak spieszył
To dobra zasada i ja, po różnych doświadczeniach, też staram się jej trzymać.Jak mi na tym kernelu pójdą stery do nvidii to potem zapominam w ogóle, że jest coś takiego jak dist-upgrade wg zasady - nie naprawiaj tego co nie jest zepsute.
Przecież możesz ten przypominacz odisntalować i problem z głowy ;-) . A tak na poważnie, właśnie z tego powodu na dwóch innych komputerach poza moim desktopem, którymi "administruję" i od czasu do czasu używam, postawiłem Etcha. Mam tam zainstalowane wszystko co jest im potrzebne do bieżącej pracy i nie muszę się martwić, że komputer odmówi mi pracy w najmniej odpowiednim momencie zwłaszcza, że nie mam czasu ani ochoty ciągle przy nich grzebać. I tu kolejny plus dla Debiana za jego politykę. Z tego powodu jestem też przeciwny temu, żeby gałąź stable wydawać szybciej. W końcu to nie Ubuntu i co nagle to po diable. Wole poczekać dłużej i mieć pewność stabilnego systemu.parrotlarch pisze:moja mama ma Lenny, ale nie aktualizuję go jej w ogóle (i pewnie tak będzie aż do zamrożenia), bo nie mam czasu naprawiać, a samej zabroniłem jej klikać w ikonkę aktualizacji
-
- Beginner
- Posty: 254
- Rejestracja: 10 czerwca 2007, 23:19
- Lokalizacja: Katowice, Dąbrowa Górnicza
Wszystko pieknie, tylko nie zapominajmy ze Ubuntu z zalozenia ma byc frendly-user. To jak by troszke inna droga, obrana przez wykonawcow. Nigdy nie instalowalem ubuntu, bo uzywalem czystego Etch. Nie interesuja mnie X`owe wodotryski, co za tym idzie - fluxbox i w pelni konfigurowane srodowisko specjalnie do moich potrzeb. Nie ukrywam jednak, ze skusilem sie na Hardy Herona i juz miesiac siedzi na mojej domowej stacji roboczej. Poniewaz w pracy administruje zasobami na windows server 2003 a komputery uzytkownikow posiadaja Viste, pierwsze co rzuca sie w oczy to podobienstwo kilku rozwiazan Ubuntowych do systemu MS.
To boli najbardziej. Niestety, nie rozumiem w jaki sposob sudo moze ulatwiac zycie. Wszystkie zakladki typu add/remove sa fajne - to wszystko znamy juz z windowsa. Repozytoria sa naprawde potezne i nowe wersje programow wpadaja do nas zaraz po wyjsciu. Nie zapominajmy jednak, ze Ubuntu samo na siebie zarabia, stad tez taka polityka jego dystrybucji.
Osobiscie czekam na wydanie Debiana 5.0. Nigdy nie pracowalem na SID a z lennym zawsze mialem problemy. Jedyne czego mi brakuje do pelni szczescia, to zrozumienie procesu tworzenia sterownikow z najnowszych plyt glownych (dzwiek, zintegrowane grafiki intelowskie) - z tym rowniez mam problemy. Nowy serwer dzwieku PulseAudio jakos nie chce wspolpracowac z plyta gigabyte (wyzsza polka), tak jak bym sobie tego zyczyl.
Poniewaz nie uzywam SIDa, nie jestem do konca pewien czy moge sie udzielac w tym temacie. Jednak jezeli chociaz troche zastanowimy sie nad przyszloscia debiana czy innych dystrybucji, powinnismy zauwazyc, ze powstana dwa toki myslenia: user-friendly (ubuntu), root-friendly (debian, slack). Przyszlosc widze w debianie 5.0. Bog da, zeby czlowiek nie musial przestawac myslec jak cos zrobic w terminalu.
To boli najbardziej. Niestety, nie rozumiem w jaki sposob sudo moze ulatwiac zycie. Wszystkie zakladki typu add/remove sa fajne - to wszystko znamy juz z windowsa. Repozytoria sa naprawde potezne i nowe wersje programow wpadaja do nas zaraz po wyjsciu. Nie zapominajmy jednak, ze Ubuntu samo na siebie zarabia, stad tez taka polityka jego dystrybucji.
Osobiscie czekam na wydanie Debiana 5.0. Nigdy nie pracowalem na SID a z lennym zawsze mialem problemy. Jedyne czego mi brakuje do pelni szczescia, to zrozumienie procesu tworzenia sterownikow z najnowszych plyt glownych (dzwiek, zintegrowane grafiki intelowskie) - z tym rowniez mam problemy. Nowy serwer dzwieku PulseAudio jakos nie chce wspolpracowac z plyta gigabyte (wyzsza polka), tak jak bym sobie tego zyczyl.
Poniewaz nie uzywam SIDa, nie jestem do konca pewien czy moge sie udzielac w tym temacie. Jednak jezeli chociaz troche zastanowimy sie nad przyszloscia debiana czy innych dystrybucji, powinnismy zauwazyc, ze powstana dwa toki myslenia: user-friendly (ubuntu), root-friendly (debian, slack). Przyszlosc widze w debianie 5.0. Bog da, zeby czlowiek nie musial przestawac myslec jak cos zrobic w terminalu.
Jak ktoś sobie poczyta te narzekania, to ucieknie jak najdalej od Debiana.
A już z pewnością od testing i unstable.
Tymczasem u mnie wcale nie jest tak tragicznie.
Od czterech miesięcy na Lennym raz przeinstalowałem stery Nvidii.
Bo zapragnąłem mieć nowe jądro.
¯adna aktualizacja xorga tego nie wymusiła (a mam wszystko aktualizowane na bieżąco).
¯adnych poważnych błędów.
Parę drobnych w sumie i opanowanych bez problemu przez biegłych w tej sztuce forumowiczów.
Na wirtualnej maszynie siedzi sobie Sid (tam poznawałem lepiej Debiana i tam sprawdzam zazwyczaj nowe programy itp.).
I na Sidzie też obywa się bez większych niespodzianek.
Myślę, że nie zdezaktualizowały się tak bardzo tematy na forum dotyczące wersji testowej i niestabilnej.
Czyli: testowa - TAK!
Niestabilna - Tak, ale...
No może faktycznie nie dla babci, cioci...
Nie obrażając babć i cioć, z których część pewnie sporo bieglejsza jest od piszącego te słowa.
To oczywiście tylko na podstawie moich skromnych doświadczeń.
Aha.
Nie rozumiem tej dziwnej dla mnie maniery (z którą spotykam się czasem) instalowania np. stable i natychmiastowego aktualizowania do testing.
Co to niby ma dać?
Nie lepiej od razu zapuścić na dysk tę wersje, z której zamierzamy korzystać?
Chyba, że ktoś lubi dodatkowy dreszczyk emocji...
A już z pewnością od testing i unstable.
Tymczasem u mnie wcale nie jest tak tragicznie.
Od czterech miesięcy na Lennym raz przeinstalowałem stery Nvidii.
Bo zapragnąłem mieć nowe jądro.
¯adna aktualizacja xorga tego nie wymusiła (a mam wszystko aktualizowane na bieżąco).
¯adnych poważnych błędów.
Parę drobnych w sumie i opanowanych bez problemu przez biegłych w tej sztuce forumowiczów.
Na wirtualnej maszynie siedzi sobie Sid (tam poznawałem lepiej Debiana i tam sprawdzam zazwyczaj nowe programy itp.).
I na Sidzie też obywa się bez większych niespodzianek.
Myślę, że nie zdezaktualizowały się tak bardzo tematy na forum dotyczące wersji testowej i niestabilnej.
Czyli: testowa - TAK!
Niestabilna - Tak, ale...
No może faktycznie nie dla babci, cioci...
Nie obrażając babć i cioć, z których część pewnie sporo bieglejsza jest od piszącego te słowa.
To oczywiście tylko na podstawie moich skromnych doświadczeń.
Aha.
Nie rozumiem tej dziwnej dla mnie maniery (z którą spotykam się czasem) instalowania np. stable i natychmiastowego aktualizowania do testing.
Co to niby ma dać?
Nie lepiej od razu zapuścić na dysk tę wersje, z której zamierzamy korzystać?
Chyba, że ktoś lubi dodatkowy dreszczyk emocji...
-
- Posty: 35
- Rejestracja: 23 listopada 2008, 14:06
- Lokalizacja: Ropczyce
W takim razie to ja chyba stanowczo za rzadko używam Debiana, skoro Sid powoduje jakieś problemy...
Pamiętam jak miałem jeszcze Lennego/Testinga, system działał znakomicie, praktycznie nic nie powodowało problemów, myślałem, że po upgradzie do Sida będzie chociaż trochę więcej grzebania w systemie. Niestety, przeliczyłem się. Robię aktualizację systemu raz dziennie (Czasami nawet i więcej), nie miałem nigdy większych problemów, największy do tej pory, jaki mi się zdarzył, to wykrzaczenie się Usplasha.
Najczęstszą rzeczą, którą robię jest przeinstalowywanie sterowników do karty graficznej po upgradzie Xorga (+ ew. Kernela), odbywa się to na zasadzie wyłączenia KDM i uruchomienia *.sh. Bardzo problematyczne, nie powiem ;-)
Pamiętam jak miałem jeszcze Lennego/Testinga, system działał znakomicie, praktycznie nic nie powodowało problemów, myślałem, że po upgradzie do Sida będzie chociaż trochę więcej grzebania w systemie. Niestety, przeliczyłem się. Robię aktualizację systemu raz dziennie (Czasami nawet i więcej), nie miałem nigdy większych problemów, największy do tej pory, jaki mi się zdarzył, to wykrzaczenie się Usplasha.
Najczęstszą rzeczą, którą robię jest przeinstalowywanie sterowników do karty graficznej po upgradzie Xorga (+ ew. Kernela), odbywa się to na zasadzie wyłączenia KDM i uruchomienia *.sh. Bardzo problematyczne, nie powiem ;-)
Ma dać właśnie testinga, gdy ktoś nie dysponuje płytką z instalatorem tegoż :mrgreen:einsam pisze:Nie rozumiem tej dziwnej dla mnie maniery (z którą spotykam się czasem) instalowania np. stable i natychmiastowego aktualizowania do testing.
Co to niby ma dać?
A mnie kusi niezmiernie aby zaktualizować sobie system z Lennyego do Sida ale obawiam się, że znowu na mojej drodze staną rozmaite niespełnione zależności, których nie będę w stanie rozwiązać.
Dlaczego w repo Sida dla wersji 32. różne pakiety tego samego programu są w innych wersjach?
Przykładowo - Kadu. Pakiet kadu jest w wersji x, a pakiet kadu-common w wersji y. Już to uniemożliwia zainstalowanie programu z repozytorium i wymusza ręczną kompilację.
Takie same problemy były z Transmission. Różne pakiety tego samego programu w różnych wersjach. Jako że pakiet gnome jest zależny od transmission to nie mogłem go zainstalować.
Też spotykacie się z tego typu problemami w wersji niestabilnej?
Dlaczego w repo Sida dla wersji 32. różne pakiety tego samego programu są w innych wersjach?
Przykładowo - Kadu. Pakiet kadu jest w wersji x, a pakiet kadu-common w wersji y. Już to uniemożliwia zainstalowanie programu z repozytorium i wymusza ręczną kompilację.
Takie same problemy były z Transmission. Różne pakiety tego samego programu w różnych wersjach. Jako że pakiet gnome jest zależny od transmission to nie mogłem go zainstalować.
Też spotykacie się z tego typu problemami w wersji niestabilnej?
Jeśli chodzi o kadu, to u mnie nie ma żadnych problemów
Swego czasu musiałem wymuszać odpowiednią wersję któregoś z ww pakietów, obecnie instaluję z repozytorium bez kombinowania.
Kod: Zaznacz cały
lis6502@Nexus:~$ dpkg -l |grep kadu-
ii kadu-common 0.6.0.2-4 Gadu-Gadu client for X11
ii kadu-external-modules 0.6.0.2-4 Additional modules for Kadu
ii kadu-gtk-modules 0.6.0.2-4 Additional modules for Kadu
ii kadu-kde-modules 0.6.0.2-4 Modules dependent on kdelibs