Ubuntu a Debian...

Wszystko Off Topic
wojak
Beginner
Posty: 129
Rejestracja: 04 lutego 2009, 15:59

Ubuntu a Debian...

Post autor: wojak »

Po całkowitym już przejściu na Debiana chciałem podzielić się spostrzeżeniami, które rzuciły mi się w oczy. Komputer na którym rzecz się działa - Athlon 1,83 GHz, RAM 512 MB, grafika Radeon 9600 128 MB.

1. GNOME.
Ubuntu z GNOME bez żadnych uruchomionych programów zajmuje około 180 MB RAM-u. Debian z GNOME około 125 MB. GNOME w Debianie szybciej działa, szybciej reaguje na kliknięcia. Nautilus w Ubuntu czasami zawiesza się (rzadko, ale jednak zdarza mu się), a w Debianie nigdy.

2. Swap.
W Debianie swap praktycznie nigdy nie jest wykorzystywany przy normalnym używaniu. W Ubuntu nawet przy intensywnym przeglądaniu stron w internecie swap jest wykorzystywany, zawsze kilka do kilkunastu MB.

3. MPlayer i pliki .flv.
W Ubuntu często mi się zdarzało, że dźwięk był przeusnięty i nie zgadzał się z obrazem. W Debianie natomiast takie coś nie miało miejsca nigdy. Tak się dzieje od kilku wersji Ubuntu.

4. Firefox.
W Ubuntu czasami robił się szary i zawieszał na krótszą lub dłuższą chwilę. Do tego okropnie muli na stronach z dużą ilością reklam i flasha. W Debianie nie.

5. Instalacja.
W Ubuntu banalna, około 7 kliknięć w przycisk "dalej". W Debianie trzeba już coś wiedzieć i umieć czytać komunikaty. Dużą zaletą jest możliwość zainstalowania systemu w trybie eksperta z płyty netinstall.

6. Obsługa systemu po instalacji.
Tutaj praktycznie nie ma żadnych znaczących różnic. Poza tym, że w Ubuntu trochę inaczej wygląda. W obydwóch systemach trzeba zainstalować kodeki i inne niewolne komponenty oraz potrzebne programy.

Krótko mowiąc odczułem wielką ulgę pozbywając się Ubuntu.

Nie chcę w żadnym wypadku wywoływać wojny Debian vs Ubuntu (mimo, że ten termat trochę flejmem zalatuje). Jestem ciekawy jakie spostrzeżenia mają użytkownicy, którzy używali obydwóch dystrybucji - Debiana i Ubuntu.

Dodane:
Gdyby była jakaś okodekowana i dostosowana wersja stabilnego Debiana, to Ubuntu w ogóle byłoby niepotrzebne do niczego i jego istnienie całkowicie straciłoby sens.
genobis
Beginner
Posty: 353
Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:59
Lokalizacja: Trzebinia

Post autor: genobis »

No, temat zalatuje flejmem, nie da się ukryć ;-) Cóż, miałem bardzo podobne odczucia i pewnie nie tylko ja - w końcu większość użytkowników tego forum, którzy używają na desktopach Linuksa, używa właśnie Debiana. Zapewne nie bez powodu.

Instalacja wszelakich kodeków nie była problemem, kwestia dodania odpowiednich repozytoriów, także ze sprzętem można sobie poradzić, no ale fakt - konfiguracja bezpośrednio po instalacji wymaga już pewnych umiejętności (odrobiny obycia z Linuksem i umiejętności czytania ;) ). Nieco prostszą odmianą Debiana jest np. Mepis, ma trochę graficznych konfiguratorów i nowsze niektóre paczki (Firefox, OOo, itd.), ale paradoksalnie właśnie przez to, że bazuje na stable, raczej nigdy nie zawojuje biurek. No, ale żona jest zadowolona :mrgreen:
wojak
Beginner
Posty: 129
Rejestracja: 04 lutego 2009, 15:59

Post autor: wojak »

Najbardziej mnie intryguje to, że Ubuntu (przynajmniej w zamierzeniu twórców) to taki Debian++. Mark Shuttleworth pompuje kasę w tę dystrybucję, programiści od kilku lat próbują stworzyć lepszy, łatwiejszy system, skierowany do zwykłych ludzi. Ale niestety tworzą w tym celu kolejną, już chyba z milionową dystrybucję zamiast ulepszyć coś co już istnieje i się bardzo dobrze sprawdza. Dlaczego po prostu nie okodekowano Debiana, wstępnie nie skonfigurowano środowiska i najpopularniejszych programów desktopowych? Wtedy Debian nadal byłby Debianem, a co za tym idzie, nadal posiadałby znak jakości Q. Albo chociaż napisać zwyczajny skrypt do konfiguracji Debiana... Po co ludzie mają się męczyć z Ubuntu. Hmm... już chyba wiem czemu - Ubuntu to taki test na wytrwałość - jeżeli ktoś wytrzymał z Ubuntu to zdał pierwszy egzamin i nadaje się na użytkownika Linuksa... Ja wytrzymałem przez kilka wydań:
- 7.10 (chyba najlepsze z wydań Ubuntu, a przynajmniej najbardziej bezproblemowe),
- 8.04 (niewypał, bardzo niestabilne przez kilka miesięcy po wydaniu),

Gdzieś tutaj mniej więcej miałem 1,5 miesięczną wakacyjną przerwę na darmowe wydanie Mandrivy na jednej płycie CD, która była lepsza od Ubuntu, ale nie lubię KDE i byłem przyzwyczajony do debów i apt-geta, więc powróciłem na stare śmiecie.

- 8.10 (pod koniec coś powaliło się z kernelem, zawieszało się przy oglądaniu filmów na laptopie),

Tutaj pod koniec stycznia już miałem dość i na laptopie zainstalowałem Debiana Lenny, na PC jednak dalej męczyłem się z Ubuntu, bo miałem nadzieję, że jednak Ubuntu się poprawi.

- 9.04 (tu już miarka się przebrała, liczne irytujące błędy np. segmentation fault w apt-gecie! i to kilka razy).

Nie znam nikogo kto wytrzymałby dłużej na Ubuntu niż ja. Prędzej czy później ludzie od tego systemu uciekają, czy to na Debiana czy Archa czy jeszcze cośtam innego.

Z tym skryptem do konfiguracji to jest bardzo dobry pomysł. Już na forum ktoś o tym pisał, bodajże Akkon. Ale zaraz został skrytykowany przez specjalistów, długoletnich użytkowników Linuksa za profanację Debiana. No przecież, jak w ogóle można pomyśleć o czymś takim, jak Debian dla ZU! Debian tylko dla szlachty, jak to już słyszałem kilkakrotnie (nie na tym forum co prawda, tutaj nie ma takiego fanatyzmu). I przez takie podejście powstają buble typu Ubuntu. Ubuntu jedyne co ma dobre to to, że jest Live CD oraz darmowe płyty.
Awatar użytkownika
iria
Junior Member
Posty: 941
Rejestracja: 04 czerwca 2007, 18:54

Post autor: iria »

wojak

Tylko, że te skrypty nie podziałają długo i nie będzie ich miał kto przerabiać ciągle.

Debian nie jest dla szlachty, a jedynie dla ludzi rozsądnych, którzy wiedzą czego chcą. Jakoś w takim Windowsie nie ma skryptu do kodeków, a jednak ludzie potrafią je zainstalować.

Na Ubuntu, też były Automatiksy czy inne, i z tego co wiem, to nie przetrwały.
panel
Beginner
Posty: 103
Rejestracja: 13 marca 2009, 21:07

Post autor: panel »

wojak pisze:Nie znam nikogo kto wytrzymałby dłużej na Ubuntu niż ja.
No to ja chyba dłużej wytrzymuję :-) . Mam Ubuntu od wersji 6.06 i interesuję się właściwie wyłącznie wersjami długoterminowego wsparcia - instalacja/aktualizacja oczywiście jakieś 2-3 miesiące od wydania - wtedy zdążą załatwić większość błędów. Teraz wciąż mam 8.04 i tak zostanie na długi czas. Nie mam takiego komfortu, żeby zmieniać systemy, chociaż nieraz kusiło mnie żeby to zrobić, zwłaszcza, że wiem że poradziłbym sobie z Debianem.
Moim zdaniem Ubuntu nie jest gniotem - trzeba tylko spojrzeć na oficjalne wydanie jako propozycję twórców systemu. Jest w miarę duża możliwość konfiguracji ze względu na różne rodzaje instalatorów - wersje alternate lub minimalCD. Instalowałem go też przez PXE na laptopie.
Ogólnie Ubuntu potrzebuje więcej niż Debian, ale jeśli stary laptop z Ubuntu potrzebuje 26MB na start i 46MB z icewm to też nie najgorzej - zresztą lubię "szwedzki stół", nie zliczam sekund startu ani bajtów RAM - dlatego też mam włączone usługi z których akurat nie korzystam - cups, bluetooth itp. Lubię "przeładowanie" tak często krytykowane - ze względu na wygodę, a tego samego względu półtora roku temu całkowicie migrowałem z systemu MS.
Używam też serwerowej wersji Ubuntu do domowego użytku - jeśli ktoś odwalił za mnie kawał roboty to czemu z tego nie skorzystać i... doceniać?
Padło zdanie o sens istnienia Ubuntu... Tak jak Ubuntu bazuje na Debianie tak i wiele systemów bazuje na Ubuntu np. PC/OS, Mint - zdążają w kierunku wskazanym przez Ubuntu, czyli uczynienie z Linuksa systemu dla każdego, nawet dla tego kto nie ma pojęcia o komputerach. Bo w obecnej chwili jedyną trudność w opanowaniu tego systemu sprawia wcześniejszy kontakt z systemem firmy MS.
Słyszałem też narzekania na Ubuntu ze względu na jego społeczność którą tworzą zwykle osoby mające po raz pierwszy kontakt z takim systemem i ich problemy i pytania często mogą wydawać się naiwne, ale według mnie to świadczy o roli jaką Ubuntu odgrywa w popularyzacji Linuksa.
wojak
Beginner
Posty: 129
Rejestracja: 04 lutego 2009, 15:59

Post autor: wojak »

No mniej więcej raz na 2 lata, kiedy wychodzi nowa stabilna wersja, napisać skrypt do konfiguracji lub poprawić stary, to chyba nie ma dużo roboty dla znawcy Linuksa... Myślę, że nawet na tym forum jest sporo osób z taką wiedzą.
Do tego załączyć krótką na około 20 stron w pdf instrukcję (a raczej ściągawkę) obsługi systemu. Z praktycznymi radami i opisem komend często używanych do administracji systemem:
- na początek instalacja systemu,
- jakie ustawić repozytoria,
- jak usunąć problemy z kluczami PGP,
- jakie programy do czego służą (te najpopularniejsze),
- jak instalować programy, jak je usuwać (zarówno ręcznie z paczek jak i z repozytoriów),
- jakie pakiety warto zainstalować,
- jak aktualizować system,
- jak dodawać użytkowników, do jakich grup, itp.
Czyli podstawy. Plus ten kontrowersyjny skrypt. I wtedy nikt nawet by nie spojrzał na Ubuntu, bo Debian działa o wiele wydajniej, stabilniej, szybciej. Nie stwarza tylu problemów.
Tylko musiałby to napisać jakiś użytkownik, który jeszcze pamięta swoje dawne "problemy" z systemem żeby w poradniku skupić się na naprawdę najistotniejszych kwestiach. A nie jakieś kompilacje jądra, programów, tworzenie paczek itp. rzeczy zbędne na początek pracy z Debianem.
Już część tych rzeczy została zrobiona w FAQ, tylko trzeba by to jakoś złożyć razem w jedną całość. fnmirk już coś podobnego zaczął - "Ale co ja mam zrobić zaraz po instalacji Debiana?" Ja natomiast chciałbym pójść o kilka kroków dalej, żeby możliwie najbardziej wyeliminować trud szukania przez Google i na forach niezbędnych informacji przez dopiero zaczynających pracę z Debianem. Ale sam nie czuję się na siłach.

Ten skrypt lub poradnik na pewno w niczym by nie zaszkodził. Chodzi mi o poradnik lub skrypt tylko do wersji stabilnej Debiana, bo tylko ta wersja jest bezproblemowa i dobrze przetestowana.

OT:
No w Windowsie nie ma żadnych skryptów do konfiguracji, bo są one zupełnie niepotrzebne. Windowsa ma praktycznie każdy i jak się czegoś nie wie to zawsze pomoże młodszy sąsiad czy kolega. Nie ma listy repozytoriów, więc nie trzeba się głowić co dodać do pliku sources.list oraz co później wpisać w terminalu żeby mieć jakiś pakiet. Po prostu ściąga się wersję instalacyjną, klika dwa razy i już.
Pomijając już kwestię, że Windows jest na około 90% komputerów domowych na świecie. Linux ma około 1% w tym trzeba jeszcze uwzględnić mnogość dystrybucji. Przy założeniu, że jedna dziesiąta (może nawet mniej?) linuksowców używa Debiana wynika, że Debian jest używany na około 0,1% komputerów domowych.
giaur
Member
Posty: 1915
Rejestracja: 25 maja 2007, 22:16

Post autor: giaur »

Debian właśnie dlatego działa szybciej, że nie ma tego zbędnego balastu do konfiguracji wszystkiego, który ma ubuntu.
Poza tym zapomnieliście o Siduksie - to jest właśnie taki oskryptowany Debian i jakoś Ubuntu nie zagroził aż tak.
Awatar użytkownika
ilin
Senior Member
Posty: 2292
Rejestracja: 26 sierpnia 2007, 11:54
Lokalizacja: PRLu

Post autor: ilin »

Ależ taki skrypt istnieje :mrgreen:

http://forum.dug.net.pl/viewtopic.php?id=14585

Nie mam obecnie czasu aby go wzbogacić jeszcze o importowanie i dodawanie kluczy GPG.
wojak
Beginner
Posty: 129
Rejestracja: 04 lutego 2009, 15:59

Post autor: wojak »

giaur, ja naprawdę nie rozumiem w jaki sposób jeden skrypt Basha do konfiguracji paru elementów miałby zamulić system? Mogłbyś mi to wyjaśnić?
No Sidux jest oparty na Sidzie, więc teoretycznie może sprawiać duże problemy.

Dodane:
ilin, hehe... Podejrzewałem, że nie ja pierwszy wpadłem na taki pomysł.
giaur
Member
Posty: 1915
Rejestracja: 25 maja 2007, 22:16

Post autor: giaur »

Miałem na mysli całe dodatkowe oprogramowanie zawarte domyślnie w Ubuntu, które służy przeważnie do konfiguracji różnych rzeczy.
Jeżeli chodzi o Siduxa - cóż, opart na Sidzie, ale z drugiej strony Ubuntu zawiera pakiety jeszcze nowsze niż Sid
ODPOWIEDZ