Strona 1 z 1

FSCK - zniknięcie katalogu /etc

: 09 października 2009, 15:10
autor: Athlon
Witam

Od wczoraj z niewiadomych przyczyn mam problemy z Linuksem.
Zaczęło się od gruba:

Kod: Zaznacz cały

error 2
Chciałem go naprawić z pomocą LIVE CD, ale nie mogłem zamontować /dev/hda5 (czyli mojej głównej partycji "/"). Oczywiście udałem się do wujka Google, który mi doradził fsck.
Oczywiście nie obeszło się bez problemów. Musiałem do fsck wpisać jakiś parametr (liczbowy) bo nie chciał się brać za ext3.
Ucieszony, że grub już działa uruchomiłem maszynę i STOP! Uruchamia się BusyBox i dalej nie pójdzie. Przypuszczam, że jest to wina tego, iż zniknął mi katalog /etc.

Z tego co zauważyłem fsck chyba wszystkie pliki wsadził do /lost+found. Widziałem tam przykładowo konfig mojego fluxa. Wszystko porozrzucane.

Czy orientuje się ktoś jak to naprawić, znaczy się jak odzyskać /etc? Potem się będę przejmował resztą.

Pozdrawiam.

: 09 października 2009, 17:28
autor: giaur

: 09 października 2009, 21:41
autor: Athlon
Tak się zastanawiam czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby ponowna instalacja systemu. Nigdy za takimi rozwiązaniami nie jestem, ale w tym przypadku chyba wyjdzie to na dobre. Odszukam w lost+found najważniejsze konfigi, takie jak fluxbox, xorg i przerzucę je na nowy system.

giaur, popatrzyłem trochę na tego bloga i jest troszeczkę zabawy, a najgorsze:
Use it on your own risk, of course.
Czyli też rozwiązanie nie jest pewne.

Chyba, że zna ktoś jakieś w miarę proste rozwiązanie problemu?

: 09 października 2009, 22:29
autor: fnmirk
Athlon pisze:

Kod: Zaznacz cały

error 2
Bad file or directory type
This error is returned if a file requested is not a regular file, but something like a symbolic link, directory, or FIFO.
Może oznaczać kłopoty z tablicą partycji i ogólnie z dyskiem. Pobierz sobie SystemRescueCD i sprawdź dysk programem testdisk. Wcześniej wykonaj kopię tego co się da. Na ponowną instalacje systemu, jeszcze zdążysz.

: 10 października 2009, 13:24
autor: Athlon
Bardzo możliwe, że dysk siada. Swoje lata ma (chyba 4-5 lat, albo więcej). Chciałem uruchomić Windowsa, a tu pasek ładowania Windowsa zawiesza się. CHKDSK nic nie pomógł. Czyli wniosek z tego, że nie tylko Linux dostał w tyłek.

Spróbuje tym SystemRescueCD.

: 10 października 2009, 13:57
autor: giaur
RAczej niewiele zdzialasz, nie wiem czy warto marnowac czas gdy nowy dysk to 200 zł

: 10 października 2009, 14:14
autor: Athlon
Na razie sprawdza mi się dysk programem Hutil i zobaczymy jaki jego stan. Jeśli test wyjdzie tragicznie to nie widzę innego wyjścia jak nowy dysk. śmieszne jest tylko to, że mam starą 60GB SEAGATE, którą mam chyba dwa razy dłużej i działa do dzisiaj. A przeżyła ona więcej niż cały komputer.

Edycja:

Hutil wykazał, że dysk jest w dobrej kondycji, zero niebezpiecznych błędów oraz bad sektorów.
Testdisk niestety nic nie zdziałał, bo z tego co wydedukowałem z programu to odzyskuje on partycje, ale nie przywraca danych, co i tak by było pewnie niemożliwe, bo na dysku cały czas coś nadpisuje.

Pozostaje wgrać od nowa system. Odkopie wszystkie ważne pliki konfiguracyjne i zrobię sobie kopię zapasową. A partycji /home/ nie będę ruszał.

Nie widzę za bardzo innego wyjścia z tej sytuacji. Chyba, że zatrudnię jakiegoś gościa ze śmietnika co ma wprawę w odkopywaniu cennych rzeczy, bo samemu mi się nie chce spędzać nad tym godzin.